Osoby, które czekają na zasiłki rodzinne, muszą uzbroić się w cierpliwość
- Prosimy o cierpliwość. Zasiłek, który się komuś należy, na pewno zostanie wypłacony. Za opóźnienie przepraszamy, ale nie wynika ono z naszej winy - apeluje Janusz Nałęcki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Opieki Społecznej.
Ponownie tłum matek pojawił się wczoraj w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej przy ul. Świdnickiej. Kobiety, które przyszły upomnieć się o swoje zasiłki były zdenerwowane. Wiele przyszło z dziećmi, bo nie miały ich z kim zostawić ich w domu.
- Od dwóch miesięcy czekam na pieniądze. Przychodzę tu prawie codziennie i czekam 3-4 godziny. I wciąż na próżno - mówiła zrezygnowana Izabella Szafrańska.
- Gdyby nie zlikwidowali funduszu alimentacyjnego to bym tu nie stała. A tak nie mam z czego zapłacić za mieszkanie. Nie mam za co żyć - Pani Joanna była bliska płaczu.
Niektóre kobiety, z którymi rozmawialiśmy zostały juz wpisane do komputerów, ale mimo wcześniejszych zapewnień nadal nie dostały zasiłków.
- Miałam czekać dwa tygodnie, a mija drugi miesiąc. Żeby choć za maj zapłacili. A tak to słyszę tylko, że jak przychodzę pytać to przeszkadzam - żaliła sie w kolejce inna kobieta.
- Musimy się zebrać i zaskarżyć do sądu Hausnera - pokrzykiwała tęga pani w okularach.
Problemy z wypłatą zasiłków pojawiły się po zmianie przepisów regulujących wypłacanie świadczeń rodzinnych i likwidacji funduszu alimentacyjnego po 1 maja. We Wrocławiu 12 tysięcy osób złożyło wnioski o "nowe" zasiłki. Do dziś do komputerowej bazy danych wprowadzono 5 tysięcy z nich. Do wypłaty zatwierdzono 3 tysiące. Pozostali nadal muszą czekać. Nawet kolejny miesiąc. MOPS zapewnia, że urzędnicy robią, co mogą, by jak najszybciej weryfikować wnioski.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?