MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lawina pracowników

Michał Raińczuk
WROCŁAW Anna Perchun dała ogłoszenie do prasy. Poszukiwała sprzedawcy. Jednego dnia zjawiło się ponad siedemdziesiąt osób. - Większość bez kwalifikacji, za to z pretensjami, że nie dostaną posady, którą oferowano im...

WROCŁAW Anna Perchun dała ogłoszenie do prasy. Poszukiwała sprzedawcy. Jednego dnia zjawiło się ponad siedemdziesiąt osób. - Większość bez kwalifikacji, za to z pretensjami, że nie dostaną posady, którą oferowano im... w biurze pośrednictwa pracy - mówi właścicielka sklepu.

Ogłoszenie ukazało się w prasie 31 października. W poniedziałek, do sklepu „Familia” przy ul. Szczytnickiej zgłosiło się kilkadziesiąt osób.
- Na pewno powyżej siedemdziesięciu - Anna Perchun wskazuje na zeszyt, w którym zapisuje dane wszystkich chętnych. - Najbardziej zdziwiło mnie to, że większość z nich była z biura pośrednictwa pracy przy pl. Solidarności. Dużo z nich było przekonanych, ze dostanie tę posadę. Starałam się im wytłumaczyć, że nie dawałam żadnej oferty, oprócz tej zamieszczonej w gazecie.
Właścicielka sklepu narzeka, że chętni byli bez jakichkolwiek kwalifikacji, zgłosił się między innymi... tokarz, tapicer i palacz.
- To już nie pierwszy raz, kiedy trafiają do nas osoby z biura przy pl. Solidarności. Dzwoniłam już do nich i prosiłam, żeby nie przysyłali ludzi - mówi Perchun.
Jakby na potwierdzenie jej słów do sklepu wchodzi mężczyzna z pytaniem o pracę. Skąd wie o ofercie?
- Z pośredniaka przy pl. Solidarności - mówi Bogusław Fedorczuk. - Nieaktualne? - pyta bez specjalnego zdziwienia. - Przeważnie gdzie się zjawię, słyszę pytanie - a kto tu pana przysłał?
Z różnych źródeł
Skontaktowaliśmy się z biurem pośrednictwa pracy działającym przy Zarządzie Regionu Dolny Śląsk NSZZ „Solidarność”. Okazało się, że oprócz ofert składanych bezpośrednio przez pracodawców, korzysta się również z tych zamieszczonych w prasie.
- Ludzi, którzy do nas przychodzą często nie stać na kupowanie gazet - tłumaczy Maria Jaworska, jedyna pracowniczka biura. - Nie gwarantujemy im zatrudnienia, tylko zapewniamy ofertę.
Nie sprawdza się również kwalifikacji zawodowych przychodzących osób. Zapisywane jest tylko imię nazwisko i rok urodzenia.
- Może niektórych rzeczywiście nie stać na kupienie gazety, ale o wiele drożej wychodzi dojazd na miejsce. Niektórzy przyjeżdżali nawet z okolic Wrocławia. Jak się okazało - na próżno - mówi Anna Perchun.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Szokująca oferta pracy. Warunkiem uczestnictwo w saunie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto