Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieli chronić, a bili

Małgorzata Moczulska
– Zostałem potraktowany jak bandyta, choć nic złego nikomu nie zrobiłem – mówi Rafał Byś.
   FOT. MAŁGORZATA MOCZULSKA
– Zostałem potraktowany jak bandyta, choć nic złego nikomu nie zrobiłem – mówi Rafał Byś. FOT. MAŁGORZATA MOCZULSKA
ŻARÓW Ochroniarze zaatakowali mieszkańca Żarowa dlatego, że stanął w obronie 15-latka – Nawet nie zdążyłem nic powiedzieć, a dostałem pięścią w głowę – opowiada Rafał Byś.

ŻARÓW

Ochroniarze zaatakowali mieszkańca Żarowa dlatego, że stanął w obronie 15-latka

– Nawet nie zdążyłem nic powiedzieć, a dostałem pięścią w głowę – opowiada Rafał Byś. – Zacząłem się wyrywać i pytać za co, ale nikt mnie nie słuchał. Dopiero, kiedy w mojej obronie stanął miejscowy radny, ochroniarze zostawili mnie w spokoju

Nie mogą bić
Zgodnie z prawem ochroniarze mogą stosować „środki przymusu bezpośredniego” (m. in. pałki), ale tylko po to, by odeprzeć atak na chronione mienie lub samego siebie. Nie mają prawa nikogo bić tylko dlatego, że np. nie chce opuścić miejsca imprezy. Łamanie przepisów prawa i przekraczanie kompetencji może skończyć się zwolnieniem z pracy, a nawet odebraniem licencji.

Rodzice chłopaka mówią, że na taki bandytyzm ze strony osób, które powinny świecić przykładem, zgodzić się nie mogą.
– Rafał był u lekarza, mamy listę obrażeń, jakich doznał. Będziemy domagać się od firmy ochroniarskiej przeprosin – mówi Mirosława Byś, mama chłopaka. – Jeśli ich nie będzie, złożymy na firmę skargę.

Pobity obrońca
Wszystko rozegrało się kilka dni temu w trakcie obchodów Dni Żarowa. Podczas jednego z koncertów ktoś rzucił na scenę opakowanie po jogurcie. Ochroniarze wyciągnęli z tłumu 15-letniego Mariusza. Powiedzieli, że ma z parku wyjść, bo to on rzucił jogurtem w scenę. Chłopiec zaczął tłumaczyć, że to nieprawda. Wtedy dwóch mężczyzn wykręciło mu ręce. W jego obronie stanął Rafał Byś.
– Chciałem tym panom powiedzieć, że to nie Mariusz, bo widziałem całe zajście oraz że w parku są jego rodzice, więc dobrze byłoby, gdyby porozmawiali z nimi. Ale nie dostałem takiej szansy – mówi pan Rafał. Opowiada, że zanim cokolwiek powiedział, podbiegło do niego czterech mężczyzn. Powykręcali mu ręce, potem bili pięścią w głowę i brzuch. Wreszcie, kiedy próbowali wyprowadzić go z parku, włożyli mu palce do ust. – Chyba po to, żebym nie wzywał pomocy. Byli agresywni i wulgarnie się do mnie odnosili – dodaje.
– Zobaczyłem, jak ochroniarze szarpią i prowadzą Rafała.Podszedłem i zacząłem z nimi rozmawiać – mówi Jacek Marczyński, miejscowy radny. – Powiedziałem, żeby dali mu spokój, bo to porządny chłopak. Na szczęście posłuchali mnie.

Niewinni przepraszają
Następnego dnia do ochroniarzy przyszli rodzice Mariusza. Mieli pretensje o to, że ich nieletnie dziecko było szarpane i posądzone o coś, czego nie zrobiło. – Owszem, byli u mnie rodzice jednego z chłopców i przeprosiłem ich za zachowanie ochroniarzy – przyznaje Eugeniusz Krysiak, szef strzegomskiego oddziału firmy Jarex. – Jednak nic nie wiem o rzekomym pobiciu drugiego z nich. Moi pracownicy chcieli wyprowadzić z parku tych dwóch młodych ludzi, bo jeden z nich rzucił jogurtem w scenę, a drugi awanturował się, żeby go wypuścić. Jednak do żadnych rękoczynów nie doszło. Jeśli rzeczywiście jeden z nich ma obdukcję lekarską, to może został pobity później przez kogoś innego. Naszym obowiązkiem było chronić zespoły, które występowały na scenie i ludzi, którzy przyszli się bawić. Jeśli moi pracownicy widzą jakieś zagrożenie, muszą reagować. Nie wiem, czy to rzeczywiście grzeczni i porządni chłopcy, ale nawet jeśli tak, to czasem wystarczy jedno piwo za dużo.
Rodzice obu chłopców są oburzeni reakcją szefa ochroniarzy. – Jeśli ten pan sugeruje, że któryś z nich był pijany, niech to udowodni. My wiemy, że tak nie było i traktujemy to jako obraźliwe i kłamliwe stwierdzenia. Jak tak można! Czy nie prościej byłoby po prostu nas przeprosić, a nie iść w zaparte i na siłę wybielać ludzi, którzy zachowali się nieodpowiedzialnie? •

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto