Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kreatorka perfekcyjnych ślubów Katarzyna Gajek:"Warto kierować się chęcią zadowolenia samych siebie"

AG
Katarzyna Gajek
Katarzyna Gajek Archiwum prywatne
Z Katarzyną Gajek, kreatorką perfekcyjnych ślubów i pionierką zawodu matchmakera (profesjonalny doradca w kwestiach związanych z doborem towarzysza życiowego) w Polsce rozmawialiśmy o oryginalnych przysięgach, najdziwniejszych miejscach ceremonii i hucznych weselach.

Pracuje zawsze „na biało”. Ten kolor zdominował wszystkie służbowe rozmowy. Nic dziwnego, skoro jej szefem są najbardziej wymagający, bo przygotowujący się do najważniejszego momentu w życiu, państwo młodzi. Powiedzmy sobie szczerze. Ta praca nie jest łatwa. Wyobraźcie sobie zestresowaną przyszłą żonę, która właśnie odkryła, że wymarzona suknia ślubna za nic nie pasuje do jej figury, znerwicowanego pana młodego, który nie do końca pamięta, co zdarzyło się na wieczorze kawalerskim i zafascynowanych ceremonią (czytaj: wszystkowiedzących) rodziców. Jak się w tym wszystkim odnaleźć? Ona potrafi. Co więcej, świetnie sobie z tym radzi! Kwiaty zamienia w bukiety, nudną posiadówkę w najlepsze przyjęcie w mieście, a lekki stres w najpiękniejszy uśmiech.

Ślub wydaje się często rutynową ceremonią. Jaką najbardziej oryginalną przysięgę Pani słyszała?

W przypadku ślubu kościelnego nie ma możliwości, by przysięga brzmiała inaczej niż wersja standardowa. Jeśli chodzi o ślub cywilny, oświadczenia składane przez parę młodą mają ustawowo określone brzmienie, ale czasami urzędnicy zgadzają się, by dołożyć np. "tak mi dopomóż Bóg" - to szczególnie ważne dla osób wierzących. Zupełna dowolność jest w przypadku ceremonii humanistycznych. Celebranci zgadzają się na każde brzmienie. Słyszałam, że ludzie obiecywali sobie śniadanie co sobotę w łóżku czy zgodę na wyjście męża raz w miesiącu na piwo z kolegami. Bardzo mnie wzruszyła ceremonia, co prawda amerykańska, gdzie pan młody składał obietnice nie tylko narzeczonej, ale także jej kilkuletniej córeczce. Obiecywał, że będzie jej mamę traktował z szacunkiem, a jej będzie pokazywał świat, że będzie o nie dbał i się nimi opiekował.

A jakie było najdziwniejsze miejsce ślubu?

Śluby poza kościołem bardzo rzadko są w Polsce udzielane, a jeśli tak to w kaplicach lub w plenerach. Śluby cywilne organizuje się częściej poza Urzędem Stanu Cywilnego. Osobiście organizowałam je w pięknych wnętrzach zamków, pałaców, dworków, parków. Ale słyszałam o ślubie w jaskini, w centrum handlowym, czy na murawie stadionu piłkarskiego.

W jaskini? To musiało być przeżycie. Polacy częściej wybierają klasyczną uroczystość czy decydują się na coś wystrzałowego?

Klasyczna uroczystość jest wybierana przez większość par młodych. Wystrzałowe pomysły, dekoracje, muzyka są owszem rozpatrywane, ale mało osób ma odwagę ostatecznie z nich skorzystać. Obawiają się opinii rodziny, gości. Spora jest presja, by wszystko robić tak, by zbyt nie odbiegało od przyjętej w danym środowisku czy rodzinie normy. Ja zawsze zachęcam i kibicuję narzeczonym, by mieli siłę i determinację realizować swoje zamierzenia, nie oglądając się na wszystkich wokół. Warto kierować się chęcią zadowolenia samych siebie.

„Ach, co to był za ślub” śpiewał zespół Quorum. Jakie są uniwersalne recepty na udany ślub i przyjęcie weselne?

Z punktu widzenia pary młodej udane przyjęcia to takie, gdzie zarówno przebieg uroczystości był niczym nie zakłócony, jak również emocje pary młodej i gości były bardzo pozytywne. Z moich obserwacji wynika, że czasem wszystko przygotowane jest jak trzeba, dopilnowane, dopracowane, a jednak atmosfera imprezy nie jest taka jakby być mogła. Wynika to z tego, że ślub i wesele to "żywy organizm" współtworzony przez gości. Jeśli oni nie mają ochoty się angażować, to taka impreza nie jest do końca udana. Przygotowując ślub i wesele należy także uwzględnić kim są goście. Cały sukces tkwi w tym, by wszystko dobrać i do gości i do oczekiwań pary młodej. W tym pomagają doświadczeni wedding plannerzy.

Jaki był najbardziej oryginalny ślub, który Pani zaplanowała

Wiele było oryginalnych momentów. Pamiętam ślub i wesele kiedy goście i para młoda śpiewali o północy hymn. Pamiętam wesele zrealizowane w konwencji dość mrocznych filmów Tima Burtona i takie nawiązujące do epoki Marii Antoniny, czy też pannę młodą, która do ślubu jechała konno. Pamiętam ekologiczny ślub, podczas którego goście i para młoda poruszali się rowerami. Wspominam ciepło przyjęcia w loftach czy stodołach, które na pierwszy rzut oka kompletnie z weselem się nie kojarzą.

Wesele w stodole? Nie wierzę…

Tak, coraz więcej jest amatorów oryginalnych przestrzeni. A wesele w przepięknie zaaranżowanej stodole, może być magiczne. Jest kilka mazurskich zabytkowych stodół, które, dzięki pomysłowości i determinacji ich właścicieli, przeżywają aktualnie swoją drugą młodość.

O wpadki na takich uroczystościach nie trudno. Jakie było najbardziej niespodziewane zdarzenie, któremu udało się Pani zaradzić na ślubie lub przyjęciu weselnym?

Zdarzają się różne sytuacje, ale zwykle jestem na nie przygotowana. Jedyne, nad czym nie jestem w stanie panować to natura, klimat, pogoda. Pamiętam przyjęcie weselne, w czasie którego piorun uderzył w dach restauracji. Goście byli pewni, że to jakieś planowane zdarzenie i nie byli gotowi, by opuścić lokal. A niestety była taka konieczność, bo zaczął palić się dach. Byliśmy zmuszeni wyprowadzić wszystkich na deszcz, wspólnie z menedżerem obiektu wezwać straż pożarną i zmierzyć się ze skutkami np. ze spalonym nagłośnieniem. Dzięki gościom, którzy w doskonałych humorach spędzili godzinę pod altaną ogrodową, umilając czas parze młodej, część przyjęcia upłynęła dość radośnie, a po skończonej interwencji para młoda i goście mieli bardzo oryginalną sesję zdjęciową ze strażakami.

Pożar na weselu to trudna sytuacja. Co sprawia młodym najwięcej problemów przy planowaniu przyjęcia?

Klientom zapewne mnogość wyboru - możliwości rynkowe są bardzo szerokie. Nie wszystkich na wszystko stać, więc trzeba dokonywać wyborów, rezygnować, szukać zamienników. Trudności pojawiają się także wtedy, kiedy w organizację ślubu i wesela zaangażowani są zarówno narzeczeni, jak i ich rodzice. Robi się galimatias komunikacyjny. Dlatego zawsze proszę, aby po stronie klienta był jeden lider, przekazujący decyzje całej rodziny. Pieniądze są niejednokrotnie problemem, a bardziej ich skonfrontowanie z marzeniami pary młodej. Nawet najlepszy wedding planner nie jest w stanie organizować ślubów za darmo lub półdarmo.

A kiedy państwo młodzi nie mogą się dogadać w sprawach związanych z organizacją przyjęcia, Pani przypada rola mediatora?

Tak, to jedna z moich ról. Jestem osobą z zewnątrz, której dużo łatwiej zaprezentować różne możliwości, rozwiązania i doradzić obiektywnie, które będą dla danej pary, rodziny najlepsze. Mediuję zarówno pomiędzy narzeczonymi jak i pomiędzy ich rodzicami.

Rodzice, którzy wszystko wiedzą najlepiej. Jak ich przekonać, żeby pozwolili dzieciom zorganizować przyjęcie tak, jak sobie wymarzyli?

To niestety bardzo trudna i delikatna sprawa. Obiektywnie rodzicom trudniej złapać dystans do wyborów dzieci, szczególnie wtedy gdy je finansują. To w dużej mierze pieniądze mają wpływ na finalne decyzje. Naszą rolą jest pokazać możliwości, przekonać do nowych rozwiązań, wzbudzić zaufanie do rekomendacji, poszukać kompromisów. Wesela 20, 30, 40 lat temu wyglądały kompletnie inaczej. Wielu rodziców naprawdę oponuje niekoniecznie z powodu złej woli tylko z powodu braku wiedzy i orientacji w aktualnych trendach.

Trendy ciągle się zmieniają. Niektórzy nawet twierdzą, że wracają. Jak będą wyglądać wesela za dziesięć lat?

Trendy ślubno-weselne często skorelowane są z trendami modowymi czy też z trendami dotyczącymi architektury czy wystroju wnętrz. Na pewno jednym z tych popularyzującym się w ostatnich latach, który w związku z ostatnią zmianą przepisów ma szanse stać się jeszcze bardziej popularnym, jest organizacja ślubów i wesel w plenerze. Takie uroczystości są organizacyjnie znacznie bardziej wymagające, ale i efekty są fantastyczne. Zmiany, jakie zachodzą w stylu życia wielu Polaków mają też wpływ na to, jak wyglądają wesela. Więcej podróżujemy, więc wprowadzamy, np. do weselnego menu, rozwiązania podpatrzone za granicą. Żyjemy bardziej ekologicznie, więc chętniej wykorzystujemy, np. w dekoracjach weselnych, materiały naturalne: drewno, korek, polne kwiaty...

Rozmawiała: Agnieszka Gałczyńska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto