MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec żartów

Michał Karpiński
Minister sportu już od dawna groził palcem władzom PZPN-u. Wczoraj przeszedł od słów do czynów i wszczął wobec związku postępowanie administracyjne. Ma ono potwierdzić rezultaty kontroli, z których wynika, że w ...

Minister sportu już od dawna groził palcem władzom PZPN-u. Wczoraj przeszedł od słów do czynów i wszczął wobec związku postępowanie administracyjne. Ma ono potwierdzić rezultaty kontroli,
z których wynika, że w PZPN-ie łamano prawo

Wszystko zaczęło się od lipca. Nie, nie chodzi nam o pana ministra, tylko o miesiąc, w którym PZPN zaczął drżeć w posadach. Wtedy właśnie, gdy nie ucichły jeszcze echa mundialu, w związku pojawiła się kontrola skarbowa. Ta jeszcze nie zakończyła pracy, a do akcji wskoczyli prokuratorzy i pracownicy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, szukający dowodów na działaczy związku, którzy sprzedawali na wolny rynek wejściówki na mecze mundialu. Minister sportu Tomasz Lipiec nie chciał być gorszy i na Miodową także posłał swoich urzędników. Gdy dodamy, że w tym samym czasie wzmogły się zatrzymania sędziów związane z korupcją, to nietrudno się domyśleć, że głowy naszych futbolowych działaczy zaczęły w zastraszającym tempie puchnąć od kłopotów.

Najtrudniejsza decyzja w życiu
Wczoraj miny całkiem im zrzedły, bo Lipiec wszczął wobec PZPN-u postępowanie administracyjne. – Wszystko to efekt kontroli Ministerstwa Sportu oraz braku reakcji władz związku na aferę korupcyjną. Podjąłem taką decyzję, bowiem przeprowadzona dotychczas kontrola wykazała łamanie prawa oraz nieprzestrzegania statutu związkowego – wyznał Lipiec. – To najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Chcemy jednak uzdrowić sytuację w polskiej piłce i mamy nadzieję, że to postępowanie nie wpłynie na występy polskiej reprezentacji oraz klubów na arenie międzynarodowej.

Umorzenie, albo kurator
A wpłynąć może, bo FIFA zwykle bardzo nerwowo reaguje na ingerencje władz państwowych w suwerenne związki. W takich przypadkach grozi zawieszenie. – Na 20 września umówiony jestem na rozmowę z prezydentem FIFA Josephem Blatterem. Spróbuję wytłumaczyć mu, iż dzisiejsza decyzja ma na celu tylko uzdrowienie polskiej piłki nożnej dodał minister.
Tomasz Lipiec nie powiedział, jak długo trwać będzie postępowanie, podkreślił jedynie, że zakończyć się może umorzeniem lub zawieszeniem władz PZPN. – Postępowanie ma na celu wyjaśnienie przypuszczeń i podejrzeń ministerstwa wobec PZPN. Jeśli zbierzemy odpowiednie dowody, wówczas władze PZPN zostaną zawieszone, a do związku wprowadzony zostanie kurator – tłumaczył Marcin Wojcieszak, ekspert prawny ministerstwa.
Kto zostanie kuratorem? Lipiec nie wyjawił nazwiska. Wiadomo tylko, że będzie to osoba związana z piłką nożną. Całkiem niedawno w kontekście tego stanowiska wymieniano Zbigniewa Bońka, Jana Tomaszewskiego, a także polityków – m.in. wrocławian: Ryszarda Czarneckiego i Radosława Pardę.

Minister nie miał podstaw
Tymczasem wiceprezes PZPN-u Eugeniusz Kolator na wczorajszej konferencji prasowej stwierdził, że nie było podstaw do wszczęcia postępowania administracyjnego wobec Związku. – Z ogromnym smutkiem i zaskoczeniem przyjęliśmy wiadomość o rozpoczęciu postępowania administracyjnego. Będziemy mogli ustosunkować się do sprawy po otrzymaniu stosownych dokumentów. Na razie ich nie mamy – przyznał najbliższy współpracownik prezesa Michała Listkiewicza.
– Sam fakt postępowania nie przesądza o wprowadzeniu komisarza bądź zawieszeniu zarządu PZPN-u. Poza tym prowadzone kontrole w Związku się nie zakończyły. Do końcowego protokołu z kontroli możemy wnieść zastrzeżenia, a od przyszłych ewentualnych decyzji, które będą wydawane, przysługuje nam prawo do odwołania. Żeby mówić o naruszeniu prawa, trzeba mieć orzeczenie sądowe końcowe lub decyzję, od której nikt się nie odwoła – dodał Kolator.

Jarosław Kaczyński: to nie jest decyzja polityczna
Nie ulega wątpliwości, że minister Lipiec nie trafił z momentem wszczęcia postępowania w PZPN-ie. Tak się składa, że od soboty, do jutra w Polsce przebywają przedstawiciele UEFA, którzy wizytują miasta mające w 2012 roku gościć uczestników EURO (dziś będą m.in. we Wrocławiu). I zamiast słuchać o zaletach polsko-ukraińskiej oferty, sami wypytują o awanturę wokół PZPN-u.
– Paradoksalnie może to poprawić naszą sytuację w rywalizacji o organizację finałów ME. Włosi uporali się już ze swoją aferą korupcyjną i teraz w tym wyścigu są zdecydowanie przed nami – podkreślał jednak Lipiec.
Przedstawicieli UEFA gościł wczoraj także Jarosław Kaczyński. – Miałem możliwość wyjaśnić delegatom, iż działania podjęte wobec PZPN mają charakter naprawczy, bez aspektu politycznego – wyjaśnił premier.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto