MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kombinat śmierci - Byli pracownicy legnickiego schroniska oskarżeni o zabijanie zwierząt

Zbigniew Budych
– Za każdego przyjętego do schroniska psa LPGK inkasowało 196 złotych, dlatego prezes był zainteresowany jak największym przerobem – mówi Stanisław C.  FOT. PIOTR KRZYŻANOWSKI
– Za każdego przyjętego do schroniska psa LPGK inkasowało 196 złotych, dlatego prezes był zainteresowany jak największym przerobem – mówi Stanisław C. FOT. PIOTR KRZYŻANOWSKI
Jestem ofiarą moich przełożonych, a zwłaszcza prezesa Józefa Wasinkiewicza – mówił tuż przed wejściem do sali rozpraw Stanisław C., były kierownik schroniska.

Jestem ofiarą moich przełożonych, a zwłaszcza prezesa Józefa Wasinkiewicza – mówił tuż przed wejściem do sali rozpraw Stanisław C., były kierownik schroniska. – Zmuszano mnie, bym w pogoni za zyskiem zabijał psy.

Wczoraj przed Sądem Rejonowym w Legnicy ruszył proces dwojga byłych pracowników schroniska należącego do Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Legnicy. Na ławie oskarżonych zasiedli Stanisław C. i Danuta P.-F., była lekarz weterynarii w tej placówce
– Oskarżam Stanisława C. o to, że od stycznia 2002 do grudnia 2004 poprzez niewłaściwy nadzór nad pracą schroniska dopuścił do nieuzasadnionych eutanazji psów – mówi prokurator Radosław Pencakowski z Prokuratury Rejonowej w Legnicy. – Ponadto w latach 2004 – 2005 podrobił pięć umów bezpłatnego przekazania psów, w ten sposób, że podpisał się za inne osoby. Ponadto zarzucam Danucie P-F., że dopuściła się nieustalonej liczby bezzasadnych eutanazji psów.
Z ustaleń śledztwa wynika, że w latach 2002–2004 uśmiercono prawie 1500 zwierząt. Ile zabito bez powodu, nie wie nikt.
Ani Stanisław C., ani weterynarz nie przyznali się do winy. Ten pierwszy stwierdził też, że nie rozumie zarzutów. Ich obrońcy wnosili, aby sąd nie zezwolił na obecność na sali dziennikarzy.
– Moja klientka jest wstrząśnięta sprawą. To ona ujawniła nieprawidłowości w schronisku, a teraz siedzi na ławie oskarżonych – tłumaczyła mecenas Renata Kolerska, obrończyni Danuty P.-F.
Ale sąd odrzucił ten wniosek.
Przychylił się za to do wniosku przedstawicieli warszawskiej fundacji Azyl pod Psim Aniołem, którzy zażądali odroczenia procesu. – Prokuratura i sąd odmawiały nam wglądu do akt – mówił mecenas Sławomir Waliduda. – Dlatego zanim zaczną się przesłuchania oskarżonych, chcemy zapoznać się z materiałem dowodowym. Na pewno będziemy mieli pytania.
Sąd odrzucił wniosek adwokatów fundacji, w którym domagali się zwrotu sprawy do prokuratury. Ich zdaniem akt oskarżenia powinien objąć też przedstawicieli władz samorządowych. – W schronisku uśmiercano zwierzęta z wielu gmin, które podpisywały umowy na odłów bezpańskich psów i przetrzymywanie ich w Legnicy przez 14 dni – mówił Waliduda. – Logicznie rzecz biorąc, w ten sposób zgadzano się na ich śmierć, a taka postawa jest sprzeczna z ustawą o ochronie zwierząt.
– Ten wątek może być badany w osobnym śledztwie – odpowiedział sędzia Konrad Wytrykowski. – Nie widzę powodu, aby z tego powodu uniemożliwiać proces oskarżonych.
Następna rozprawa 11 października. •

od 7 lat
Wideo

Boże Ciało - na czym polega to święto echodnia.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto