MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kto co kryje?

Robert Zapora
Dziś jesteśmy pewni, że w samochodzie było więcej, niż pięciu pasażerów - potwierdza Zdzisław Mirecki   FOT. MARCIN OLIVA SOTO
Dziś jesteśmy pewni, że w samochodzie było więcej, niż pięciu pasażerów - potwierdza Zdzisław Mirecki FOT. MARCIN OLIVA SOTO
WLEŃ, powiat lwówecki - W aucie, które niedawno temu wpadło do Bobru, było - nie jak podała policja pięć, a dziesięć osób - twierdzi świadek tragedii. W wypadku zginął człowiek.

WLEŃ, powiat lwówecki
- W aucie, które niedawno temu wpadło do Bobru, było - nie jak podała policja pięć, a dziesięć osób - twierdzi świadek tragedii. W wypadku zginął człowiek. Samochodem kierował kto inny niż widnieje w protokole. Odkryliśmy sprzeczności policyjnych zapisków z rzeczywistością.

Jak wynika z komunikatu policji, wypadek miał miejsce w niedzielę, 7 lipca, o piątej rano. - Po bawiącą przez całą noc przy zaporze w Pilchowicach młodzież wyjechał 41-letni Ryszard G., ojciec jednego z uczestników biesiady. Wracali w pięciu citroenem. Kierowca jechał szybko: nie opanował pojazdu i na zakręcie auto wpadło do Bobru. 21-letni Bartek S. zginął na miejscu. Pozostali przeżyli. Kierowca miał ponad 1 promil alkoholu we krwi. - Oto policyjne fakty.
Nieprawdziwy protokół?
- Widziałam ten wypadek - mówi tymczasem Anna W., do której dotarliśmy. - W samochodzie było nie pięć, a dziesięć osób. Niektórzy załapali się tam na stopa. Gdy auto runęło do rzeki, wszyscy wpadli w panikę. Niektórzy uciekli w głąb pobliskiego lasu. Jeszcze inni wołali o pomoc i wyciągali uwięzionych w zatopionym citroenie. Bartka początkowo nie zauważyli w mule. Potem wyciągnięto go i próbowano reanimować. Ale już nie żył.
Ojciec nie kierował
- Bartek nie mógł bawić na dyskotece całą noc, bo kilka godzin wcześniej odprowadzał dziewczynę do domu - dowiedzieliśmy się w kolejnym dniu naszego śledztwa od innego naszego informatora. Ponadto kierowcą samochodu nie był 41-letni Ryszard G. Citroena prowadził jego syn, który nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdu ale prawie nie pił - miał jedynie 0,2 promila. Ojciec, po prostu, wziął na siebie winę za zdarzenie.
Wciąż przesłuchują
- Notatka sporządzona na miejscu zdarzenia opierała się jedynie o zeznania poszkodowanych, których zastali nasi funkcjonariusze - tłumaczy podinspektor Zdzisław Mirecki, zastępca komendanta powiatowego policji w Lwówku Śląskim. - Dziś jesteśmy pewni, że w samochodzie rzeczywiście było więcej, niż pięciu pasażerów. Do przesłuchania pozostało nam kilku poszkodowanych oraz świadków zdarzenia. Wszystko wskazuje na to, że to nie Ryszard G. prowadził auto - potwierdza.
Może to prawda?
- Nie możemy wykluczyć, że przedstawiona przez was wersja jest prawdziwa - powiedział nam Maciej Prabucki, prokurator rejonowy w Lwówku Śląskim. - Fakty zmieniają się z dnia na dzień, dlatego - zanim ustalimy ostateczną wersję zdarzenia - nie ujawnimy szczegółów dochodzenia - powiedział Maciej Prabucki.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto