Zostałem odesłany do komisariatu na ul. Grunwaldzkiej 6. Po drugim telefonie, tym razem na posterunek Śródmieście, który opiekuje się dzielnicą, kazano mi przyjść w niedzielę, by złożyć zeznanie. Apelowałem do policji, aby zjawiła się w mieszkaniu i sama zobaczyła szkody i przeprowadziła odpowiednie śledztwo - jaka broń i skąd strzelano.
Okno plastikowe dwuszybowe, pierwsza szyba stłuczona z zarysowaniem po naboju, w drugiej lekko zarysował się nabój. Istnieje bardzo duża szansa określić skąd padł strzał (nnajprawdopodobniej z wewnętrznego podwórka, z bloków znajdujących się po przeciwnej stronie do mojego mieszkania - odległość ok 100-150 m).
Zgodnie z zaleceniami policjanta, udałem się w niedzielę na komisariat, z nadzieją, że po złożeniu zeznań funkcjonariusze przybędą na miejsce, jednak policjant podziękował mi i pozwolił wrócić do domu. Kiedy zapytałem, co z oględzinami odparł, iż jest już na nie za późno. Interweniować mogłem jedynie u komendanta, do którego wcześniej trzeba się umówić na spotkanie.
Na mojem pytanie o to, co mam dalej rabić, funkcjonariusz stwierdził, że mogę wymienić okno. Z ironią w głosie zapytałem, a co jak znowu strzelą? Na to uzyskałem dość poważną i pomocną odpowiedź "Proszę dzwonić".
Nie pozostawiłem sprawy bez wyjaśnień. W ciągu dwóch ostatnich dni próbuję dociec, kto, jaką bronią i skąd strzelał w okna mojego domu? Zjawiła się komisja ze Spółdzielni, odnotowała zajście i sprawę pozostawiła policji. Spółdzielnia tłumaczy, że nic nie może zrobić w tym przypadku.
Postanowiłem udać się do komendanta policji, ale nie udało mi się z nim spotkać. Zadzwoniłem znowu na komisariat i poprosiłem, aby przyjechała policja. Funkjonariusz stwierdził, że możliwe jest ustalenie skąd padł strzał, ale oni nie mają do tego fachowców i odpowiednich narzędzi.
Jestem w stanie sam stwierdzić, z którego mieszkania, lub też z których mieszkań mógł paść strzał. Przybycie policji mogłoby to jedynie sfinalizować i nadać status administracyjno-prawny. Według mnie powinni odwiedzić podejrzane mieszkania i sprawdzić, cyz mieszkańcy posiadają broń palną - na to jednak można liczyć tylko w odcinkach "CSI".
To paradoks, że użycie broni palnej i strzelenie z niej komuś w okno z niczym się nie wiąże, a policja nie robi nic aby to wyjaśnić. Najwyraźniej wszyscy bez problemu możemy teraz mieć broń i strzelić sąsiadowi dla zwykłego "fun". Ot, z czystej zazdrości, czy nienawiści do sąsiada. Nie ma się czego obawiać - nie wpadnie do nas oddział specjalny. W końcu tu trzeba tylko podtrzymać statystyki...
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?