Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mechanik tworzy wyjątkowe rzeźby ze starych samochodowych części. ZOBACZCIE ZDJĘCIA!

Redakcja
Grażyna Szyszka/arch. prywatne
Arkadiusz Kiełbasiński to samochodowy mechanik, który po godzinach robi piękne rzeźby. Daje drugie życie starym tłokom, łożyskom i sprężynom zamieniając je w nowe, piękne przedmioty.

Arkadiusz Kiełbasiński z Polkowic ma 42 lata. Jest mężem, ojcem i dziadkiem. Zawodowo zajmuje się regeneracją głowic samochodowych. Po pracy oddaje pasji - starym, zużytym częściom daje drugie życie tworząc z nich piękne rzeźby.
Każda z nich ma historię i swoje znaczenie. Wiele swoich prac rozdał, kilka trafiło na aukcje charytatywne organizowane na leczenie dzieci. Ostatnio podarował rzeźbę na licytację dla 4-letniego Kubusia, syna polkowickiego policjanta. W swoim domu ma ich zaledwie kilka, tych najważniejszych dla niego i żony Justyny.
Artystyczne zdolności mechanik odkrył w sobie kilka miesięcy temu. Choć już wcześniej zrobił dla swojego syna Krystiana czaszkę z tłoka.
– Zawsze chcieliśmy mieć psa, więc niespełna rok temu wpadłem na pomysł, że jak go sobie wyspawam i postawię w warsztacie – opowiada pan Arkadiusz. – Okazało że wszyscy się nich zachwycali.

Drugi, tak dla żartu, pojawił się żołnierz. I też się spodobał. Trzymający karabin żołnierz powstał między innymi z: z zębatki i tłoka od motocykla, świec, sprężyny zaworowej, jarzmo od tłoka i łańcucha.

Historia kolejnej pracy mechanika ma związek z jego żoną. Zrobił ją z okazji Dnia Kobiet.
– Pracowałem wtedy do północy i usłyszałem w radiu życzenia dla pań. A ja całkiem zapomniałem to prezencie dla Justynki. Wziąłem więc spawarkę i z tego, co miałem pod ręką zrobiłem rzeźbę, która zamiast głowy ma samochodowe lusterko, a w rękach trzyma kwiatek – przyznaje polkowiczanin dodając, że zajęło mu to cztery godziny.
Z czasem tych rzeźb powstawało coraz więcej. Arkadiusz Kiełbasiński dokładnie ich nie liczy, ale na pewno zrobił ich ponad 40. Rozjechały się nie tylko po Polsce, ale też i do Niemiec. Najmniejsze mają kilkanaście centymetrów, największe nawet dwa metry. Jeden zrobił w pół godziny, a tym dużym poświecił kila dni. Oczywiście po godzinach pracy.

Spod jego rąk wyszły między innymi oryginalne motocykle, wojownicy, zwierzęta i filmowe postaci. Niektóre z nich to wręcz scenki, jak choćby rzeźba przedstawiająca górnika pchającego wagonik z urobkiem, który spotkał Skarbka. Albo huzar, który walczy ze smoczycą. Dodatkowo część z nich ma ruchome elementy.
– Nie robiłem ich za pieniądze, a jedynie z czystej przyjemności – zaznacza. – Wiele rzeczy tworzę dla ludzi, ale pod jednym warunkiem – muszę coś o nich wiedzieć, co lubią i czym się zajmują. Gdy mam już wizję tego, co chcę zrobić, wówczas rzeźba ożywa w mojej wyobraźni. Dosłownie widzę, ją w ruchu. Wtedy łatwiej już dobrać materiał i zespawać w całość. Każda wykorzystana część jest wyczyszczona, a całość zabezpieczona bezbarwnym lakierem.
W swojej blisko rocznej przygodzie z tworzeniem, miał też i takie, które wspomina ze wzruszeniem. To praca o nazwie Bieszczadzki Anioł. Jednym z najtrudniejszych elementów była kapliczka z Matką Boską. Nie miał pojęcia jak zrobić twarze. - Gdy wziąłem do ręki spawarkę, ona sama zrobiła to, co trzeba – przyznaje.
Żona pana Arka, Justyna, która jest też doradcą i krytykiem, przyznaje, że artystyczna wena potrafi nawiedzić mechanika nawet późnym wieczorem. – Bez względu na porę rusza do warsztatu i spawa – śmieje się kobieta. – Nic innego się wtedy nie liczy.

Artysta - amator zaznacza, że nie mógłby tworzyć, gdyby nie jego szef Paweł Iwanina. – Pozwala mi na to, bym w jego warsztacie, po godzinach pracował na jego sprzęcie i korzystał z tego, co jest mu już niepotrzebne. I jestem mu za to wdzięczny.

Gdyby miał zrobić rzeźbę specjalnie dla siebie, to wie, że miałaby religijną treść. – Być może przedstawiałaby natchnienie Ducha Świętego albo wieżę Babel – przyznaje. – Ewentualnie byłaby to rzeźba związana z Januszem Korczakiem, którego podziwiam.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto