Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kosmici w hipnozie

Bartłomiej Czekański
- Nad tą górką świetlne kule,  czy sputniki często stają, ale gdy się do nich ruszysz, to znikają – Ryszard Pospieszny (z lewej) pokazuje to miejsce hipnotyzerowi Andrzejowi Kaczorowskiemu.FOT. MACIEJ ŚMIAROWSKI
- Nad tą górką świetlne kule, czy sputniki często stają, ale gdy się do nich ruszysz, to znikają – Ryszard Pospieszny (z lewej) pokazuje to miejsce hipnotyzerowi Andrzejowi Kaczorowskiemu.FOT. MACIEJ ŚMIAROWSKI
Tego dnia, kiedy w Wylatowie narobiło krążków, ja u siebie widziałem sputnik z innej planety. Jakby kto odwrócił dużą miskę, a na niej postawił mniejszą – twierdzi Ryszard Pospieszny z Żabna Hałasował ...

Tego dnia, kiedy w Wylatowie narobiło krążków, ja u siebie widziałem sputnik z innej planety. Jakby kto odwrócił dużą miskę, a na niej postawił mniejszą – twierdzi Ryszard Pospieszny z Żabna

Hałasował niczym odkurzacz. Kiedy podszedłem, to oślepili mnie światłem i zniknęli. Od wtedy mam wyczulony wzrok i widzę latające sputniki, a inni nie – upiera się Pospieszny.
O tym, że w Wylatowie w woj. kujawsko-pomorskim przed żniwami, od czterech lat, pojawiają się na polach tajemnicze kręgi przygniecionego zboża, słyszała już cała Polska. Nie każdy jednak wie, że większość okolicznych rodzin twierdzi, iż miała bliski kontakt z kosmitami lub co najmniej paranormalnymi zjawiskami. Zbiorowa psychoza, zmowa? Kilka dni temu byłem świadkiem pionierskiego eksperymentu - tamtejsi mieszkańcy nawet pod wpływem hipnozy potwierdzali swoje rewelacje. Jutro we Wrocławiu kolejne UFO Forum, na którym spotkacie także bohaterów niniejszego tekstu.
Historia z okładki
Maniacy UFO twierdzą, że kręgi zbożowe – piktogramy tworzą latem w Wylatowie właśnie kosmici. Sceptycy w najlepszym razie skłaniają się ku zjawiskom atmosferycznym typu grad, wichura lub jakieś inne jeszcze dokładnie niezbadane przez naukę.

Inni drwią: - Pewnie tamtejsi rolnicy chcieli zareklamować okolicę, uczynić ją turystyczną atrakcją i sami gną zboże!
Janusz Zagórski, wrocławski „badacz UFO”, przyznaje po części: - Poboczne piktogramy rzeczywiście mogli zrobić żartownisie, ale nie te główne. W ub. roku pilnowaliśmy pól. Zresztą w okolicach Wylatowa w co drugim domu ludzie zaświadczają, że „coś” widzieli. Dziś jako pierwsi dziennikarze weźmiecie udział w eksperymencie. Wrocławski hipnoterapeuta Andrzej Kaczorowski wprowadzi kilku tamtejszych mieszkańców w stan hipnozy (tzw. regresja) i sprawdzimy, czy potwierdzą to, co nam od lat opowiadają.
Kula w oczach
Tuż za Wielkopolską, prawie Kujawy. Żabno leży około dwóch kilometrów od Wylatowa. Na biednym podwórku przy nieotynkowanym domu wita nas Ryszard Pospieszny. Jeden ze świadków UFO. Ma prawie 50 lat i sześcioro dzieci. Rencista.
Na półkach w dużym pokoju książki „Gwiazdy i galaktyki”, „Człowiek i tamci – z kosmosu”.

- Od dawna czyta pan takie pozycje? – pytam.

- Od czasu wypadku – odpowiada Pospieszny.

- Jaki to był wypadek?

- W 1974 roku miałem motocyklową kraksę. 21 dni leżałem nieprzytomny, miałem robioną trepanację czaszki...

Gospodarz opowiada nam o kosmicznym statku („sputniku” – jak go niefachowo nazywa), który widział w lipcową noc nieopodal swych zabudowań i nawet go rysuje.

Zagórski: - On tak samo rysował to pół roku temu, nie zmyśla więc!

Znany z estradowych pokazów hipnotycznych, także w reality show „Bar” Kaczorowski zabiera się za gospodarza. Ufolodzy włączają kamery wideo, zaś hipnotyzer macha przed oczami Pospiesznego białą papierową chusteczką. Ale „pacjent” jest oporny i nie chce się poddać hipnozie. Przy drugim podejściu zasypia na kanapie jeden z ufologów – Piotr. Tylko nie Pospieszny
Zdesperowany Kaczorowski mocno przytula się do pana Ryszarda i wprowadza go w stan hipnozy:

- Twoje serce bije wolno, ciepło ogarnia całe ciało, krew wolno, tętno wolno, pamięć wyłączona, przyjemna pustka w głowie, powoli zasypiasz, 10, 9, 8, powieki się sklejają, pojawiają się kolory, różowy, oddychasz, licz od 10 do zera, śpisz głęboko. Opowiadaj - która jest godzina?

- 23.15.

- Jaka data?

- Nie pamiętam.

- Co widzisz w gwiazdach?

- Wielka miska, kupa świateł, a oni mi nie dają mówić (w tym momencie wydało mi się, że pan Pospieszny na moment otworzył oczy i spojrzał na mnie – dop. Bart).

Kaczorowski: - W jaki sposób nie dają?

- Coś na mnie nakładają, wysyłają impulsy, pocę się.

- To opisz sputnik z innego miejsca.

- Na jego spodzie świecą się światła w kolorze tęczy, ma prostokątne, zapiaskowane okna. Odpycha się światłami i odpływa.

- Co dalej?

- Po 26 minutach wracam do domu, budzę żonę i mówię, że widziałem sputnik, ona krzyczy „jaki sputnik?!” i wyzywa mnie.

W tym momencie Pospieszny budzi się z letargu i żali się, że świetlna kula wpadła mu w oczy.

Zagórski: - Hipotetycznie możemy przyjąć, że jakaś inteligentna istota (pozaziemska) nie życzyła sobie, by ktoś upublicznił szczegóły spotkania z nią i przerwała hipnozę. Jestem świadkiem już trzeciego takiego przypadku!
Przeleciał kapelusz
Kilkanaście minut jedziemy z Żabna do pobliskich Gębic. Wita nas przemiła rodzina Musidłowskich. 18-letnia Irmina upiekła pyszne ciasto i opowiada: - Wraz z bratem widziałam w lipcu taki „kapelusz”, co poleciał na bagna.
Irmina ze swą opowieścią trafiła nawet do programu TVN „Nie do wiary”.

- A ja stałam obok i nic nie dostrzegłam, za to krótko po ślubie ujrzeliśmy z mężem świetlne kule przemieszczające się w różnych kierunkach. Nie tylko więc w Wylatowie, ale i u nas można zobaczyć dziwne latające obiekty - uzupełnia mama Maria Iwona, pracownica tutejszego ZOZ-u.

- Czasem widać, że leci jakiś taki duży obiekt – kula, a sąsiad tego nie umie dostrzec. Widać, nie wszyscy mogą to zobaczyć – wyjaśnia tata Grzegorz, zajmujący się handlem obwoźnym i prowadzeniem pasieki.
Pogadali z kosmitami
Kaczorowski zahipnotyzował, najbardziej doświadczonego w rodzinie niezwykłymi zjawiskami, 20-letniego licealistę Michała.

- Widzę na polu czarną postać, ma 1,65 metra wzrostu, twarz też jest czarna. Oczy i usta wielkie. Nos duży, wystaje poza okrągłą głowę. Długie ręce. Po cztery palce mają. Jakby płaskie stopy, które nie zostawiają śladów – w letargu szepcze Michał.
W pewnej chwili Kaczorowski z Zagórskim klęcząc, by lepiej słyszeć, uczynili z niego medium.

Zagórski: - Kto w 2003 r. zrobił w zbożu kręgi, przecież pilnowaliśmy...

Michał (przekazuje od kosmitów): - Dwa duże oni zrobili, a jeden mniejszy jacyś chłopcy.

Zagórski: - Ile osób z Wylatowa ma z nimi kontakt?

Michał: - Cztery.

Okazało się, że piktogramy na polach są próbą kontaktowania się kosmitów z nami, ale dzieli nas jakaś tajemnicza energia. Tyle medium.

- W pierwszej fazie był chyba z nimi kontakt poprzez Michała, ale potem się urwał i on dalej raczej mówił już ze swej pamięci, z tego co wiedział – studzi swe emocje Zagórski, ale zaraz dodaje:

-W tym rejonie, do jakiego domu byś nie poszedł, tam wszędzie natkniesz się na takie opowieści. Chyba nie wierzysz w zbiorową halucynację, zmowę?
Ufobiznes
W Wylatowie przy drodze jedną tablicę ze znakiem UFO postawiła gmina Mogilno, a na drugiej sprzedaż pamiątek związanych ze zbożowymi kręgami reklamuje miejscowy rolnik Tadeusz Filipczak.

- To pocztówki za 3 zł. Turyści chcieli mieć pamiątkę. Żaden biznes. Teraz już wielkiego ruchu nie ma. Czy to UFO? Ktoś to robi – mówi Filipczak, a Zagórski dopowiada: - Nikt się tu na biznes turystyczny, związany z kręgami, nie nastawił, bo nawet klopa nie zrobili. Zarywscy dopiero po dwóch latach zaczęli brać po 3 zł za wstęp na swoje pole z piktogramami, bo ludzie zadeptywali zboże.
A ja tak sobie po tym wszystkim co zobaczyłem w Wylatowie i okolicach, myślę, że to, co się dzieje w ludzkich mózgach jest znacznie ciekawsze od spotkań z kosmitami...
Wierzą zbiorowo
Dr Krzysztof Klementowski ze Szpitala Psychiatrycznego we Wrocławiu: - To, że ktoś mówi, że widział UFO wcale nie oznacza, że jest wariatem. Nie oznacza jednak też, iż musiał spotkać kosmitów. Prasowa informacja o tajemniczych zjawiskach mogła u tamtejszej społeczności spowodować pojawienie się tzw. fałszywych wspomnień - pamięci o faktach, które się nie zdarzyły. To może być sugestia otoczenia. Np. światła samolotu są interpretowane jako zjawiska niezwykle, choć wcześniej nikt tam nie zwróciłby na nie uwagi. Podczas bitwy pod Mons w 1914 r. żołnierzom brytyjskim, jak opowiadali, objawiły się anioły ze św. Jerzym. Potem okazało się, że to scena z powieści, literacka fikcja, którą rozpowszechniono i podchwycili ją wojacy. Czasem bardzo chcemy w coś wierzyć.
Nie zawsze prawda
Dr Józef Bryś, szef ośrodka leczenia odwykowego, wrocławskiego szpitala psychiatrycznego: - Nie w każdym przypadku możemy powiedzieć, że człowiek poddany hipnozie, znajdujący się w odmiennym stanie świadomości, mówi prawdę, że mówi o tym co się realnie wydarzyło. Czasem wyznaje to, co mu się zasugeruje, a niekiedy potwierdza tylko to, co sobie wcześniej wmówił.
Sam na sam z UFO
W sobotę w godz. 14-22 we wrocławskim domu kultury Agora odbędzie się UFO Forum. W programie m.in. pokazy filmowe z hipnozy w Żabnie i Gębicach plus jej bohaterowie.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto