Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mangowy Wrocław, czyli kto czyta komiksy?

Michał Potocki
Michał Potocki
Dawid we wrocławskiej Komikslandii
Dawid we wrocławskiej Komikslandii Michał Potocki
Kobiety lubią japońskich emo-bohaterów, mężczyźni wolą klasykę - rozmawiamy z Dawidem Marutem z wrocławskiej Komikslandii.

Latem przy ul. Piłsudskiego we Wrocławiu otwarto pierwszy sklep dla miłośników komiksów i mangi. Prowadzą go Łukasz Stokołowski i Dawid Marut. Podobne miejsce istnieje w Warszawie od dziesięciu lat. Na kolejne spośród kilku miast wybrali Wrocław, bo ma największy komiksowy potencjał.

Z Dawidem Marutem rozmawiamy o wrocławskich fanach komiksu i czytelnictwie mangi.

We Wrocławiu jest miejsce dla sklepu z komiksami?

"Na tapecie" było kilka miast: Katowice, Poznań, Kraków i Wrocław. Łukasz długo analizował, gdzie najlepiej otworzyć sklep i stanęło na stolicy Dolnego Śląska. We Wrocławiu jest dość duże zaplecze "mangowców", poza tym nie było tutaj podobnego sklepu od dłuższego czasu. Również w naszym sklepie internetowym mieliśmy dużo zamówień z województwa dolnośląskiego. Teraz oprócz Warszawy tu też można odbierać internetowe zakupy.

Kto głównie was odwiedza?

Po mangę przychodzą młodzi ludzie, zwykle od 12 do 18 lat. Target tych komiksów to maksymalnie 18 lat. Dla starszych fanów mangi pojawiają się takie rzeczy, jak Uzumaki, taki thrillerowo-lovecraftowy klimat. Poza tym jest Ikigami, obyczajówka dziejąca się w naszych czasach w nieokreślonym państwie, gdzie pewien człowiek doręcza ludziom zawiadomienia, że umrą. Są też zagraniczne komiksy. Anglojęzyczne mangi bardzo dobrze się sprzedają.

Niektóre serie mają dość dużo zeszytów.

Są serie po 50 tomów. Rynek mangowy jest bardzo duży, ale w Polsce nie wszystkie można kupić. Jest taki komiks "Samotny wilk i szczenię". Zebrałem sześć tomów, potem wydawnictwo, które go drukowało, splajtowało. Resztę sprowadziłem zza granicy.

Komiks to nie tylko manga.

Jasne, klasyka jest wciąż bardzo popularna. Oprócz historyjek typu "Kajko i Kokosz", większość komiksów polecałbym osobom od 15 lat. Są komiksy Willa Eisnera, obyczajowe powieści, jest Milo Manara z komiksem erotycznym, popularny Thorgal i wiele innych.

Komiksy się ogląda, czy czyta?

W latach 80. wychodził komiks o przygodach Ais na podstawie teorii Ericha von Dänikena, nauczyłem się na nim czytać. Miałem kilka lat i zeszyt pojawił się jakoś w domu. Teraz, gdy mam w ręku nowy komiks, najpierw go przeglądam, potem czytam. Są historie, które kupuje się dla grafiki, inne są rewelacyjnym połączeniem tekstów i kreski. Niejeden film jest wielką chałą w porównaniu do komiksów.

Masz w domu tyle tytułów, co w sklepie?

Tutaj nie ma możliwości postawienia wszystkiego, czym dysponujemy, dlatego wystawiamy około 200 tytułów. W domu mam gdzieś z 250. Kiedyś miałem więcej, ale w związku z przeprowadzkami zostawiłem sobie perełki, które u nas były bardzo rzadkie lub się nie pojawiły. Cenię sobie szczególnie tzw. absoluty czy ultimate, czyli serie zebrane w jednej oprawie. Na Zachodzie kosztują zwykle 100-150 dolarów. Komiksy są też niezłą inwestycją, taki "Sandman" był sprzedany za stówę, teraz kosztuje cztery razy tyle.

Jakie są komiksowe gusta wrocławian?

Z tego co obserwuję, Wrocław jest mangowy. Trzeba jednak brać pod uwagę to, że manga jest tania. Pojedynczy zeszyt kosztuje zwykle do 20 zł. Młody czytelnik, który ma niewielkie kieszonkowe, może sobie pozwolić na niego raz czy dwa razy w miesiącu i kupić coś Naruto lub z serii Dragon Ball.

Co takiego jest w mandze, że lubi ją młodzież?

W pewnym momencie bardzo "wypłynęła" u nas kultura japońska. Komiksy mangowe inaczej pokazują rzeczywistość. Naruto to np. bajeczka o ninja, która czyta się łatwo, lekko i przyjemnie. Czegoś takiego nie znajdziemy łatwo w komiksie klasycznym. Są też poważne historie, jak "Heat", komiks dla dorosłych o mafii japońskiej, który ma 16 tomów. Historie i kreska są inne niż europejskie. Również system wartości odbiega od naszego. To co odmienne widocznie przyciąga.

Bohaterowie to też nie europejscy twardziele w stylu Funky Kovala.

Mangowych bohaterów kochają dziewczyny, bo są to często nieco bezpłciowi kolesie. Ciężko tam znaleźć takiego twardego faceta, jak Funky Koval czy Thorgal. W mandze mężczyźni są uczuciowi, można ich nazwać emo-twardzielami (śmiech). Z mangą jest tak, że jeśli przy pierwszym kontakcie będzie Ci się ją dobrze czytało, to do niej wrócisz. Czytelnicy mangi gustują również w anime.

Czyli mangę wybierają głównie dziewczyny.

70 proc. osób, które kupują u nas mangę, to dziewczyny, a odwrotna proporcja jest z mężczyznami, którzy kupują klasyczne komiksy. Zdarzają się oczywiście wyjątki. Niedawno przyszła klientka, która oglądała komiksy, a potem ze mną o nich porozmawiała, przerosła mnie wiedzą o głowę. Miłośników komiksów nie brakuje.

Mangi rzeczywiście słodkie, ale przejrzę Kovala.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto