Tylko na Dolnym Śląsku na maszynistów czeka kilkaset etatów. Chętnych nie ma, bo stara kadra wykrusza się, a nowej nikt nie kształci.
Szkoda, bo proponowane maszynistom zarobki są przyzwoite. Początkujący pracownik może liczyć na 3 tys. zł brutto, a po kilku latach pracy pensja wzrasta o tysiąc złotych.
- Pracowałem w markecie, ale to zajęcie nie dla mężczyzny i dlatego zdecydowałem się przeszkolić na maszynistę - opowiada 22-letni Piotr Kozubek, który od niemal dwóch lat pracuje w spółce Pol-Miedź Trans. Zapewnia, że warto było zmienić zawód.
Braki kadrowe to efekt masowej likwidacji szkół resortowych. W Zespole Szkół nr 23 we Wrocławiu, gdzie przed laty kształcono maszynistów, dyżurnych ruchu i automatyków, otwarto w ubiegłym roku jedną klasę technikum dróg i mostów kolejowych, do której bez problemu zwerbowano 32 osoby.
- Jesteśmy pewni, że znajdą pracę - przekonuje zastępca dyrektora Dariusz Gadowicz. - Kolej zgłasza zapotrzebowanie, ale wszystko zależy od władz samorządowych, które decydują o powołaniu nowych kierunków kształcenia.
O tym, że jest taka konieczność, mówi także posłanka Ewa Drozd z Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. W Unii Europejskiej transport kolejowy to jeden z priorytetów.
- Za trzy lata samorządy przejmą przewozy regionalne i już teraz trzeba myśleć o kadrach. Będę o tym rozmawiać z samorządowcami - deklaruje posłanka.
Jednak zanim szkoły kolejowe powrócą do łask, firmy muszą radzić sobie własnymi sposobami. Jedni podkradają fachowców konkurencji, inni szkolą własnych pracowników.
- Kandydat na maszynistę najpierw przez rok jest pomocnikiem. Zanim samodzielnie pojedzie lokomotywą, a przede wszystkim zda egzamin, potrzeba co najmniej dwóch lat - mówi dyrektor Oddziału Transportu Kolejowego Pol-Miedź Trans w Lubinie, Marzena Galon, która od ręki zatrudni przynajmniej dziesięciu maszynistów. Kilkudziesięciu od zaraz potrzeba także w PKP Cargo S.A. we Wrocławiu.
- Jeszcze jakoś sobie radzimy, ale za trzy lata będzie poważny problem - przewiduje Jacek Wnukowski z PKP Cargo S.A., gdzie zatrudnionych jest 10 tys. maszynistów. Podobna sytuacja jest w Kolejach Mazowieckich, gdzie szkolenie przechodzi właśnie 44 kandydatów.
Bogdan Szczeciński miał szczęście i ukończył szkołę zawodową PKP w Legnicy. Od dziesięciu lat jest maszynistą i przewodniczącym komisji, przed którą stają kandydaci na maszynistów.
- Nie ma faceta, który nie chciałby prowadzić lokomotywy. To frajda nie z tej ziemi - uśmiecha się. I dodaje, że maszynista to jeden z najbardziej męskich zawodów.
Szutroza - Szlakiem Wielkopolskich Łowisk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?