Łańcuszki na Złomrex

ŻUŻEL

Gdyby nie defekty mistrzów Polski, mecz do końca byłby na styku

- Odechciało mi się żużla – przyznał po meczu Zbigniew Czerwiński, któremu trzykrotnie pękały łańcuszki sprzęgłowe, w tym dwukrotnie na drugiej pozycji, gdy jechał za kolegą z pary. Podobne problemy miał Rune Holta. W efekcie mistrzowie Polski polegli we Wrocławiu z kretesem

Częstochowianie mieli łącznie sześć defektów. Po raz pierwszy pech dosięgnął w trzeciej odsłonie Czerwińskiego. Motocykl odmówił mu posłuszeństwa na wejściu w ostatni łuk, gdy jechał na 5:1 z Grzegorzem Walaskiem. W piątym biegu Czerwiński poniósł jeszcze większe straty. Ponownie jechał z Walaskiem po podwójne zwycięstwo, ale i tym razem zdefektował - na ostatnim łuku. Na domiar złego nie opanował maszyny i upadł. Szczęśliwie nic mu się nie stało. Z trudem wyprzedzili go Greg Hancock i Krzysztof Słaboń.

- Na treningu te łańcuchy (firmy Regina – red.) spisywały się bez zarzutu, były sprawdzone. A tu taka klapa. Nawet nie ma jak złożyć reklamacji. Nie ma do kogo się zwrócić. Nie dość, że nic nie zarobiłem, to jeszcze kompletnie skrzywiła mi się rama. Same straty – ubolewał Czerwiński, który najwyraźniej wraca do formy, ale punktów z tego nie ma żadnych.

Rune nie chce do Cardif

Chwil szczęścia nie przeżywał również Rune Holta, który stracił trzy punkty w siódmej gonitwie. Po niej wrocławianie prowadzili juz 25:17, a gdyby nie złośliwość rzeczy martwych byłoby 23:19. Dla mistrzów Polski rzecz jasna.

- Rune cały czas jest w fatalnej kondycji fizycznej. Bierze zastrzyki jakoś jedzie, ale plecy ma całe sine. To prawda, że zamierza odpuścić najbliższą Grand Prix w Cardiff – będzie to negocjował z Ole Olsenem – przyznał prezes Włókniarza Złomrexu (wczoraj bardziej Złomrexu) Marian Maślanka, który po meczu serdecznie wyściskał się z Ryanem Sullivanem. Widać, że Australijczyk to wciąż postać numer jeden w jego zespole i wbrew prasowym sugestiom nie musi się bać o pracę.

Uwaga, Gapa pod taśmą

Dziewiątej gonitwy Holta również nie ukończył, a w dwóch pozostałych pojechał na motocyklu Grzegorza Walaska, który był najjaśniejszą postacią mistrzów Polski. - Teraz pójdziemy się pociąć – rzucił po spotkaniu z uśmiechem na ustach.

Po wczorajszym meczu nie tylko Czerwińskiemu odechciało się żużla. Z nosem na kwintę chodził także po parkingu Tomasz Gapiński, który pod taśmą pojawił się trzykrotnie i tyleż razy dwoił się i troił, by w nią nie wjechać. Później długo nie chciał się namówić na analizę swojej jazdy. - Może to sprzęt, a może to moja wina. Myślę o zakończeniu kariery – wypalił, nie wierząc zapewne we własną deklarację. Po prostu jest w dołku. Będzie szukał szczęścia u nowego mechanika.

Najskuteczniejszy w ekipie gospodarzy był Robert Miśkowiak, który tylko raz uległ Sullivanowi. Jak na topowego zawodnika Grand Prix średnio radził sobie w polu Jarosław Hampel, choć żadnych pretensji mieć do niego nie można.

Sport to zdrowie, czyli powiedzieli po meczu

Odechciało mi się żużla
Zbigniew Czerwiński

Teraz idziemy się pociąć
Grzegorz Walasek

Myślę o zakończeniu kariery
Tomasz Gapiński

Bieg po biegu

I Miśkowiak (67,7), Świderski, Michał Szczepaniak, Mat. Szczepaniak 5:1
II Sullivan (67,0), Hancock, Osumek, Słaboń 2:4 (7:5)
III Walasek (66,8), Hampel, Gapiński, Czerwiński (d/2) 3:3 (10:8)
IV Miśkowiak (67,5), Holta, Świderski, Michał Szczepaniak 4:2 (14:10)
V Walasek (67,8), Hancock, Słaboń, Czerwiński (u/2) 3:3 (17:13)
VI Sullivan (67,7), Miśkowiak, Świderski, Osumek 3:3 (20:16)
VII Hampel (67,8), Gapiński, Michał Szczepaniak, Holta (d/3) 5:1 (25:17)
VIII Hampel (68,2), Miśkowiak, Walasek, Czerwiński (d/4) 5:1 (30:18)
IX Hancock (68,0), Słaboń, Michał Szczepaniak, Holta (d/3) 5:1 (35:19)
X Sullivan (66,9), Hampel, Walasek, Gapiński 2:4 (37:23)
XI Walasek (68,0), Słaboń, Sulliva, Hancock 2:4 (39:27)
XII Hampel (68,0), Holta, Świderski, Michał Szczepaniak 4:2 (43:29)
XIII Hancock (67,4), Miśkowiak, Sullivan, Osumek 5:1 (48:30)
XIV Holta (68,5), Słaboń, Świderski, Osumek (d/4)
XV Hancock (67,6), Walasek, Sullivan, Hampel 3:3 (54:36)