18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Śląska nie grają o awans

Paweł Witkowski
Michał Zieliński, syn słynnego Macieja, walczy dzielnie na parkiecie, ale trapią go kontuzje
Michał Zieliński, syn słynnego Macieja, walczy dzielnie na parkiecie, ale trapią go kontuzje Mikołaj Nowacki
Zakończyła się runda zasadnicza Polskiej Ligi Koszykówki. Zaledwie kilka lat temu czołowe miejsce regularnie zajmował w niej WKS Śląsk Wrocław.

Gdzie obecnie znajduje się najbardziej utytułowana koszykarska drużyna w Polsce?

Od powstania klubu w 1948 roku, aż po lata 90., obiekt Kosynierka służył pierwszej drużynie Śląska. W 2008 roku, gdy WKS wycofał się z PLK, funkcję najważniejszego zespołu przejęły jego II-ligowe rezerwy, rozgrywające mecze właśnie w tej hali. Dziś znów najwierniejsi fani odwiedzają ul. Mieszczańską, by dopingować swój zespół. II-ligowy zespół.

Powyżej stu ludzi na meczu. Ponad 50 z klubu kibica żywo dopingującego swoją drużynę, spiker, nagłośnienie, a na trybunach znane osoby ze środowiska basketu. Nierzadko na spotkaniach pojawiają się: Jerzy Kołodziejczak, Dariusz Parzeń-ski, Dominik Tomczyk, Maciej Zieliński czy Jarosław Zysko-wski. To obrazki, których nie widuje się na innych spotkaniach w II lidze.

- Marka Śląsk działa, widać to na każdym meczu - mówi Łukasz Grudniewski, trener zespołu. - Drużyny z nikim nie chcą wygrać tak bardzo jak z nami. W składach mają sporo zapaleńców, bawiących się w kosza, dla nich może to być jedyna okazja rywalizacji z tak sławnym klubem. Jeszcze ta widownia. Na każdy mecz przychodzi co najmniej sto osób. Spotkanie ze Stalą Ostrów, inną drużyną z tradycjami, oglądał niemal komplet widzów! - dodaje. Fani także wspierają zespół na wyjazdach. - W Prudniku, Siechnicach czy w Ostrowie jest ich zawsze co najmniej kilkunastu. Kibice tęsknią za wielkim basketem, zapotrzebowanie na tę dyscyplinę we Wrocławiu wciąż jest ogromne - twiedzi trener.

Opinię tę potwierdza Marek Liebenthal, kierownik sekcji koszykówki w Śląsku: - Nie tylko II liga przyciąga tłumy. W marcu organizowaliśmy półfinały mistrzostw Polski juniorów starszych (Śląsk awansował do finałów we Włocławku, gdzie był ósmy - red.), trybuny Kosynierki znów były zapełnione. W składzie Śląska znajdziemy takie nazwiska, jak Parzeński, Zyskowski i Zieliński. Nie jest to powrót słynnych mistrzów do koszykówki. To ich synowie: Jakub, Jarosław i Michał. Oddają się tej samej pasji co ojcowie.

- Tak się złożyło, że chłopaki grają w tej samej kategorii. To widać, że koszykówkę mają we krwi. Czeka ich jeszcze dużo pracy, ale mają szanse na wielkie kariery - uważa trener Grudniewski. - Zainteresowanie Jakubem już wyraziło kilka zespołów. II liga to dla niego zdecydowanie za mało. Z pewnością w przyszłym sezonie odejdzie do lepszego klubu - dodaje Liebenthal. Pozostałych zawodników również chwalą w klubie. Michał Zieliński zostawia wiele zdrowia na parkiecie. Niestety, nie odziedziczył wzrostu po ojcu (180 cm) i musi nadrabiać walką. W dodatku często trapią go kontuzje.

W zespole jest kilku kadrowiczów. Parzeński jest w U-20, a Zyskowski i Norbert Kulon grają w U-18. - To młody zespół, ci chłopcy w II lidze występują zaledwie drugi sezon. Większość z nich to licealiści. Wspiera ich kilku starszych koszykarzy, którzy wnoszą spokój i doświadczenie - przekonuje trener. Takim jest m.in. Filip Gryszko (26 l.), który łączy funkcje asystenta Łukasza Grudniewskiego oraz trenera kadetów (rocznik 1995). W sumie Śląsk posiada 12 grup szkoleniowych, a wśród trenerów jest też m.in. Jacek Krzykała, były koszykarz.

- Nasz klub jest jednym z najlepiej szkolących młodzież w kraju - mówi Liebenthal.- W zeszłym roku zajęliśmy drugie miejsce w klasyfikacji wszystkich młodzieżowych rozgrywek koszykarskich (wygrała Polonia Warszawa 2011 - red.). Niewiele jest miast w Polsce, gdzie tak dba się o młodych koszykarzy - dodaje kierownik Śląska.

W klubie nie ma problemów organizacyjnych, jest przygotowany do prowadzenia wszystkich sekcji. - Oczywiście przydałby się dodatkowy zastrzyk finansowy. Miasto jest naszym głównym sponsorem. Wciąż szukamy kolejnych. Szczególnie II-ligowcom potrzebne jest wsparcie. Chcielibyśmy, aby chłopaki mieli lepsze warunki, np. na dalsze wyjazdy mogliby wyruszyć wcześniej, a nie w dniu meczu - mówi Liebenthal.

W Śląsku nie ma presji wyników. - Nie drżę o posadę, kiedy przegramy. Są zespoły w II lidze, które płacą zawodnikom, nawet kilka tysięcy. U nas gra się dla przyjemności. Zresztą młodym nie należy płacić za grę. Powinni wiedzieć, że na to mają czas - wyjaśnia trener Grudniewski. - Do klubu nie ściągamy koszykarzy, by zrobić awans. Wprowadzamy zawodników do seniorskiego basketu. Chcemy, aby się odpowiednio rozwijali, zdobywali doświadczenie, a ich kariera nie kończyła się na kadetach. Oferty dla nich z PLK cieszą nas bardziej od wyników. Aby polepszać umiejętności, muszą grać jak najwyżej. Niestety, nie mamy własnej drużyny w najwyższej klasie, więc talenty musimy dostarczać innym - stwierdza szkoleniowiec.

Ze znanych już zawodników, którzy w Śląsku zaczynali kariery, do dziś grają m.in.: Robert Skibniewski (BK Projestov - czeska ekstraklasa), Kamil Chanas (Anwil Włocławek) oraz I-ligowcy Karol Szpyrka (Siarka Tarnobrzeg), Łukasz Grzywa (Górnik Wałbrzych) i Piotr Hałas (Big Star Tychy). Na razie pozostają nam wspomnienia i II liga. Mamy jednak nadzieję, że następcy Parzeńskiego, Zyskowskiego czy Zielińskiego zagrają w wielkim Śląsku w PLK. Niestety, nie zanosi się na to jeszcze w następnym sezonie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto