MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lód pod kaskiem - Rozmowa z krajowym liderem żużlowego Atlasa Jarosławem Hampelem

Wojciech Koerber
• Ma Pan dopiero 24 lata, a już trzeba myśleć o przyszłorocznym turnieju z okazji 10-lecia startów. Jak ten czas leci... – Nawet ostatnio o tym myślałem.

• Ma Pan dopiero 24 lata, a już trzeba myśleć o przyszłorocznym turnieju z okazji 10-lecia startów. Jak ten czas leci...
– Nawet ostatnio o tym myślałem. Usiadłem sobie i przyszło mi na myśl, że to wszystko zleciało jak z bicza strzelił. Ale taka jest kolej rzeczy.

• Dziś należy Pan do światowej czołówki, a nie tak dawno zaczynał startować na minitorze. W starym dresie i kozakach.
– Tak to właśnie wyglądało. Pierwszy raz usiadłem na motocyklu w wieku
13-14 lat i muszę powiedzieć, że wcale nie było kolorowo. Ze względu na moją drobną budowę miałem problem z wykonaniem ślizgu. Ale mimo kłopotów, to naprawdę mi się spodobało. Czułem, że właśnie tym chcę się zająć. A mogłem tylko i wyłącznie dzięki finansowej pomocy taty. Pod tym względem Szwedzi czy Anglicy mają chyba łatwiej. Tam rodzice inwestują w swoje pociechy, gdy te mają po 8-9 lat. Już wtedy zaczyna się ściganie na motorkach o mniejszej pojemności.

• Jak na polskie warunki, Pan zaczął wcześnie, ale i równie szybko zaczął żyć na własny rachunek, odciążając rodziców.
– No tak, w wieku 18 lat radziłem już sobie sam. Wtedy właśnie wyjechałem do Anglii. Miałem na szczęście wokół siebie ludzi, którzy mi pomagali.

• Kosztem sportu ucierpiało pewnie wykształcenie.
– Tak naprawdę jestem na etapie kończenia szkoły średniej, liceum zaocznego. Chcę zrobić maturę, by otworzyć sobie furtkę do ewentualnej dalszej nauki.

• Czym dziś jest dla Pana żużel?
– To powiązanie pracy z wielkim hobby, dającym olbrzymią satysfakcję. Owszem, zdarzają się kontuzje, ale o tych złych rzeczach staram się szybko zapominać. Robię to, co lubię, a na dodatek mam z tego dobra materialne. Nie wiem, co bym robił, gdybym nie został żużlowcem, bo to mnie pochłonęło bardzo szybko. Ukierunkowałem się na speedway, choć lubiłem też motocross.

• Atlas został wzmocniony, więc presja na liderze jest chyba mniejsza niż przed rokiem?
– Na razie jeszcze w ogóle nie czuję presji. Ona zacznie się ulatniać krótko przed inauguracją. Ale faktycznie rozłoży się na kilku zawodników. Każdy będzie miał swoją działkę do zrobienia.

• Pan ze startowym stresem radzi sobie jednak doskonale.
– Bo generalnie do wszystkiego podchodzę z wielkim dystansem. Na chłodno i bez podniecania się. Niektórzy mówią, że trzeba jeździć jakby się miało lód pod kaskiem. Czasem jednak czuję ciężar, choć może tego nie widać. Nie korzystam z pomocy psychologa, choć kto wie, może taka współpraca przyniosłaby coś dobrego.

• Co Pana skusiło, by spróbować sił w lidze rosyjskiej?
– Ciekawość. Zauważyłem, że Wschód zaczyna się wybudzać, a wokół tamtejszych rozgrywek jest coraz głośniej. Dostałem atrakcyjną finansowo ofertę i podpisałem kontrakt z Ukrainą Równe. Na naszą prezentację przyszły aż 4 tysiące kibiców. W pierwszym meczu pojadę przeciw zespołowi... Tomka Gapińskiego.

• A co z ewentualnym powrotem do Anglii?
– Za rok tego nie wykluczam. Już minionej zimy o tym myślałem. Oferty były.

• Jest Pan jeszcze młody i już doświadczony. Chyba nadszedł czas na walkę o medal w Grand Prix?
– Też tak uważam. Już nie ma co odwlekać. Dlatego wszystkim mówię, że moim celem jest w tym roku pierwsza piątka. Czuję, że stać mnie na taki wynik.

• Szybkie starty to pański koronny atut, ale jest też problem – brak zadziorności, rzadkie mijanki na dystansie.
– Zdaję sobie z tego sprawę. Muszę popracować nad tym elementem i robię to. Do tej pory moje motocykle były ustawianie na szybkie wyjście ze startu. Strzelałem spod taśmy i mówiłem do widzenia. To nie wymagało walki na torze. Silniki na ten sezon przygotowałem jednak inaczej. Tak, bym bardziej mógł walczyć w polu. Z Flemmingiem Graversenem (mechanikiem) przegadaliśmy na ten temat wiele czasu. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

• Jak się chowa córeczka Państwa Hampelów – Nadia?
– Jest niesamowicie bystra i dlatego daje nam w kość. Jak na swoje niecałe 2 lata wiele rozumie i dużo mówi.

• A nie mówi, że przydałoby się jej rodzeństwo?
– Nie, ale chyba najwyższy czas, żeby rodzice o tym pomyśleli.

JAROSŁAW HAMPEL
Urodzony: 17.04.1982 w Łodzi
Motocykl: GM
Rodzina: żona Patrycja, córeczka Nadia
Kariera klubowa: Polska – TS Polonia Piła (1998-2003)
WTS Atlas Wrocław (2003-2006).
Szwecja – VMS Elit Vetlanda (2006), Kaparna Goeteborg (2002-2005)
Wielka Brytania – Ipswich (2001-2003)
Sukcesy: zdobywca DPŚ 2005, uczestnik cyklu GP,
indywidualny mistrz świata juniorów 2003, brąz IMŚJ 2000,
srebrny medalista IMP 2000 i 2004, trzeci w Złotym Kasku 2003,
zdobywca Srebrnego Kasku 2000.
Hobby: nurkowanie, basen, tenis.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto