Woda sięga już prawie pasa. Przerwany został wał przy ul. Ignuta i rzeka wdarła się na Kozanów. Mieszkańcy walczą z żywiołem. Pomaga im wojsko, straż miejska, pożarna i policja. Na ulicach pojawiły się pontony.
- Jestem załamana, w powodzi 1997 roku zalało nam mieszkanie, przez kilka dni byliśmy odcięci od świata. W najgorszych koszmarach nie przyszłoby mi do głowy, że to się powtórzy - mówi z płaczem Jadwiga Pawełek.
Przy ul. Ignuta woda sięga już do parteru, na Dokerskiej zalała przystanek do wysokości ławek.
- Najgłębiej jest na ul. Kozanowskiej, tam już nie da się przejść - mówią Artur i Wioletta Ochnia. - Nie jesteśmy stąd, ale pamiętamy powódź z 1997 roku. Mamy nadzieję, że to się nie powtórzy - dodają. - Chociaż woda podmywa już niebieskie bloki.
Tomasz Pluta, strażak biorący udział w akcji na Kozanowie:
- Niestety nie udało nam się utrzymać wału przy Ignuta i woda wdarła się na osiedle. Przesuwamy worki z piaskiem, ale zapory i tak cały czas puszczają.
Powódź we Wrocławiu: Kozanów zalany, Psie Pole podtapiane [relacja na żywo, foto] |
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?