MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Metry za bezcen

Michał Gigołła
Fot. Paweł Relikowski Czynsz za ten budynek wynosi 300 złotych miesięcznie.
Fot. Paweł Relikowski Czynsz za ten budynek wynosi 300 złotych miesięcznie.
Magistrat wynajmuje atrakcyjny budynek za... 300 złotych miesięcznie Za 300 zł miesięcznie we Wrocławiu można wynająć pokój w mieszkaniu studenckim.

Magistrat wynajmuje atrakcyjny budynek za... 300 złotych miesięcznie

Za 300 zł miesięcznie we Wrocławiu można wynająć pokój w mieszkaniu studenckim. I to w nie najlepszym miejscu – komentuje Marzena Zajkowska z biura nieruchomości Euro-City.
A już o skromnym biurze za podobne pieniądze można pomarzyć. – Niedawno szukaliśmy najemców do biurowca. Minimalna stawka to 50 zł za metr. Najmniejszy pokój kosztował około 800 zł – mówi Zajkowska. – Korzystam z przychodni przy Bończyka. To duży budynek, w dobrym stanie. Sama wynajęłabym go za 300 zł – przyznaje.
Oburzenia nie kryje Krzysztof Kołosowski, który we Wrocławiu ma prywatną przychodnię w wynajętym budynku. – Stawki są skandalicznie niskie Ja płacę o wiele więcej – zapewnia.
Urzędnicy w tak niskich stawkach nie widzą nic złego. Tłumaczą, że przychodnie przy Bończyka i Pabianickiej kilka lat temu należały do miasta. W 2002 roku przejęły je spółki założone przez dotychczasowych pracowników. Jak udało im się wynegocjować takie stawki?
Halina Wołkowińska, prezes Practimedu, nie chciała z nami rozmawiać.
– To jedyna szansa, żebyśmy mogli się utrzymać – przekonuje z kolei Elżbieta Siemińska, prezes Karłowickiego Centrum Zdrowia Kar-Med.
Wyjaśnia, że wiele przychodni leczy pacjentów za pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia tylko w tych specjalnościach, które są dla nich opłacalne. – A my mamy kontrakty także na specjalności deficytowe, np. chirurgię zabiegową i rehabilitację – argumentuje.
– Te przychodnie przejęły zadania miasta z zakresu ochrony zdrowia, obejmujące nieprzerwane udzielanie świadczeń zdrowotnych – tłumaczy Anna Szarycz, dyrektor Wydziału Zdrowia w Urzędzie Miejskim Wrocławia. – W 2002 r. sytuacja na rynku usług medycznych była trudna, mimo to zakłady te przy przekształceniu zatrudniły pracowników publicznych zoz-ów, poszerzyły zakres usług i nieustannie poprawiają ich jakość – uważa.
Jedną z osób odpowiedzialnych za podpisanie umów z Kar-Medem i Practimedem jest Władysław Sidorowicz, senator Platformy Obywatelskiej, a w 2002 roku szef wydziału zdrowia w magistracie.
– Publiczne przychodnie we Wrocławiu miały aż 12 milionów zł długu. Trzeba było coś z tym zrobić – mówi Sidorowicz. – Pomysłem były spółki pracownicze, które wzięły na siebie odpowiedzialność za długi, a jednocześnie zapewniły, że utrzymają wyznaczony przez nas zakres świadczeń. Pacjenci szybko poczuli, jak się leczy w prywatnych gabinetach – podkreśla. – Gdy prywatyzowano Bank Śląski, pracownicy dostali w akcjach piętnaście procent jego majątku. My, prywatyzując przychodnie, zgodziliśmy się na niższy czynsz. Czy to tak dużo? – pyta senator.
Sidorowicz podkreśla, że nie tylko spółki założone przez pracowników mogą liczyć na preferencje. – Do dziś we Wrocławiu są publiczne przychodnie, które w ogóle nie płacą czynszu – twierdzi.
Szkopuł w tym, że miasto nie tylko oddało budynki za bezcen, ale też pomaga w ich utrzymaniu. W tym roku ma się rozpocząć ocieplanie przychodni przy Pabianickiej. Właśnie ogłoszono przetarg. Za roboty z pieniędzy podatników zapłaci magistrat. W budżecie czeka na ten cel aż 320 tys. zł. Obie firmy mogą też podnajmować część pomieszczeń innym firmom. I świetnie na tym zarabiać. Zgoda na to znajduje się w podpisanych przez urzędników umowach. Nic dziwnego, że w przychodni przy Bończyka przyjmują nie tylko lekarze. Faworyzowana przez magistrat spółka jedno z pomieszczeń wynajęła na przykład na... okienko kasowe firmy zajmującej się usługami finansowymi. •

od 7 lat
Wideo

Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto