MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Maj miesiącem Górnika?

(MIK)
II liga. Wrocławianie znów nie wygrali meczu wyjazdowego. Nic dziwnego - w Polkowicach jeszcze nie wygrali Czterysta osiemdziesiąt dwie minuty trwała seria Radosława Janukiewicza bez utraty gola.

II liga. Wrocławianie znów nie wygrali meczu wyjazdowego. Nic dziwnego - w Polkowicach jeszcze nie wygrali

Czterysta osiemdziesiąt dwie minuty trwała seria Radosława Janukiewicza bez utraty gola. Sposób na wychowanka Śląska znalazł jednak już na początku meczu w Polkowicach Paweł Żmudziński i zdobył jedyną bramkę w spotkaniu. Najgorsze dla Śląska jest jednak to, że pomimo niezłych ostatnio wyników nic nie zmieniło się w przeciętnej grze zespołu. I właśnie taka postawa zdecydowała, że w derbach lepszy okazał się Górnik.
Paradoksalnie jednak mecz mógł się ułożyć dla wrocławian wspaniale. Niedługo po pierwszym gwizdku błąd przy dośrodkowaniu Sebastiana Dudka popełnił jego imiennik Szymański i piłka odbiła się od poprzeczki bramki Górnika. Do piłki dopadł Benjamin Imeh, ale nie wiedział co z nią zrobić i szansa przepadła.
Nie patyczkował się za to z futbolówką Paweł Żmudziński, który w 11 minucie wykorzystał gapiostwo obrońców Śląska i pokonał Janukiewicza strzałem po ziemi.
Od tego momentu inicjatywę przejął WKS. Wrocławianie mieli optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Piłkarze Jana Żurka nie dość, że nie potrafili uporządkować gry, to dodatkowo wprowadzali w nią mnóstwo chaosu, w czym celowali Imeh i prawdziwy jeździec bez głowy Fernando Morales.
Nadzieją dla wrocławian było wprowadzenie na boisko Tomasza Szewczuka, który już po kilkuset sekundach został powalony w polu karnym i wywalczył jedenastkę. Chciał ją sam wykorzystać - do rzutów karnych wyznaczony był wraz z Sebastianem Dudkiem. Niespodziewanie jednak, po krótkiej wymianie zdań z Benjaminem Imehem, do piłki podszedł Nigeryjczyk. Wyszedł daleko poza pole karne, ale długim rozbiegiem zupełnie nie przestraszył Szymańskiego, który pewnie obronił strzał.
Tym samym bramkarz gospodarzy zrehabilitował się za pierwszę, nieudaną interwencję, potwierdzając tym samym słowa trenera Dominika Nowaka, który powiedział o nim, że jest bramkarzem szczęśliwym. Wczoraj to w dużej mierze jemu przeciętnie grający Górnik może zawdzięczać trzy punkty.
- Szkoda tego karnego i niewykorzystanych sytuacji - mówił po meczu Jan Żurek. - Poza tym nie jestem do końca pewien, czy gol padł prawidłowo i nie było spalonego - dodawał opiekun Śląska.
Dominik Nowak, trener Górnika cieszył się z zrelizowanego planu. - Chciałem zdobyć sześć punktów w dwóch ostatnich meczach i to się udało. Podobny plan wyznaczę zawdnikom na kolejne spotkania. Mam po prostu nadzieję, że maj - miesiąc zakochanych, będzie także miesiącem Górnika - przekazał Nowak.

Górnik Polkowice 1
Śląsk Wrocław 0
do przerwy 1:0
Bramka: Żmudziński (11). Sędziował: M. Trofimiec (Kielce). Żk: Samba Ba - Woźniak. Widzów: 1300.
Polkowice: Szymański - Kocot, Konieczny, Januszewski, Samba Ba - M. Gancarczyk, Żmudziński (84 Kaliciak), Górski, Wacławczyk (54 Salamoński), J. Gancarczyk - Witkowski (61 Rybski).
Śląsk: Janukiewicz - Čáp, Pokorný, Wójcik, Lasocki - Kaczorowski (46 Szewczuk), Dudek, Morales, Pajączkowski (46 Woźniak) - Ulatowski, Imeh (76 Biliński).

od 7 lat
Wideo

Trening reprezentacji Polski na PGE Narodowym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto