Liga splajtowała

Polski boks w tarapatach

-Hetman Białystok przekazał mi, że nie zamierza przystąpić do kadłubowych rozgrywek ligowych, Gwardia Warszawa też się wycofała z braku pieniędzy, nie mogę nawiązać kontaktu z Walką Zabrze. Nawet gdyby Walka pozostała w rozgrywkach, to z PKB i ewentualnie Gwardią Wrocław wystartowałyby tylko trzy kluby, a to nie ma sensu - mówi energiczny szef rady ligi i poznańskiej drużyny Zbigniew Nowak, i dodaje:
- Zawiesimy więc ligę na pół roku. Teraz oczekuję, że każdy klub u siebie zorganizuje dwudniowy turniej dla seniorów, Poznań podejmie się tego już w lutym. A potem może uda się powołać ligę młodzieżową dla zawodników w wieku 18-23 lat, zaś jesienią powrócić, jeśli kluby znajdą środki, do rozgrywek seniorskich. W sytuacji awaryjnej Poznań z Wrocławiem może stworzyć jedną drużynę, która wystartuje w lidze czeskiej lub niemieckiej.
Prezes PZB Adam Kusior zamierza ratować sytuację: - Na 2 stycznia zaproszę do Warszawy przedstawicieli klubów, rady ligi i prezydium PZB. Zastanowimy się co z tym fantem robić i wtedy dopiero zapadną wiążące decyzje. Państwo łoży na kadrę olimpijską, ale zapomina o podstawowym szkoleniu ogólnokrajowym w klubach, które tworzą podwaliny boksu. Nie bardzo im pomaga. A tej dyscyplinie potrzebna jest rywalizacja indywidualna i zespołowa, no i dopływ świeżej krwi.
Gwardia Wrocław już w styczniu gościć będzie niemiecką drużynę, potem czeską. Upadek ligi oznacza jednak bezrobocie dla zawodników, którzy nie są w kadrze i trenerów klubowych oraz czarne perspektywy dla naszego pięściarstwa amatorskiego. Z kolei, polski boks zawodowy wciąż zaczyna się i kończy na Gołocie, a reszta to cyrk objazdowy z tanimi atrakcjami, którego największym sukcesem, jak na razie, jest bezwględne rozdrapywanie naszych drużyn amatorskich.