Koszykarze Ery Śląska podejmują jutro w Orbicie Stal Ostrów (TVP 3 - 18.30)

Egzamin dojrzałości
Zaczyna się decydujący bój koszykarzy Ery Śląska o udział w fazie play-off. Na początek do Wrocławia przyjeżdża jeden z głównych rywali podopiecznych trenera Jarosława Zyskowskiego w walce o ósemkę, Stal Ostrów

Mecze ze Stalą Ostrów i Polonią Warszawa to dla wrocławian kluczowe pojedynki w rywalizacji o miejsce w play-off. Dlatego ich po prostu nie można przegrać. Istotne może być nie tylko to, kto wygra te spotkania, ale także bilans w dwumeczu. Dlatego plan na jutrzejsze spotkanie ze Stalą to pokonać ekipę z Ostrowa różnicą przynajmniej 8 punktów (w Ostrowie gospodarze wygrali 77: 69).
Stal w tym sezonie pozytywnie zaskakuje. Trener Andrzej Kowalczyk długo za grosze zbierał zespół, ale ostatecznie udało mu się stworzyć naprawdę groźną ekipę, która ma na koncie m.in. sensacyjne zwycięstwo nad Prokomem w Sopocie czy też wygraną z Polpakiem na wyjeździe. W Stali rządzi i dzieli George Reese – amerykański skrzydłowy, który jest w tej chwili drugim strzelcem ekstraklasy. Piłki dogrywa mu Greg Harrington, a dominacje pod koszami ma zapewnić były środkowy Turowa – Michael Ansley. Trener Andrzej Kowalczyk postawił więc na graczy, których doskonale znał z polskiej ligi. I na razie się nie zawiódł, bo gdy jeszcze skutecznością z dystansu popisze się Przemysław Lewandowski, a spokój i doświadczenie wniesie do gry Dariusz Parzeński, to Stal rzeczywiście może postraszyć potencjałem.
Wrocławianie nie mogą czuć się murowanym faworytem, ale też nie mogą podejść do tego rywala ze zbytnim respektem. Śląsk czeka prawdziwy egzamin dojrzałości, a że obie ekipy preferują w tym sezonie raczej więcej improwizacji, a mniej schematów, to w hali Orbita może być bardzo ciekawie. Nie tylko pod względem sportowym. Fani z Ostrowa zapowiadają prawdziwy najazd na Wrocław i chcą zagłuszyć swoim dopingiem nieco senną publiczność gospodarzy. Kibice Ery Śląska od lat uznają się za najlepszych w kraju. Na ostatnich meczach nie za bardzo znajdowało to potwierdzenie. Frekwencja na spotkaniach wrocławian pozostawia wiele do życzenia, a właśnie teraz koszykarze dopingu potrzebują najbardziej.