Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Wołczek: Nie chodzi o to, by wygrywać za wszelką cenę (ROZMOWA)

Piotr Janas
23.05.2009 wroclaw ekstraklasa pilka nozna slask wroclaw legia warszawa 1 do 1 n/z krzysztof wolczek gazeta wroclawska pawel relikowski / polskapresse
23.05.2009 wroclaw ekstraklasa pilka nozna slask wroclaw legia warszawa 1 do 1 n/z krzysztof wolczek gazeta wroclawska pawel relikowski / polskapresse Fot . Pawel Relikowski / Polskapresse
Rozmawiamy z Krzysztofem Wołczkiem, byłym piłkarzem Śląska, mistrzem Polski z 2012 roku, trenerem drużyny U17 Akademii Śląska Wrocław.

W ubiegłym sezonie doprowadził Pan Śląsk Wrocław U-15 do półfinału mistrzostw Polski rocznika 2004. Jak tworzyła się ta drużyna?
Tak naprawdę 13., 14., rok życia młodego piłkarza to etap dużej selekcji. Kiedy obejmowałem drużynę musieliśmy takową przeprowadzić, ale w akademiach piłkarskich to normalne. Udało nam się zebrać fają grupę ambitnych młodych ludzi, którzy potrafią słuchać i chcą się rozwijać. Wynik na tym etapie nie jest najważniejszy. Oczywiście nie chcemy nikomu zabraniać wygrywania i cieszymy się ze zwycięstw, ale ważne, by osiągać je realizując określony program szkoleniowy.

Co chce Pan przez to powiedzieć?
Że nie chodzi o to, by wygrywać za wszelką cenę, tylko rozwijać piłkarzy. Co z tego, że wygramy jeden czy drugi mecz, waląc długą piłkę na wysokiego napastnika? To krótkowzroczne patrzenie, które może przynieść krótkotrwały efekt, ale w końcowym rozrachunku nie pomoże tym chłopcom stać się lepszymi zawodnikami. Ostatni rok pokazał, że idziemy w dobrym kierunku. Wspomniany półfinał z Pogonią Szczecin był zacięty i wcale nie czuliśmy się gorsi od rywali.

Czyli wygrywanie nie może iść przed rozwojem.
Dokładnie tak. Mamy swój program szkoleniowy i choć robimy wszystko, by nasi zawodnicy chcieli wygrywać - bo oni muszą tego chcieć - to przede wszystkim zależy nam na tym, by robili to środkami, na jakich nam zależy. A zależy nam na tym, by dominować rywali, by jako grupa jak najdłużej utrzymywać się przy piłce i jednocześnie nie zabijać kreatywności w ofensywie.

To znaczy, że w ataku zostawia Pan trochę swobody swoim podopiecznym?
Uważam, że to niezbędne. Nie chodzi o to, by za każdym razem działać jak zaprogramowany robot, bo trener na treningu rozstawi pachołki, weźmie za rękę i powie tu masz grać w ten czy inny sposób. Niektórzy stosują takie metody, ale tacy piłkarze później sobie nie poradzą. W ogóle dziś w zbyt wielu aspektach młodzież się wyręcza, przez co ta później nie zawsze jest w stanie poradzić sobie w dorosłym życiu. Nie mówię tu teraz tylko o piłce, ale też o szkole i szeregu innych czynności.

Jak pracuje się w Akademii Piłkarskiej Śląska Wrocław? Dużo się tu pozmieniało odkąd dyrektorem jest Tadeusz Pawłowski?
Dużo. Mamy coraz lepsze warunki, coraz szersze sztaby szkoleniowe - zwłaszcza w starszych rocznikach. Jest uporządkowana, systemowa praca, która z pewnością przyniesie dobre efekty.

Jeśli już mówimy o starszych rocznikach, to Pan przejął teraz zespół U-17.
Tak i mam nadzieję, że to ruch dobry dla wszystkich. Przez dwa lata pracowałem z zawodnikami z rocznika 2004 i taka zmiana będzie pozytywnym bodźcem nie tylko dla mnie jako trenera, ale też dla samych piłkarzy. Zresztą część z nich przechodzi wraz ze mną od razu do drużyny U-17, pomijając U-16.

Dlaczego i kim są te największe talenty?
O nazwiskach nie chcę mówić, bo na tym etapie wiele może się jeszcze zmienić. Mamy grupę bardzo utalentowanych chłopców. Cieszymy się, że Jakub Wiśniewski i Marcin Bartoń są regularnie powoływani na zgrupowania młodzieżowych reprezentacji Polski i zostali objęci specjalnym programem szkoleniowym przez PZPN. Trenerzy reprezentacji ich obserwują i są zarówno z nimi jak i z nami w stałym kontakcie. Nie mniej mamy tu jeszcze pięciu-sześciu chłopców na bardzo podobnym poziomie, którzy śmiało także by mogli w tym programie być.

To tak na zakończenie - pańscy podopieczni pamiętają Pana z boiska, czy są za młodzi?
Część z nich pamięta, część oglądała tylko jakieś fragmenty na Youtube, zresztą niekiedy bardzo śmieszne. Mimo to mają świadomość, że kiedyś grałem na jakimś tam poziomie, a mnie pomaga to w pracy. Mam wrażenie, że na tym etapie szkolenia dla młodych adeptów trener, który pokazuje dane ćwiczenie z piłką przy nodze jest wiarygodny, ale absolutnie nie neguję tutaj trenerów, którzy nie grali w piłkę. Uważam, że merytoryczne przygotowanie jest równie ważne i idealnym rozwiązaniem jest duet trenerski były piłkarz plus skrupulatny teoretyk.

Jakie są cele drużyny Śląska Wrocław U-17 pod wodzą Krzysztofa Wołczka?
Takie same, jak w U-15 czyli przede wszystkim rozwój i realizacja programu szkoleniowego. Jeśli za tym pójdą wyniki, to świetnie. Najważniejszym zadaniem trenerów pracujących w akademii jest i zawsze będzie przygotowanie zawodnika do gry na najwyższym poziome w seniorskiej piłce.

Rozmawiał - Piotr Janas

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto