Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto powalczy o fotel prezydenta Wrocławia? Padają znane nazwiska

Magda Groń
Magda Groń
Jesień 2023 roku – to właśnie wtedy powinny się odbyć wybory samorządowe.
Jesień 2023 roku – to właśnie wtedy powinny się odbyć wybory samorządowe. Tomasz Hołod / Paweł Relikowski / Polska Press
Jesień 2023 roku – to właśnie wtedy powinny się odbyć wybory samorządowe. I choć zostało jeszcze trochę czasu, to ruszyła już giełda nazwisk. Kto powalczy o fotel prezydenta Wrocławia? Czy Platforma Obywatelska wystawi własnego kandydata, czy poprze Jacka Sutryka? Czy Nowa Nadzieja zbliży się do Bezpartyjnych? A kto z partii rządzącej? Sprawdzamy typy.

- Jacek Sutryk na dobre zagościł w przestrzeni publicznej i jest zdecydowanie bardziej rozpoznawalny niż w okresie przed poprzednimi wyborami samorządowymi – ocenia politolog Łukasz Wolski. - Prezydent Wrocławia, którego określić można jako politycznego celebrytę, bardzo dobrze wpisuje się w oczekiwania wielkomiejskiego elektoratu w stolicy Dolnego Śląska i to może być jego największy atut – dodaje.

Urzędujący prezydent jest liderem ruchu „Dolny Śląsk – Wspólna Sprawa”. Podobnie zresztą jak prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej – który przegrał z posłem Michałem Jarosem bitwę o fotel szefa dolnośląskich struktur Platformy Obywatelskiej.

Według działaczy PO, stowarzyszenie ma na celu wywieranie nacisku na Platformę, przy udzielaniu głosów poparcia i układaniu list wyborczych. I tak - zdaniem działaczy PO- reelekcja Jacka Sutryka będzie zależna od tego, czy poprze go partia.

– Wystawienie kontrkandydata dla Jacka Sutryka byłoby prezentem dla Prawa i Sprawiedliwości – mówią.

Jakie plany na Jacka Sutryka ma Platforma Obywatelska? Co na to szef dolnośląskich struktur PO – poseł Michał Jaros, który będzie odpowiedzialny za przygotowanie list?

- Jest za wcześnie na tę dyskusję. Do wyborów samorządowych zostało jeszcze sporo czasu. Teraz skupiamy się na wzmacnianiu szyldu PO i budowaniu zwycięskiej drużyny w nadchodzących wyborach. No i na tę chwilę współpracujemy z Jackiem Sutrykiem – mówi Michał Jaros.

Dodajmy, że gdyby partia nie poparła Jacka Sutryka, naturalnym kandydatem w wyborach byłby wówczas Michał Jaros.

Przypomnijmy, że od plotek o kandydowaniu na antenie Polskiego Radia Wrocław odciął się m.in. Bogdan Zdrojewski.

Jacka Sutryka mogłaby poprzeć też część Stowarzyszenia Nowa Nadzieja, która jest obecnie dość podzielona.

Części działaczy bliżej jest do Nowoczesnej dryfującej w stronę Platformy Obywatelskiej, część myśli o przyłączeniu się do Bezpartyjnych. Są też tacy, którzy formalnie należą do Nowej Nadziei, a już oficjalnie popierają Jacka Sutryka to np. Andrzej Łoś, były marszałek województwa dolnośląskiego.

- Od dłuższego czasu trwa proces wchłaniania Nowoczesnej przez Platformę Obywatelską, co spowodowało, że partia ta właściwie straciła swoją podmiotowość na poziomie ogólnopolskim. Odwrócenie tego trendu jest praktycznie niemożliwe – mówi politolog Łukasz Wolski. - Nie wszyscy politycy Nowoczesnej odnajdą w Koalicji Obywatelskiej, a tworzenie inicjatyw takich jak Nowa Nadzieja jest szukaniem przez takie osoby swojego miejsca na scenie politycznej. Wrocław i Dolny Śląsk wydają się słusznym kierunkiem, bowiem ich specyfiką jest funkcjonowanie w przestrzeni politycznej inicjatyw niekoniecznie związanych z partiami ogólnopolskimi. Również sama Nowoczesna posiadała tutaj silne zaplecze, co ułatwia budowanie struktur. Logiczne dla Nowej Nadziei wydawałoby się znalezienie mocnego lokalnego partnera. Ewentualny alians z Bezpartyjnymi Samorządowcami, posiadającymi silnych graczy politycznych poza samym Wrocławiem mógłby zwiększyć szanse na powodzenie… Jednak co Nowa Nadzieja mogłaby zaoferować w zamian? - Komentuje Łukasz Wolski.

W Nowej Nadziei, choć zdania są podzielone, to stowarzyszenie ma jednak dwie silne liderki – Magdalenę Piasecką, szefową tych struktur w sejmiku województwa i dr. hab. Patrycję Matusz – politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. Prof. Matusz to była żona Jacka Protasiewicza, a w kuluarach głośno, że to właśnie ona stała za politycznymi sukcesami swojego męża. Dziś jest szefową rady programowej Nowej Nadziei.

Nie poprą Sutryka

Własnych kandydatów bez wątpienia wystawią sejmikowi koalicjanci: Prawo i Sprawiedliwość oraz Bezpartyjni.

Liderką Prawa i Sprawiedliwości we Wrocławiu i najbardziej rozpoznawalną twarzą partii w regionie jest poseł Mirosława Stachowiak-Różecka, która ma już doświadczenie w startach w wyborach samorządowych. To właśnie ona stanęła w szranki z Rafałem Dutkiewiczem i w drugiej turze wyborów miała ponad 45-proc. poparcie. W kolejnych wyborach, choć przegrała, to uplasowała się na drugiej pozycji. Gdyby jednak nie zdecydowała się na start, to w kuluarach dyskutuje się o trzech innych osobach. Propozycję startu mógłby otrzymać poseł Paweł Hreniak (były wojewoda dolnośląski) lub Marcin Krzyżanowski (wicemarszałek województwa). Prawo i Sprawiedliwość mogłoby również poprzeć Jarosława Obremskiego – obecnego wojewodę, który w przeszłości związany był z m.in. Platformą Obywatelską (choć kojarzony jest głównie ze współpracy z Rafałem Dutkiewiczem).

Podobnie jak PiS, własnego kandydata wystawią również Bezpartyjni.

- Wrocław będący stolicą dynamicznie rozwijającego się regionu, zasługuje na prezydenta z prawdziwego zdarzenia - osobę kreatywną i samodzielną politycznie, która wreszcie zajmie się miastem i jego problemami – mówi Bohdan Stawiski z Bezpartyjnych Samorządowców. I dodaje: ”Prezydent Jacek Sutryk sobie nie radzi. Katastrofalna sytuacja MPK, wypadające tramwaje z szyn, autobusy które nie jeżdżą według rozkładu jazdy, problemy ze szczurami, zerwanie rozmów z kolejowymi przewoźnikami ws. urbancard, gigantyczne korki, dramatyczny stan powietrza czy tysiące mieszkań bez dostępu do toalety świadczą, że sytuacja zmierza w złym kierunku i pan prezydent stracił całkowicie nad nią kontrolę”.

- Zamiast odpowiadać na realne potrzeby mieszkańców, prezydent Sutryk zaczął smażyć kotlety mielone na instagramie i prowadzić życie internetowego celebryty. Dodatkowo pan prezydent poszedł na bezsensowną wojnę z ościennymi samorządami z aglomeracji wrocławskiej ws. funduszy europejskich, popierając punkt widzenia swojego politycznego mentora i patrona - prezydenta Wałbrzycha Romana Szełemeja, który chciałby żeby większość środków trafiła właśnie do Wałbrzycha. Na tym Wrocław tylko straci finansowo. Naszym zdaniem nie na tym polega praca samorządowca – mówi Stawiski.

W ostatnich wyborach samorządowych BS poparli Katarzynę Obarę-Kowalską. W tej chwili w kuluarach jako potencjalny kandydat wymieniany jest przede wszystkim Krzysztof Maj – od niedawna wicemarszałek województwa odpowiedzialny za kulturę.

Maj kierował największymi wydarzeniami kulturalnymi w Polsce – był odpowiedzialny za organizację m.in. Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2012. Wśród Bezpartyjnych Samorządowców określany jest jako świetny organizator, który łączy wiele środowisk. Przez pięć lat był również rzecznikiem

prasowym prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego – jednego z założycieli i liderów Bezpartyjnych Samorządowców.

W rozmowie z „Gazetą Wrocławską” Krzysztof Maj zaznacza, że dopiero zmienił pracę i stara się jej w pełni poświęcić. – W tej chwili najważniejsza jest dla mnie praca w samorządzie województwa, mamy bardzo dużo zadań, którym się poświęcam – podkreśla.

O nich też się mówi

Na tę chwilę nie wiadomo, czy w wybory samorządowe zaangażuje się Strajk Kobiet. Organizacja jeszcze takiej decyzji nie podjęła. Szeroko dyskutuje się jednak o ewentualnej kandydaturze Marty Lempart – liderki ugrupowania. W rozmowie z „Gazetą Wrocławską” Lempart stanowczo zaprzeczyła jednak, że rozważa swój start.

Według osób związanych z wrocławskim ratuszem, ambicje polityczne ma również Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław, który jest obecnie mocno rozpoznawalny w mieście. Ten jednak zaprzecza, że w przyszłości mógłby starać się o urząd prezydenta miasta.

- Gdy w liceum przegrałem wybory do samorządu uczniowskiego (mimo socjalnego hasła: ”po pierwsze: nowa stołówka”) obiecałem sobie: nigdy więcej. Temu postanowieniu chcę pozostać wierny. Dlatego mogę obiecać, że nie będę kandydował na prezydenta Wrocławia – mówi Krzysztof Balawejder. - W MPK mam jeszcze sporo pracy w ramach TORYWOLUCJI i Rewolucji Taborowej. Jeśli taka będzie wola prezydenta Sutryka, będę ją kontynuował w najbliższych latach. Wiem też, że jest to praca na tyle obciążająca, że za jakiś czas będę potrzebował zmiany. Nie jest tajemnicą, że kocham Śląsk Wrocław i pracy dla tego klubu nigdy bym nie odmówił. Ale jeśli już miałbym zrobić jeden wyjątek od zasady niekandydowania w wyborach, to tylko dla rywalizacji o fotel Prezesa PZPN. Zapewniam, że selekcjonera wybrałbym w ciągu 24 godzin i byłby to ktoś, kto do fryzjera chodzi, a nie dzwoni. Świetnego kandydata mamy zresztą we Wrocławiu – zaznacza Krzysztof Balawejder.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kto powalczy o fotel prezydenta Wrocławia? Padają znane nazwiska - Gazeta Wrocławska

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto