Niestety już teraz wiemy, że ten termin nie zostanie dotrzymany, powód jest czysto prozaiczny, brak uregulowań prawnych dotyczących ziemi przeznaczonej pod budowę.
W planach wszystko wyglądało różowo, we Wrocławiu w 2010 roku miał stanąć terminal z prawdziwego zdarzenia, na Euro kibice odprawiani byliby w komfortowych warunkach, nie musieliby dojeżdżać z Krakowa i Katowic. Jednak mydlana bańka prysła wraz z roszczeniami, jakie wysunęli dawni właściciele ziemscy. Powołując się na zapisy prawne, wedle których jeśli w ciągu 7 lat od zawłaszczenia nie rozpocznie się budowa można odzyskać ziemię. Ziemię, która została im odebrana w latach 80tych jeszcze do niedawna nie przedstawiała dla nich żadnej wartości, ale kiedy okazało się, że jest warta bagatela 20 mln złotych sprawa zmieniła bieg.
Nie można się dziwić władzom Wrocławia, że nie chcą iść na ugodę, gdyż ewentualna wypłata olbrzymiego odszkodowania jest zupełnie nie na rękę budżetowi miejskiemu, na którego czekają o wiele poważniejsze wydatki. Sytuacje zaognia wojewoda, który już zapowiedział, że nie wyda pozwolenia na ugodę. Zresztą każda decyzja administracyjna zostanie na pewno zaskarżona do sądu, albo przez gminę Wrocław, albo przez petentów.
Pasażerowie niestety nie mogą nic zrobić, po za odwiecznym narzekaniem, ale trudno ich winić, bo takie rzeczy możliwe są tylko w Polskim ustawodawstwie. I trudno nie zadać pytania, dlaczego takie sytuacje nie są uwarunkowane prawnie, na tyle żeby kolejne budowy nie musiał się odwlekać w czasie, bo tego akurat nam brakuje.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?