Miedź na remis

Grzegorz Kowalski oglądał swoich nowych podopiecznych z trybun

W sobotnim spotkaniu z Lechem Zielona Góra legniczan poprowadził dotychczasowy asystent pierwszego szkoleniowca Andrzej Kisiel. Grzegorz Kowalski, który formalnie juz przejął ster po Czechu Bohumile Paniku oglądał ten mecz z trybun w towarzystwie dyrektora Miedzi Zbigniewa Kajdana. W następnym pojedynku wrocławianin już usiądzie na ławce Miedzianki (kontrakt podpisał do 30 listopada).
Przeciwko Lechowi legniczanie strzelili trzy bramki, ale tylko zremisowali 2:2.
Miedź objęła prowadzenie w 44 min. Po faulu na Marcinie Robaku rzut wolny z 18 metrów wykonywał Jan Panik i trafił w samo okienko bramki Mirosława Kasprzaka. Na domiar złego dla Lecha arbiter za to nieczyste zagranie wyrzucił z boiska Krzysztofa Gnatowicza. Wydawało się, że gospodarze nie wypuszczą wygranej.
Po zmianie stron do głosu doszli jednak przyjezdni. W 52 min, po dośrodkowaniu aktywnego Krzysztofa Cierniaka, Grzegorz Murat głową zaskoczył swojego bramkarza. Gospodarze kolejny fatalny błąd popełnili (Adam Mójta) w 79 minucie. Wykorzystał go Krystian Czubik i Lech niespodziewanie objął prowadzenie. Na szczęście Marcin Robak przypomniał sobie, że potrafi zdobywać ważne gole. Po dośrodkowaniu Jarosława Kupisa głową zapewnił Miedzi remis.

MIEDŹ LEGNICA 2
LECH ZIELONA GÓRA 2
do przerwy: 1:0.
Miedź Legnica 2
Lech Zielona Góra 2
Do przerwy 1:0
Bramki: Panik (44), Robak ( 86) - Murat (52- sam.), Czubik (79).
Sędziował: Michał Leśniewski (Poznań). Żółte kartki: Robak, Panik oraz Kasprzak, Sawicki, Czubik. Czerwona kartka: Gnatowicz (44- za faul). Widzów: 600.
Miedź: Jurcik - Mójta (81 Sawiński), Murat, Połubiński (77 Zieliński), Kłak - Ziajka (66 Jabłoński), Puchalski, Majka, Kupis - Panik (81 Strożek), Robak.