Lider Greer

WROCŁAW Od tygodni we Wrocławiu wszyscy byli przekonani, że w Idei Śląsku potrzeba kreatywnego rozgrywającego, który wykorzysta możliwości partnerów. W osobie Lynna Greera wrocławski zespół dostał rzucającego playmakera, który z miejsca stał się liderem drużyny.

Greer zaledwie dwa dni po przylocie do Polski zagrał z Prokomeme Treflem i poprawa w grze wrocławian była widoczna. Nie przyniosło to jeszcze zwycięstwa, ale ostatecznie i na nie nie trzeba było zbyt długo czekać. Dwa kolejne mecze to popisy miniaturowego Amerykanina i prestiżowa wygrana wrocławian w Eurolidze z Olympiakosem (Greer został najlepszym graczem 1. kolejki całej Euroligi!) oraz wyjazdowe, ligowe zwycięstwo (pierwsze w tym sezonie) w Słupsku.
Greer z pewnością odbiega od wzorca rozgrywającego kreowanego od kilku lat we Wrocławiu, a opartego przede wszystkim na Rajmondsie Miglinieksie. Widzi partnerów i notuje na swoim koncie sporo asyst (świetnie gra dwójkowe akcje pick&roll z Adamem Wójcikiem czy Dominikiem Tomczykiem), ale jest też egzekutorem - lubi sam kończyć akcje i robi to dość często. Szybko okazało się, że w Idei Śląsku poza nim nie ma innego kandydata na lidera i Greer tę rolę przejął niejako z marszu. Czy zawsze będzie grał tak, jak w pojedynku z Olympiakosem? Na pewno nie, bo jego ranking, zbudowany na poziomie osiągnięć statystycznych w tym pojedynku był po prostu niespotykany. Czy jeśli przestanie tak często trafiać, wrocławski zespół także będzie wygrywał? Odpowiedź na to pytanie na razie pozostaje wielką niewiadomą...