Linda Rodin i jej styl w wersji senior [ZDJĘCIA]

Linda Rodin to żywy dowód na to, że da się pogodzić z upływem lat (jak mówi, skalpel czy botoks wcale nie sprawią, że poczujesz się młodziej – będziesz jedynie wyglądać młodziej). Linda, mimo siwych włosów, których nigdy zresztą nie farbowała, sprawia wrażenie, jakby zapomniała ile lat, jakby jej data urodzenia była jedynie mniej lub bardziej okrągłą liczbą. Wskazuje też na to jej nowojorski nowoczesny apartament, który wygląda, jakby był urządzony przez osobę o połowę młodszą od Lindy. Jej mieszkanie jest pełne bibelotów, niczym w sklepie jej matki, która była antykwariuszką, choć wystrój jest mocno eklektyczny.

**Czytaj także:

**

W wieku 18 lat wyjechała na studia do Włoch, gdzie uczyła się przy okazji niezobowiązującej, choć dość krzykliwej, specyficznej elegancji. Był to czas modsów, kiedy rzęsy a`la Twiggy, botki za kolano, mini i oversize’owe płaszcze były wyznacznikami dobrego gustu. Dziś inspirują ją Frida Kahlo, Audrey Hepburn i Ingrid Bergman. Styl Lindy z wiekiem ewoluował, ale można ją rozpoznać po szczupłej sylwetce, siwych włosach, zwracających uwagę dodatkach w stylu boho i ciekawych okularach przeciwsłonecznych, które „robią za jej maskarę”.

Kiedy w latach 70. wróciła do Nowego Jorku, założyła tam własny concept store, jeden z pierwszych w mieście. Ponieważ jej matka była dekoratorką wnętrz, Linda zawsze miała dostęp do ciekawych dodatków i akcesoriów, więc pasja szybko przełożyła się na pracę. Rodin trudniła się modelingiem, potem została redaktorką w Harper’s Bazaar, a następnie zdecydowała się na karierę stylistki, która w swojej karierze ubierała Madonnę, Halle Berry czy Adrianę Limę.

**Czytaj także:

**

Z biegiem lat, kiedy ludzie zaczęli pytać ją o to, jak o siebie dba, skoro nadal tak świetnie wygląda, zainteresowała się urodą. Od dawna zgłębiała wiedzę na temat olejków do ciała i włosów, stworzyła więc markę kosmetyków pielęgnacyjnych Olio Lusso, której produkty bazują właśnie na olejkach. Sama ogranicza pielęgnację i makijaż do minimum – czyli robi zupełnie coś przeciwnego do młodszych od siebie, których każda kolejna zmarszczka przyprawia o kolejny siwy włos.

Linda Rodin, tak samo jak inni wielcy seniorzy świata mody, wcale nie zamierza przechodzić na emeryturę. W końcu Anna Wintour ma zaledwie 63 lata, Carine Roitfeld 59, nie wspominając już o Vivienne Westwood – 72 lata, czy osiemdziesięcioletnim Karlu Lagerfeldzie – co ciekawe, ich wieku zupełnie nie widać po ich kolekcjach. „Stara gwardia” wciąż jeszcze mocno się trzyma i codziennie udowadnia, że ma jeszcze w kwestii mody coś do powiedzenia – że styl zależy przede wszystkim od samopoczucia, nie zaś od metryki.

**źródło:

**

Chcesz wiedzieć więcej, to polub nas na:

**Widziałeś fajną kolekcję, byłeś na pokazie mody, interesujesz się modą lub sam szyjesz kolekcje,

, lub

**