MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Konfrontacja osobowości - Rozmowa z Markiem Sierockim, dziennikarzem muzycznym

Katarzyna Wachowiak
FOT. ROBERT KWIATEK
FOT. ROBERT KWIATEK
• Roger Waters i David Gilmour wystąpią niemal równocześnie. Watersa zaproszono, by uczcić rocznicę Poznańskiego Czerwca ‘56, Gilmour zaśpiewa na obchodach 26-lecia Solidarności.

• Roger Waters i David Gilmour wystąpią niemal równocześnie. Watersa zaproszono, by uczcić rocznicę Poznańskiego Czerwca ‘56, Gilmour zaśpiewa na obchodach
26-lecia Solidarności.
To raczej nie przypadek, że dwaj muzycy wywodzący się z tego samego zespołu Pink Floyd zostali zaangażowani do podobnych przedsięwzięć?
– Dla obu artystów ważne są prawa człowieka. Dawali temu świadectwo w oficjalnych wypowiedziach, a przede wszystkim swoją muzyką. Być może faktycznie przypadek sprawił, że wystąpią w jednym czasie. Ale na pewno pasują do tych wydarzeń bardziej, niż gdyby miano je uczcić np. koncertem Britney Spears.

• Czy Gilmour i Waters komentują nawzajem swoje polskie przedsięwzięcia?
– Na pewno traktują to jako konfrontację. Szukałem kiedyś takich wypowiedzi, przygotowując materiał do Teleexpressu i na żadne nie natrafiłem. Panowie mówią dużo i szczegółowo, ale każdy wyłącznie o sobie. Jak każdy fan Pink Floyd marzę o tym, by zobaczyć ich na jednej scenie, ale jak dotąd, od czasu rozstania, stanęli obok siebie tylko raz. Po 20 latach rozłąki Waters i Gilmour zaśpiewali w ubiegłym roku na Live 8 w Londynie.

• I wszyscy to zapamiętali. A czy te polskie koncerty to wydarzenia na skalę światową, czy raczej
nasze krajowe rewelacje?
– W ubiegłym roku podczas obchodów 25-lecia Solidarności zagrał Jean Michel Jarre. Ten występ jest jedną z najlepiej sprzedających się płyt koncertowych na świecie. I opera Watersa, i koncert Gilmoura zostaną wydane na DVD. Jestem pewien, że będzie na nie popyt i znów cały świat zobaczy, że w Polsce robi się widowiska na naprawdę wysokim poziomie.

• A dlaczego robi się je właśnie w Polsce?
Co sprawiło, że dwaj muzycy Pink Floyd tak chętnie przyjęli zaproszenie?
– Pink Floyd nigdy nie grali u nas. A z pewnością wiedzą, że mają tu rzesze fanów. Od czasów, gdy Piotr Kaczkowski w latach 70. puszczał ich w radiowej Trójce, Floydzi są w Polsce zespołem kultowym, cieszącym się olbrzymią, naprawdę olbrzymią estymą. W każdym artyście drzemie chyba chęć przyjechania w miejsce, gdzie wiadomo, że spotka się z entuzjastycznym przyjęciem. Gilmoura dodatkowo mógł skłonić do przyjazdu fakt, że przy produkcji swojej ostatniej płyty współpracował ze Zbigniewem Preisnerem i Leszkiem Możdżerem. Wiem, że był nimi zachwycony.

• Czy jest jeszcze ktoś ze starych gigantów rocka, kto jeszcze u nas nie koncertował?
– Paul McCartney. I to chyba tyle.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto