MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Korzeniami w górę

(KH)
Fot. Bartosz Sadowski
Fot. Bartosz Sadowski
Historia pewnego pnia, czyli: czy dziełu artysty należy się szacunek Ten pień wkopano na Wyspie Piaskowej. Zamiast zielonych liści niebo kłują kikuty odłamanych korzeni.

Historia pewnego pnia, czyli: czy dziełu artysty należy się szacunek
Ten pień wkopano na Wyspie Piaskowej. Zamiast zielonych liści niebo kłują kikuty odłamanych korzeni.
Nikt nie podejrzewa, że jest to dzieło artystyczne – nie ma tabliczki, która to by objaśniała. Jego autorem jest Jerzy Bereś, krakowski rzeźbiarz. Historia pnia sięga wrocławskiego spotkania awangardowych artystów na Sympozjum 1970. Swój pień Jerzy Bereś nazywał żywym pomnikiem. Drzewo stało w środku kręgu wysypanego piaskiem i całość artysta zatytułował „Arena”. Tak wyeksponowane miało być ekologicznym alarmem, jak bezmyślnie traktujemy przyrodę. W roku 1972 ideę Beresia zrealizowano.
Dzwoniłem do kilku instytycji artystycznych. O śladach działań Beresia wiedziały tylko dwie osoby. – Nie wiadomo, kto tym powinien się zająć – zastanawia się Ewa Tuszanowska z Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego. – Czy to jest rzeźba czy obiekt plastyczny? Sam pień rzeczywiście wygląda idiotycznie.
Kilkanaście lat temu podczas remontu Wyspy Piaskowej pień Beresia wykopano, a kiedy pojawiły się głosy sprzeciwu, wkopano w innym miejscu podobny pień i resztą nikt sobie głowy nie zawracał. – Pamiętam, że po tym zdarzeniu – mówi Władysław Kowalski, dyrektor BWA Awangarda – sprawą idei Beresia zainteresował się prezydent Zdrojewski, ale nikt im o sprawie nie przypomniał.
Może więc lepiej w nocy ten pień wykopać i na zawsze zapomnieć o alarmie artysty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto