LUBIN
3,6 mln zł kosztowało miedziową spółkę utworzenie 12 specjalnych dyrektorskich stanowisk dla wybrańców prezesów. Zupełnie zbędnych – twierdzi prokuratura w akcie oskarżenia
– W niektórych przypadkach nie byliśmy w stanie stwierdzić, co w ogóle robiły te osoby – wyjaśniał szef wydziału śledczego legnickiej prokuratury okręgowej Jarosław Fatyga.
Podczas wczorajszej rozprawy w lubińskim sądzie świadkami były osoby, które korzystały z tych nadzwyczajnych dobrodziejstw. Jedną z nich był ostatni wojewoda legnicki Wiesław Sagan, dla którego w połowie 2000 roku stworzono stanowisko dyrektora departamentu telekomunikacji KGHM.
Według jego zeznań, to jednak nie oskarżeni, a jego polityczny przyjaciel z Partii Chrześcijańskich Demokratów (część AWS), ówczesny wiceprezes KGHM Ryszard Jaśkowski, zaproponował mu objęcie funkcji.
– To on przedstawił mi warunki pracy i płacy, zaproponował kontrakt kierowniczy mówiąc, że jest standardem w tej firmie – wyjaśniał Wiesław Sagan, którego wynagrodzenie ustalono na 13 tys. zł miesięcznie.
– Jak liczny był zespół, którym pan kierował? – dopytywała prokurator Ryszarda Beni.
– Na początku byłem sam, a potem w departamencie pracowała jedna osoba. Według planów, w przyszłości miało być ich więcej – tłumaczył świadek, którego wraz ze zmianą zarządu w grudniu 2001 roku zwolniono z pracy.
– Nie miałem nawet komu przekazać dokumentów departamentu. Nikt się tym nie interesował – dodawał Sagan.
Inny ze świadków Bogusław B., który objął stanowisko dyrektora ds. audytu wewnętrznego, kierował pięcioma osobami, a na zmianie umowy o pracę na kontrakt zyskał 4 tys. zł miesięcznie.
– Jakie ma pan wykształcenie? - pytała prokurator.
– Średnie, ale miałem dostateczne kwalifikacje do objęcia tego stanowiska – zapewniał świadek.
Wczorajsze przesłuchania, to tylko jeden z wątków trwającego od jesieni ub. r. procesu przeciwko byłemu prezesowi KGHM Marianowi K. i jego zastępcy ds. finansów Marka S. Obu legnicka prokuratura oskarża o nadużycie uprawnień i działanie na szkodę miedziowego koncernu.
Chodzi m.in. o głośne sprawy zakupu i instalacji urządzeń do ochrony tajemnic spółki, w tym klasycznie szpiegowskich, wynajęcie osobistej ochrony prezesów i ich rodzin, przywileje płacowe dla wybranych kierowców i sekretarki, a także pozaregulaminowe i szczodre dysponowanie funduszem premiowym.
Łącznie mowa jest o stratach na ponad 15 mln zł.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?