Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łzy w oczach

Grzegorz Żurawiński
POLKOWICE Grażyna Greń bezprawnie pełni funkcję dyrektora wydziału w polkowickim urzędzie miasta. Sprawa się wydała, gdy burmistrz postanowił delegować dyrektorkę do rady nadzorczej miejscowej uczelni.

POLKOWICE
Grażyna Greń bezprawnie pełni funkcję dyrektora wydziału w polkowickim urzędzie miasta. Sprawa się wydała, gdy burmistrz postanowił delegować dyrektorkę do rady nadzorczej miejscowej uczelni. Okazało się, że podwładna jest studentką tej szkoły...

Zaczęło się od niewinnej interpelacji opozycyjnej radnej Lidii Stanisławskiej, która chciała wiedzieć, czy to normalne, że studentka (zaoczna) pierwszego roku Dolnośląskiej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Techniki w Polkowicach (własność gminy - 88 proc., ale także powiatu i kanclerza tej uczelni), jest jednocześnie reprezentantem miasta w radzie nadzorczej tej niepaństwowej uczelni.

- Faktycznie. To moje przeoczenie. Chciałem zbyt automatycznie naprawić wcześniejszą wadę prawną (z lipca 2002), jaką było powołanie pani Greń do rady nadzorczej uczelni przez zarząd miasta, zamiast przez radę gminy. Stąd wniosek, który (bez sprzeciwu) uchwaliła rada w dniu 27 marca tego roku - tłumaczy burmistrz Emilian Stańczyszyn.

Studzenie emocji

- Wstrzymaliśmy się wówczas od głosu, bowiem burmistrz deklarował, że kandydaci do rady nadzorczej mają wyższe wykształcenie - twierdzi Andrzej Kulczycki, także z opozycji. - Dopiero później okazało się, że jest inaczej. Burmistrz obiecał, że wyjaśni sprawę - dodaje.
Ten wątek można uznać za zakończony. Szum wokół sprawy sprawił, że Grażyna Greń 14 maja złożyła na ręce szefowej rady nadzorczej Doroty Trzmielewskiej (dyrektor wydziału oświaty w polkowickim urzędzie) rezygnację z członkostwa we władzy spółki ZAMPOL (formalnie do niej należy uczelnia).

- Nie widziałam żadnych przeszkód, by reprezentować gminę w spółce. Zrezygnowałam tylko dlatego, by ostudzić emocje. Przecież to była funkcja społeczna, bez wynagrodzenia - mówi dyrektorka, ze szklącymi się od łez oczami. - A za studia płaciłam ze swoich pieniędzy, mimo że istnieją gminne fundusze na podnoszenie kwalifikacji - dodaje.

Surowe prawo...

Konsekwencje burmistrzowskiego przeoczenia są jednak poważniejsze. Okazało się bowiem, że dyrektorka polkowickiego wydziału spraw obywatelskich nie ma wymaganego prawem wykształcenia.

- Dwukrotnie zaczynałam studia, ale musiałam je przerwać. Teraz chcę to nadrobić - tłumaczy Grażyna Gryń.

- Ależ pani dyrektor ma dziesięcioletni staż w urzędzie, a kierowniczką wydziału spraw obywatelskich jest już od 1977 roku. Została dyrektorem, gdyż w lutym tego roku zmieniła się struktura i nazwy stanowisk w urzędzie. W tej sytuacji nowe wymagania prawne jej nie dotyczą - broni podwładnej sekretarz urzędu Krystyna Marków.

- To nie tak. Wymagania na tym stanowisku są absolutnie jednoznacznie określone stosownymi rozporządzeniami rady ministrów. To wyższe wykształcenie i pięcioletni staż pracy

- Andrzej Kubica, dyrektor wydziału nadzoru prawnego w dolnośląskim urzędzie wojewódzkim, nie ma wątpliwości.

... ale prawo

- Nie mam wyboru. Muszę być formalistą. Jeśli okaże się, że pełnienie funkcji dyrektorskiej przez panią Gryń narusza prawo, będę zmuszony do zmiany na tym stanowisku. Przyznam jednak, że wobec osoby, której pracę cenię, zrobię to tylko z konieczności. Nieprzyjemna sprawa... - zauważa burmistrz Stańczyszyn.

Bez satysfakcji

To rzadki (wręcz wyjątkowy) przykład, gdy dziennikarskie tropienie naruszeń prawa i działanie na rzecz ich poszanowania, nie przynosi spodziewanej satysfakcji zawodowej. Powie ktoś, że to konieczna cena, by prawo znaczyło prawo i nic więcej. Być może będzie miał rację, skoro w naszym kraju wydaje się to program szalonego maksymalisty. Opisany przypadek budzi jednak moje czysto ludzkie wątpliwości, z którymi pozostanę.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto