Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klienci do sądu

Michał Raińczuk
WROCŁAW - Jeszcze nikt nigdy tak mnie nie oczernił - mówi Mieczysława Świątkowska. - Dochodzi już do tego, że ludzie wychodzący ze sklepu ostrzegają się nawzajem przed ochroniarzami - wtóruje jej córka Grażyna.

WROCŁAW - Jeszcze nikt nigdy tak mnie nie oczernił - mówi Mieczysława Świątkowska. - Dochodzi już do tego, że ludzie wychodzący ze sklepu ostrzegają się nawzajem przed ochroniarzami - wtóruje jej córka Grażyna. Obie kobiety twierdzą, że zostały niesłusznie oskarżone o kradzież. Sklep Geant ma zamiar podać je do sądu.

Do zdarzenia doszło w ubiegły piątek. Po południu kobiety wybrały się do hipermarketu Geant w centrum handlowym Korona.

- Robiłyśmy zwyczajne, codzienne zakupy. Kiedy za wszystko zapłaciłam przy kasie, szampon i odżywkę schowałam do swojej torebki, żeby nie trzymać ich z artykułami spożywczymi. Resztę mama zapakowała do reklamówki - opowiada Grażyna Świątkowska. - Po odejściu od kasy podeszło do nas dwóch panów ze słowami: „proszę za nami”.
Z opowieści matki i córki wynika, że zostały zaprowadzone na zaplecze, gdzie jeden z ochroniarzy zabrał produkty z torebki i paragon, a drugi sporządził notatkę.

- Pytałam, jakim prawem to robią. Nikt mi się nawet nie przedstawił - mówi Grażyna Świątkowska. - Za wszystko zapłaciłam, a gdzie to zapakuje, to już jest moja sprawa.
Skończyło się na tym, że ochrona zatrzymała produkty i paragon, ale...

–Zwrócili nam pieniądze i wypuścili – twierdzi Grażyna Świątkowska.

Z wersją wydarzeń przedstawioną przez kobiety nie zgadzają się pracownicy Geanta.

–Bardzo mi przykro, że jedna z naszych klientek we Wrocławiu poczuła się źle potraktowana przez ochronę. Jednocześnie informuję, że klientka ta była podejrzana o dokonanie kradzieży szamponu i odżywki do włosów – mówi Agnieszka Kuty z działu informacji i public relations Geant Polska w Warszawie. - Zgodnie z regulaminem postępowania w tego typu przypadkach, klientka została zatrzymana przez ochronę do wyjaśnienia. Znaleziono przy niej przedmioty, których kradzież podejrzewano. Nie posiadała żadnego paragonu.

Agnieszka Kuty twierdzi, że Geant dysponuje nagraniem z zajścia. Udostępni je jednak dopiero, kiedy sprawą zajmie się sąd grodzki, do którego ma zostać skierowana.

–Wobec takich faktów i regulaminowego postępowania ochroniarzy trudno mówić o złym traktowaniu naszej klientki – mówi pracowniczka Geanta.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto