MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kropka nad "i"

Michał Lizak
Polscy koszykarze mogą dziś zapewnić sobie awans do finałów mistrzostw Europy. Do pełni szczęścia wystarczy im zwycięstwo z Bułgarią w Warnie lub wygrana Szwedów z Ukrainą.

Polscy koszykarze mogą dziś zapewnić sobie awans do finałów mistrzostw Europy. Do pełni szczęścia wystarczy im zwycięstwo z Bułgarią w Warnie lub wygrana Szwedów z Ukrainą.

W poniedziałek kadra – już bez Michała Ignerskiego – wyleciała do Warny. Ignerski, przed rokiem lider przegrywającej z kretesem drużyny narodowej, a przez ostatni sezon podstawowy zawodnik Anwilu, gdzie trenerem był Andrej Urlep, teraz w kadrze był cieniem samego siebie. W sierpniu przeszedł operację, co uniemożliwiło mu udział w okresie przygotowawczym. Efekty były aż nadto widoczne – Ignerski nie tylko stracił miejsce w pierwszej piątce, ale także przez krótki czas, na jaki pojawiał się na parkiecie, wyraźnie nie radził sobie z rywalami. – Liga hiszpańska, gdzie będzie grał Michał, startuje szybciej niż nasza i wspólnie doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie, jeśli pojedzie już teraz do Hiszpanii – powiedział przed wyjazdem do Bułgarii trener Urlep. Ignerskiego w kadrze zastąpił Bartosz Sarzało.
Bułgarski sport zdecydowanie wyprzedza organizację. Kadra tego kraju grała w ostatnich finałach mistrzostw, ale hotele i wyżywienie z pewnością dalekie są od europejskich standardów. Kadrowicze nie przyjechali jednak do Warny, kurortu leżącego nad Morzem Czarnym, na wycieczkę.
Reprezentacja Bułgarii uznawana była za jednego z faworytów naszej grupy, a okazała się zespołem, który w tej chwili pretenduje do... ostatniej pozycji. Bułgarzy mają gwiazdy – Stojkowa, Widenowa, perspektywicznych braci Iwanowów, ale nie mają prawdziwego zespołu. – Bez gwiazd się nie wygrywa. Ale jak masz tylko gwiazdy, a nie ma pracy całej ekipy, nic nie wygrasz – mówi Urlep. Stąd nie tylko porażka Bułgarii we Włocławku z Polską, ale także blamaż w wyjazdowym pojedynku z Ukrainą (przegrana 31 punktami) i porażka u siebie ze Szwecją. Nasi rywale nie mają już szans na awans z pierwszej bądź drugiej pozycji w grupie, ale za rok wszystkie drużyny (10) z klasyfikacji walczyć będą o jedno dodatkowe miejsce w finałach. I to jest ich cel.
Wygrane polskiej kadry wszyscy przyjmują teraz jako coś oczywistego, jakby zapominając, że przed rokiem – w bardzo zbliżonym składzie, ale z innym trenerem
– spadliśmy do dywizji B, a więc na koszykarską europejską prowincję. Urlep zrobił coś, na co nawet trudno było liczyć. Całkowicie odmienił drużynę, tchnął w zawodników nowego ducha. Wielu z nich – zamiast wracać za chwilę do klubów – najchętniej po prostu zostałaby w reprezentacji na cały sezon. Mimo że wielu nigdy jeszcze tak ciężko nie pracowało. I właśnie dlatego mamy prawo wierzyć, że Bułgarię – nawet na wyjeździe – są w stanie pokonać. •

Na łasce TV Bulgaria
Mimo sukcesów kadry Andreja Urlepa, Telewizja Polska nie zdecydowała się na pokazanie ostatnich wyjazdowych meczów reprezentacji z Bułgarii i z Ukrainy. Skoro wcześniej nie było ich w ramówce – to TVP ich nie pokaże. Nawet mimo znacznie większego zainteresowania meczami drużyny narodowej. Kibicom koszykówki pozostaje więc liczyć na łaskę dostępnej na platformie Cyfra + stacji TV Bulgaria. Pierwszy mecz w eliminacjach (Bułgaria – Ukraina) nie został pokazany,
ale już drugi (Bułgaria – Szwecja) był transmitowany na żywo.
Być może więc Bułgarzy się zlitują i o 16.45 w Polsce będzie można śledzić rywalizację na parkiecie w Warnie.

Grupa A
d Bułgaria – Polska
d Szwecja – Ukraina

1. Polska 4 8 +50
2. Ukraina 4 6 +17
3. Szwecja 4 5 -24
4. Bułgaria 4 5 -43

* W sobotę grają:
Ukraina – Polska,
Szwecja – Bułgaria.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Szymon Grabowski: Miejsce Lechii jest w ekstraklasie, Arki również

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kropka nad "i" - Wrocław Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto