Maska Show&Event do zamknięcia? Sąsiedzi skarżą się m.in. na hałas. Oleśniczanie żądają zamknięcia lokalu

Mieszkańcy w piśmie wskazali swoje oburzenie wynikające z faktu, że w zabytkowej kamienicy znajduje się lokal z głośną muzyką zakłócającą weekendowe wieczory i noce. Chociaż lokal w swoim założeniu nie miał stanowić dyskoteki, w ocenie mieszkańców tak właśnie jest - a wiąże się to także z krzykami, czy nawet bijatykami oraz spożywaniem alkoholu przed lokalem, na chodniku.

Jesteśmy oburzeni faktem iż została wydana zgoda na prowadzenie tego typu działalności w lokalu, który znajduje się w zabytkowej kamienicy. Lokal ten znajduje się bezpośrednio pod lub za ścianami naszych mieszkań, a my jako właściciele swoich lokali zgody na tę działalność nie wyrażamy - piszą mieszkańcy i podnoszą, że nie godzą się również na to aby zamieszkiwana przez nich kamienica była narażana na dodatkowe uszkodzenia związane z głośną muzyką i siłą basu z nagłośnienia.

W ocenie mieszkańców zakłócana jest cisza nocna, a w konsekwencji oleśniczanie żądają m.in. cofnięcia zezwolenia na alkohol oraz ustalenia zakazu prowadzenia tego typu działalności w sąsiedztwie lokali mieszkalnych.

Do oleśnickiej dyskoteki w minionym roku wielokrotnie wzywano policję. Mundurowi jednak na 21 interwencji potwierdzili zaledwie 3.

W dwóch przypadkach na wezwanie właściciela lokalu policja interweniowała do nietrzeźwego i awanturującego się przed lokalem mężczyzny. A jeden raz interwencja dotyczyła głośnej muzyki i to potwierdzono - mówi nam Bernadeta Pytel z Komendy Powiatowej Policji w Oleśnicy.

Zgłoszeń m.in. o głośnej muzyce było więcej, ale przybyli na miejsce funkcjonariusze tego nie potwierdzili.

Maska Show&Event to nowa odsłona Euphorii, która do 2019 roku funkcjonowała przy ul. Młynarskiej. Oleśnicki klub nie tylko zmienił miejsce, ale również poszerzył swoją działalność. W założeniu właściciele postawili też na stand-upy, kabarety, występy muzyczne. Czas pandemii wiele jednak utrudnił. Jacek Milewski - właściciel Maska Show&Event podkreśla, że wszelkie zarzuty podnoszone w petycji są bezzasadne. Jak mówi lokal jest wygłuszony i hałas nie przekracza żadnych norm w tym zakresie. Klienci nie spożywają alkoholu przed wejściem, papierosy palą w przeznaczonej do tego palarni. Pilnowani przez pracowników klubu klienci po wyjściu nie grupują się też w pobliżu lokalu, rozchodząc się w swoje strony.

- Nie wypuszczamy naszych klientów z lokalu z alkoholem, ani nie sprzedajemy alkoholu na wynos. Jest to przez nas priorytetowo przestrzegane. Nie mają miejsca sytuacje, aby przed naszym lokalem klienci spożywali alkohol zakupiony w naszym lokalu. Ów fakt jest do sprawdzenia z monitoringu znajdującego się przed lokalem - podkreśla Jacek Milewski.

Co do weekendowego wypoczynku to właśnie u nas, w jedynym legalnie działającym lokalu tego typu na terenie naszego powiatu - wypoczywają i spotykają się ludzie po tygodniu pracy co jest bardzo ważne dla zdrowia fizycznego i psychicznego ludzi tych ciężkich czasach w jakich nam przyszło żyć z powodu Covid-19. To u nas można bezpiecznie spotkać się, pobawić, odstresować, poznać nowych przyjaciół czy drugą połówkę - mówi Jacek Milewski.

Jak mówi nam właściciel, lokal niedawno przeszedł kolejne kontrole pod kątem ewentualnego hałasu. Nie stwierdzono przekroczeń dopuszczalnych głośności poza lokalem. Kontrola sanepidu i Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Przeciwdziałania Narkomani również nie wykazała uchybień. Jacek Milewski zapowiada, że lokal powoli wraca do zaplanowanych wcześniej wydarzeń. Najbliższe to koncert Smolastego zaplanowany na 18 lutego. W najbliższych dniach wystawimy też kilka propozycji na stand'upy - zapowiada szef Maska Show&Event.