- Grafika, kolory i forma zabawek były identyczne jak w oryginałach. Jedyna różnica dotyczyła logo. Podróbki nosiły nazwę Baowan - mówi Beata Bińczyk, zastępca rzecznika Izby Celnej w Łodzi. - Wartość oryginalnych zabawek szacuje się na około 2,5 miliona złotych. Importer i pełnomocnik pokrzywdzonej firmy zawarli ugodę.
Towar trafił do firmy utylizacyjnej, która dokonała komisyjnego zniszczenia podrobionych zabawek.
Gdyby nie doszło do ugody, o losach zabawek musiałby zadecydować sąd. Była szansa na to, by zabawki trafiły na przykład do domów dziecka. Nikła. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Wspólnoty Europejskiej, niszczenie towarów naruszających prawa własności intelektualnej jest praktycznie jedyną, dopuszczalną formą radzenia sobie z oszustwami.
Jeśli sprawa trafiłaby do sądu, ten mógłby orzec, by nie niszczyć podrobionych zabawek. Co wówczas stałoby się z grami planszowymi? Według przepisów, sąd mógłby wystąpić do właściciela znaku towarowego z prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie możliwości nieodpłatnego przekazania towarów. Jeśli firma wyraziłaby zgodę, zabawki mogłyby trafić do placówek zajmujących się działalnością charytatywną albo do domów dziecka.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?