MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kontrowersje wokół przyznawanej we Wrocławiu nagrody literackiej

Małgorzata Matuszewska
Burzliwe życie Angelusa Anioł jeszcze nie zdążył wzbić się do lotu, a już wzbudził niesnaski w literackim środowisku. Strach pomyśleć, co będzie, jak Literacka Nagroda Europy Środkowej „Angelus” zostanie ...

Burzliwe życie Angelusa
Anioł jeszcze nie zdążył wzbić się do lotu, a już wzbudził niesnaski w literackim środowisku. Strach pomyśleć, co będzie, jak Literacka Nagroda Europy Środkowej „Angelus” zostanie przyznana!

Ustanowiły ją władze Wrocławia i wydawca jednego z dzienników. Autor najlepszej książki prozatorskiej z Europy Środkowej ma dostać 150 tys. zł. Prozę oceni jury – m.in. Natalia Gorbaniewska, rosyjska poetka i wrocławscy historycy literatury: Andrzej Zawada i Stanisław Bereś.

A kto wiedział, nie powiedział
Zaprotestował wrocławski oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i redakcja miesięcznika „Odra”. W liście otwartym do prezydenta Wrocławia wyrażają swoje zaskoczenie z powodu nagrody: „Zaskoczeniem jest nie tyle fakt ustanowienia nagrody, co ustanowienie jej „odgórnie”, bez jakichkolwiek konsultacji ze środowiskiem literackim naszego miasta (...) Czy jest to świadoma polityka pionu kultury rady miasta, prowadząca do zmarginalizowania roli i miejsca w hierarchii miasta środowiska literackiego, czy tylko zaniedbanie?” piszą Eugeniusz Dębski, prezes SPP i Mieczysław Orski, redaktor naczelny „Odry”.

Boczny tor
Skąd taki list? – Ujawniamy gorycz, zdziwienie i zaskoczenie – tłumaczy Eugeniusz Dębski, prezes SPP. – Gdyby to była firma „Dutkiewicz i synowie”, proszę bardzo, skoro dają własne pieniądze. Ale nagroda jest miejska, pochodzi z pieniędzy podatników. Jeśli ma być elementem krajobrazu kulturalnego miasta, to osoby zainteresowane powinny o niej wiedzieć – twierdzi Dębski.
– Wszelkie ważne decyzje dotyczące życia kulturalnego we Wrocławiu są podejmowane poza gronem osób zrzeszonym w twórczych organizacjach – twierdzi Mieczysław Orski, redaktor naczelny miesięcznika „Odra”. Narzeka nie tylko na nagrodę. – Grupa wrocławskich pisarzy nie ma gdzie we Wrocławiu wydawać swoich tomów – twierdzi.
– To m.in.: Ewa Sonnenberg, Filip Zawada, a także głośny Michał Witkowski. Publikują w Krakowie lub w Katowicach. A Biuro Literackie za miejskie pieniądze wydaje w ekskluzywnych edycjach tomy twórców warszawskich i krakowskich – dodaje.
Mieczysław Orski czuje się odsunięty od najważniejszych wydarzeń literackich. – Nie zostaliśmy włączeni do grona współorganizatorów konferencji poświęconej Tymoteuszowi Karpowiczowi, choć on był redaktorem i laureatem nagrody „Odry”. Nie zaproszono nas na odsłonięcie tablicy pamiątkowej innego naszego byłego współpracownika Rafała Wojaczka – wylicza.

Bacz, byś nie wyrósł zanadto
Co na to miasto? – Rzeczywiście nastąpiło zaniedbanie. Nie konsultowaliśmy powołania nagrody ze Stowarzyszeniem Pisarzy, Związkiem Literatów, Polską Izbą Książki. Ale mam nadzieję, że to nie zaszkodzi nagrodzie – mówi Jarosław Broda, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego.
I śmieje się, że sprawa przypomina moskiewski okres Lejzorka Rojtszwańca z powieści Erenburga. – Była tam grupa Baczystów, która miała baczyć, czy ktoś nie dostał nagrody, ani nie wydrukował więcej wierszy niż członkowie grupy. Jak widać ten nurt jest ciągle żywy – dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto