Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mamy metro!

Arkadiusz Franas
WROCŁAW Stolica Dolnego Śląska może zaprzepaścić swoje szanse na organizację EXPO w 2010 r. Powodem są słabe rozwiązania komunikacyjne. W tym brak metra.

WROCŁAW Stolica Dolnego Śląska może zaprzepaścić swoje szanse na organizację EXPO w 2010 r. Powodem są słabe rozwiązania komunikacyjne. W tym brak metra. Tropiciele historycznych tajemnic twierdzą, że takowe we Wrocławiu... istnieje.

Podczas prezentacji kandydatów do organizacji EXPO w 2010, która odbyła się kilka tygodniu temu w Paryżu, nasi konkurenci chwalili się doskonałymi rozwiązaniami komunikacyjnymi. My obecnie na pewno nie mamy powodów do radości. Jak się jeździ po Wrocławiu, wiedzą miejscowi i turyści. Niektórzy z naszych konkurentów do EXPO mają nawet metro. Jak mówią tropiciele historycznych tajemnic, we Wrocławiu ono też jest.

Byłem blisko
- W latach 60 -tych podczas praktyk studenckich burzyłem dworzec kolejowy tuż za wrocławską telewizją - wspomina Marek Łaciak, właściciel agencji artystycznej. - Wtedy nawet nie myślałem, że byłem blisko metra.
O tym, że takowe we Wrocławiu istniało, dowiedział się kilkanaście lat później.
- Pracowałem wtedy w telewizji i przygotowywaliśmy program „Kim jesteś kapitanie Klose?”. - Podczas jednej z wielu rozmów nasz bohater nagle wygadał się, że przeszedł kiedyś tunelem podziemnym z Krzyków do centrum miasta.
O Herbercie Klose było głośno w latach 60. Media zaczęły przypominać losy tego niemieckiego oficera, który twierdził, że zna miejsce ukrycia skarbów wywiezionych ze stolicy Dolnego Śląska. Nikomu jednak nie wyznał swoich tajemnic.

Nikt nie widział
Wokół metra pełno jest zagadek. Nikt nie chce się przyznać, że je widział. Jednak po godzinach rozmów Łaciak wyznaje: -Byłem tam.
- Dawno temu z latarką zszedłem do tunelu - kontynuuje. - Mało widziałem. Jakieś kafelki, tory, schody.
Gdy próbujemy się dowiedzieć, gdzie to było, zapada milczenie. Po różnych wykrętnych odpowiedziach domyślamy się, że to działo się gdzieś w rejonie wrocławskiego Dworca Głównego.
- Widziałem zdjęcia z tunelu znajdującego się pod ulicą Powstańców Śląskich, w okolicach hotelu „Wrocław” - powiedział nam inny wrocławski biznesmen, który nie godzi się na ujawnienie nazwiska. - Miałem przed oczami wnętrze metra. Nawet wiem, jak do niego wejść. Zaprzecza jednak, że sam jest autorem wspomnianych fotografii. A wiadomo, że od lat interesuje się tajemnicami ukrytymi pod ziemią.

Te same kafelki
- Później zacząłem jeździć do Hamburga i Berlina. Często w tych miastach poruszałem się metrem - mówi dalej Łaciak. - Nagle odniosłem wrażenie, że ja gdzieś to wszystko widziałem. Kafelki, schody, lampy w tunelu. Potem spotkałem dwóch Niemców. Zarówno ten z Wiesbaden, jak i ten z Goerlitz twierdzili, że budowali metro we Wrocławiu! Więcej szczegółów nie udało mi się od nich wyciągnąć. Do tego doszły zeznania kilku kolejarzy, którzy zaraz po wojnie pracowali na wrocławskim dworcu. Też wspominali o podziemnych tunelach.
Takich relacji obaj nasi rozmówcy słyszeli więcej. Nikt im jednak nie chciał zdradzić dokładnych informacji . Ustalili tylko kilka faktów. Rada Miejska Wrocławia w 1934 r. uchwaliło plan budowy metra. Wiadomo, że w czasie wojny liczne transporty z rannymi żołnierzami zjeżdżały gdzieś pod ziemię.
Na podstawie relacji zbieranych przez lata wrocławscy poszukiwacze metra wykreślili prawdopodobną trasę przebiegu kolei podziemnej. Według tego planu były dwie linie. Jedna łączyła północne peryferia Wrocławia z południowymi granicami miasta. Druga biegła ze wschodu na zachód. Nikt jednak tych tras nie sprawdził. Tak bynajmniej twierdzą ludzie, którzy od lat szukają wrocławskiego metra. Naukowcy nie wierzą, że taka kolej istnieje.

Tylko plany
- W swojej monografii o Rynku pisałem o zamiarach budowania metra w dawnych latach - usłyszeliśmy od profesora Olgierda Czernera, architekta i długoletniego konserwatora zabytków. - Miało ono połączyć Dworzec Główny z Nadodrze i Świebodzkim. Centrala tej kolei miała być w narożniku placu Solnego. Wszystko to pozostało w sferze planów. Nic nie wiem o żadnych realizacjach.
- Więc wszyscy ludzie, których zeznań wysłuchaliśmy, kłamali? - dziwią się tropiciele tajemnic Wrocławia. Dlaczego wciąż nie możemy poznać tajemnic Wrocławia? O co tu chodzi?


Kto widział?
Przez powojenny Wrocław przewinęło się wielu ludzi, którzy teraz mieszkają w różnych rejonach Dolnego Śląska. Może ktoś pamięta jak natknął się na ślady tutejszego metra, które zaraz po wojnie próbowano skrzętnie ukryć? Najczęściej każde zejście pod ziemię zasypywano lub zabijano deskami. Ślady prowadzące do metra, to też tajemnicze schody, fragmenty torów kolejowych prowadzących w nieznane. Czekamy na każda taką informację pod wrocławskim numerem telefonu 37 48 180 lub pod adresem internetowym - [email protected].

Uwierzę, jak zobaczę
*Stanisław Huskowski
* prezydent Wrocławia
- Nie sądzę, aby posiadanie metra zdecydowało o tym, kto zorganizuje EXPO. Wielu poprzednich gospodarzy wystawy światowej go nie miało. Na taką inwestycję mogą sobie pozwolić wielomilionowe metropolie, a nie miasto, w którym żyje ponad 600 tys. mieszkańców. Wiele razy widziałem plany z prawdopodobną trasą przebiegu tego niby istniejącego metra. Nie ma na to jednak żadnych oficjalnych dokumentów. Uwierzę, że istnieje, gdy mi ktoś wreszcie pokaże choćby kawałek takiego tunelu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto