Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

LARP otwiera drzwi wyobraźni

Michał Potocki
Michał Potocki
Łukasz Domaradzki/arch. Z.U. Kaleta
Zofia Urszula Kaleta grała mutanta z chorobą popromienną i satanistkę. Opowiada nam o coraz popularniejszych w Polsce LARP-ach.

LARP to skrót od live action role-playing (odmiany gry fabularnej zwykle rozgrywanej w czasie rzeczywistym). LARP-y mają wiele podobieństw z grą teatralną. Występuje tam mistrz gry, który jest jednocześnie reżyserem wydarzeń i sędzią w rozgrywce. Gracze wcielają się w różne postaci i odgrywają role. Zabawa może toczyć się w pomieszczeniach (tzw. chamber LARP) lub na otwartej przestrzeni (terenówka). Odmian, scenariuszy i przebrań jest mnóstwo.

Zobacz: NiuCon a'la PRL we Wrocławiu

Największą grupą, która zrzesza larpowców we Wrocławiu jest stowarzyszenie Wielosfer. Jedna z jego członkiń wygrała niedawno nagrodę za najlepsze przebranie podczas postapokaliptycznego konwentu OldTown 2011 w Stargardzie Szczecińskim. Wcześniej, na Pyrkonie 2011 (oglnopolski konwent fantastyki odbywający się w Poznaniu), Zofia Urszula "Zula" Kaleta została uznana najlepszym graczem spośród kilkuset osób.

Na co dzień jest studentką Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Wrocławskim. W wolnym czasie wciela się w role: poszukiwaczek przygód, business woman, nastoletnich satanistek, div operowych i wielu innych.

Z "Zulą" rozmawiamy o idei LARP-ów, najciekawszych rozgrywkach i przebraniach.

Co odróżnia LARP od innych gier fabularnych jak klasyczne RPG?

W LARP-ie ograniczenia postaci płyną z osoby gracza. Jeśli nie masz dwóch metrów i nie znasz podstawowych sztychów, to nie odegrasz potężnego wojownika. Jest tu też więcej interakcji między graczami. W RPG gra się zwykle w kilka osób w LARP-ie gramy w składzie od 10-30 osób, a w terenowej odmianie może brać udział nawet kilka setek ludzi.

Takim przykładem jest OldTown.
W LARP-a na OldTown graliśmy trzy dni. Około 200 osób stworzyło na terenie opuszczonego lotniska miasto w klimacie po wojnie nuklearnej. Były tam różne frakcje, które walczyły o władzę nad społecznością, tworząc sojusze czy knując spiski.

Zostałaś wyróżniona za najlepszy strój.

Tak i dostałam w nagrodę piękną replikę pistoletu maszynowego Thompson. Przygotowałam przebranie ghula, zmutowanego pod wpływem promieniowania handlarza. Miałam sztuczną łysinę, brwi pokryte kilkoma warstwami makijażu i kostium z mnóstwem kieszeni, ponaszywanych guzików, poukrywanych fiolek. Przygotowywałam stój przez pół roku.

O co chodzi w grach fabularnych na żywo, da się w to wygrać?

Owszem, są osoby, którym zależy przede wszystkim na zwycięstwie. Główną ideą rozgrywki jest jednak odegranie danego scenariusza, co daje możliwość bycia w miejscu i czasie, gdzie nie możemy się w rzeczywistości znaleźć.

Jakie są sposoby rozstrzygania pojedynków, sporów, powodzenia danej akcji, którą odgrywają larpowicze?
Sposobów jest mnóstwo. Najprostszym jest losowanie zwykłych kart, kto wyciągnie wyższą wartość, ten np. wygrywa pojedynek. Często gra się w papier - kamień - nożyce. O tym, czy los nam sprzyja, może decydować nawet liczba śrubek, które zdobywamy w grze. Wszystko zależy od scenariusza.

Ten rodzaj rozrywki wyszedł od fantasy i kojarzy się często z elfami, krasnoludami i magami.
Część ludzi oczywiście gra w tych klimatach, ale mocno wzrasta przewaga scenariuszy obyczajowych, taka moda przychodzi ze Skandynawii. Fabułę bliższą rzeczywistości łatwiej jest przyswoić, bo nie każdy lubi fantastykę. Dużo scenariuszy opiera się na realiach XIX-wiecznych, nie brakuje też postapokaliptycznych. Przykładów są setki np. gra w ucieczkę przed zombie, życie w carskiej kamienicy czy historię rodem z powstania warszawskiego. Jeśli ktoś ma bujną wyobraźnię, łatwo może zbudować ciekawy klimat.

Trzeba mieć jakieś predyspozycje do tej zabawy?

Nie. 99,9 proc. osób potrafi wejść w rolę, bo wszyscy w dzieciństwie bawiliśmy się w dom, sklep, żołnierzy czy policjantów i złodziei. Zwykle po dwóch grach stres związany z nowym doświadczeniem opada i ludzie bawią się już swobodnie. Jeśli chodzi o przebrania, to początkującym polecam białe koszule i czarne proste spodnie. Wystarczy mały dodatek czy odpowiednie nakrycie głowy, by zbudować atmosferę średniowiecza, wieku pary albo gwiezdnych podbojów. To lepsze rozwiązanie niż przychodzenie w T-shircie. Oczywiście im ciekawsze przebranie, tym lepszy jest klimat. Rozgrywki trwają zwykle 3-6 godzin.

A jak Ty się wkręciłaś w to hobby?

Od teatru przy szkole średniej w rodzinnym Świnoujściu. Potem znajomi wyciągnęli mnie na OldTown 2009. Gdy przyjechałam na studia do Wrocławia, znalazłam Wielosfer. Nie jestem jakimś strasznie doświadczonym graczem, ale zaliczyłam kilkadziesiąt LARP-ów.

Gdzie można zagrać we Wrocławiu?
Najlepiej śledzić forum Wielosferu. Zwykle co miesiąc organizowana jest większa gra. W poniedziałki o godz. 19 w Salvadorze przy ul. Szajnochy organizujemy Jeepformy (odmiany gry fabularnej dla kilku osób, gdzie najważniejsza jest opowieść i jej odgrywanie - przyp. red.). Można przyjść, zobaczyć jak to wygląda, zagrać.

Jak będzie scenariusz o nagrodzie Pulitzera, to się piszę.


Czytaj również:



Monster Jam 2011
we Wrocławiu


George Michael - koncert na stadionie


Kliczko i Adamek we Wrocławiu


ZOO Wrocław: cennik, dojazd

**
Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

**

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto