Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto upił dziecko?

Bernard Łętowski, (MIG) (ANA)
Ojciec Augustyna, Tadeusz A., pozwolił na to, aby czterolatek upił się do nieprzytomności.   FOT. BERNARD £ÊTOWSKI
Ojciec Augustyna, Tadeusz A., pozwolił na to, aby czterolatek upił się do nieprzytomności. FOT. BERNARD £ÊTOWSKI
Czteroletni Augustyn kompletnie pijany trafił do szpitala w Bolesławcu – Prawdopodobnie dzieciak wziął butelkę wina i pociągnął sobie, kiedy byłem na dworze – mówi Tadeusz A., ojciec chłopca.

Czteroletni Augustyn kompletnie pijany trafił do szpitala w Bolesławcu

– Prawdopodobnie dzieciak wziął butelkę wina i pociągnął sobie, kiedy byłem na dworze – mówi Tadeusz A., ojciec chłopca. Mężczyzna miał opiekować się dzieckiem. Umilał sobie czas, pijając z sąsiadem wódkę. Nawet nie zauważył, kiedy jego syn sięgnął po alkohol.

Kiedy przyjechało pogotowie, chłopiec był bardzo pijany. Czuć było od niego alkohol, wymiotował w domu. Od razu w karetce lekarz podał mu kroplówkę i tlen.
– Dziecko nie mogło utrzymać się na nogach. Było zamroczone i nie mogło chodzić o własnych siłach – opowiada Urszula Materna-Milewska, zastępca ordynatora oddziału dziecięcego bolesławieckiego szpitala. – Na razie nie wiemy jak bardzo było pijane, bo jego krew właśnie wysłaliśmy do analizy – dodaje.
Chłopiec czuje się już dobrze, jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Wrócił do domu. Natomiast 49-letni ojciec małego Augustyna został zatrzymany przez policję.
– Po sygnale z pogotowia myśleliśmy, że ktoś mógł podać dziecku ten alkohol – mówi komisarz Dariusz Borski z bolesławieckiej policji. – Okazało się, że w mieszkaniu był ojciec, który opiekował się synem pod nieobecność matki chłopca i pił wódkę ze swoim sąsiadem. Podejrzewamy, że to on poczęstował syna alkoholem i dlatego go zatrzymaliśmy.

Tadeusz A. całą noc trzeźwiał w policyjnej izbie zatrzymań. Dopiero w poniedziałek koło południa nadawał się do przesłuchania.
– Był u mnie sąsiad. Wypiliśmy po lampce i oglądaliśmy telewizję – tłumaczy wczoraj. – Wyszedłem za potrzebą na podwórko, przychodzę do domu, a dzieciak dalej się bawi. Po chwili zauważyłem, że zrobił się senny. Położyłem go do łóżeczka i zasnął. Nie wiem, ile mógł wypić.
Żony Tadeusza A. nie było w domu. Razem z drugim synem, bliźniakiem Augustyna – Arnoldem, wyjechała do swojej matki. Gdy wróciła do domu, zauważyła, że dziecko zachowuje się dziwnie. Natychmiast wezwała pogotowie.
Na razie nie wiadomo, jakie zarzuty zostaną postawione mężczyźnie.
Może to być narażenie dziecka na ryzyko utraty życia i zdrowia, wtedy ojcu chłopca grozi kara do trzech lat więzienia. Możliwy jest też zarzut rozpijania małoletniego – to przestępstwo zagrożone karą do dwóch lat pozbawienia wolności.
– Nie ma żadnych wątpliwości – to ojciec jest odpowiedzialny za to, że syn upił się pod jego opieką – mówi komisarz Dariusz Borski.
Bolesławiecka prokuratura na razie nie skierowała do sądu wniosku o aresztowanie mężczyzny.
– Najpierw musimy zbadać wszystkie okoliczności sprawy i warunki, w jakich wychowują sie dzieci w tym domu. Nie wiemy jeszcze, czy był to incydent, czy też takie sytuacje zdarzają sie tam częściej – wyjaśnia prokurator Adam Zieliński. – Na pewno potrzebna będzie opinia kuratora sądowego. Dopiero potem zdecydujemy, jaki zarzuty postawimy ojcu chłopca. •

Pijane dzieci
* maj 2005, Księginice Wielkie pod Strzelinem – ośmioletni Damian trafił do szpitala w stanie upojenia alkoholowego prosto z dwudniowej imprezy zorganizowanej przez jego rodziców. Mama i tata nie dopilnowali go, bo sami byli pijani. Ojciec miał 2,5 promila, matka nie była w stanie dmuchnąć w alkomat.

* Październik 2005, Karpniki pod Jelenią Górą – nietrzeźwy 15-letni Mariusz wjechał bmw do rowu. Wiózł z imprezy pijanych rodziców. Miał w wydychanym powietrzu 0,82 promila.

Ten sam model
* Andrzej Turek kierownik Wojewódzkiego Ośrodka Terapii Uzależnień i Współuzależnienia

– Jeżeli czterolatek rozwija się w rodzinie, w której ciągle pije się alkohol i mają do niego dostęp dzieci, nie rokuje to dobrze na przyszłość. Jeśli założy własną rodzinę, prawdopodobnie powtórzy model rodziny, w której się wychowywał. I tak samo będzie traktował swoje dzieci.
To się nazywa syndrom wyuczenia społecznego.

Alkohol zabija dzieci
* Leszek Kotecki zastępca ordynatora oddziału zatruć szpitala
im. Korczaka we Wrocławiu

– Dzieci o wiele szybciej się upijają niż dorośli. Niedawno trafiła do nas nieprzytomna czternastolatka z wynikiem 2,4 promila alkoholu we krwi. Wychyliła z koleżanką w parku butelkę wina. Mieliśmy też ośmiomiesięcznego bobasa, który padł ofiarą domowych metod leczenia przeziębienia. Rodzice natarli go spirytusem. Trafił do nas w stanie kompletnego upojenia.
Nie sądzę, by czterolatek napił się czystej wódki. Pewnie chciało mu się pić, a na stole stała szklanka z drinkiem. Taka przygoda zawsze może mieć dla dziecka śmiertelny skutek. Wszystko zależy od tego, do jak poważnego zatrucia mózgu doszło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto