Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klecina zburzona bez zezwolenia

[email protected]
Prokuratura w Warszawie zajęła się sprawą rozbiórki zabytkowej cukrowni Cukrownia Klecina została wyburzona bez zgody konserwatora zabytków. Choć pod ochroną konserwatora były 24 budynki, wydając zgodę na ich ...

Prokuratura w Warszawie zajęła się sprawą rozbiórki zabytkowej cukrowni

Cukrownia Klecina została wyburzona bez zgody konserwatora zabytków. Choć pod ochroną konserwatora były 24 budynki, wydając zgodę na ich wyburzenie wrocławski Urząd Miasta nie zasięgnął opinii konserwatorskiej. Miejska konserwator twierdzi, że taka zgoda nie musiała być wydana. Ostatnio tą sprawą zainteresowała się Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.

Komin cukrowni Klecina wyleciał w powietrze z wielkim hukiem 22 lipca 1999r, podczas fety dla elity Wrocławia. Władze miasta z dumą przedstawiały transakcję sprzedaży cukrowni Klecina krakowskiej spółce Code, która miała tam wybudować nowoczesny kompleks rekreacyjno-handlowy z aquaparkiem.
Code nie rozpoczęła nawet budowy, ale zdążyła już ogłosić upadłość.
Tymczasem przed rokiem sprawą Kleciny zainteresowała się prokuratura. Parę miesięcy temu przesłuchiwani byli w tej sprawie ówcześni członkowie zarządu miasta. Na tym jednak nie koniec. Zbigniewa Jaskólski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej powiedział nam, że cały skład zarządu słuchany będzie raz jeszcze.

Zabytki poza kontrolą

Okazało się, że firma AKME, która na zlecenie Ryszarda Nawrata wyburzała budynki cukrowni, nie otrzymała opinii konserwatora zabytków. Andrzej Kubik, obecny wojewódzki konserwator zabytków w rozmowie z nami przyznał, że taka opinia powinna zostać wydana.
- Nie ma śladu dokumentacji w tej sprawie, a to oznacza, że nikt o takie pozwolenie nie występował. To było w czasie, zanim zostałem konserwatorem. Ale jeśli obiekty cukrowni były objęte ochroną, to miejski konserwator powinien na etapie wyburzania przedstawić swoją opinię - mówi Andrzej Kubik. Taką też ekspertyzę otrzymaliśmy z Ministerstwa Kultury, któremu podlega ochrona zabytków. Jednak Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejska konserwator zabytków uważa, że przepisy nie zobowiązywały do zasięgania jej opinii i ona faktycznie takiej nie wydała. Cukrownia Klecina pochodzi z połowy XIX w. i choć nie była wpisana do rejestru zabytków, 24 obiekty były wykazane w ewidencji jako zabytkowe. Katarzyna Hawrylak-Brzezowska twierdzi, że mimo to nie musiała się tymi zabytkami zajmować w momencie planowanego wyburzania. Przyznaje jednak, że sprawa cukrowni i kontrowersje wokół jej wyburzenia stały się nauczką. - Być może teraz ostrożniej byśmy podchodzili do takich spraw. Proszę pamiętać jednak, że to był pierwszy tak duży we Wrocławiu obiekt, przeznaczony do rozbiórki. Późniejsze kontrowersje wokół rzeźni pokazały, że te sprawy są bardzo skomplikowane - tłumaczy miejska konserwator, upierając się, że procedura nie została złamana.

Dyrektor AKME do spraw archeologicznych Aleksander Limisiewicz powiedział nam, że nie pamięta dokładnie sprawy, ale jego zdaniem firma miała wszystkie potrzebne zezwolenia.

Zaczęło się od Nawrata

Prokuratura zaczęła badać sprawę Kleciny w związku z aferą, której głównym bohaterem jest Grzegorz W., były Prezes PZU Życie. To on udzielił z PZU Życie 15 milionów dolarów pożyczki firmie Code na zakup terenu po cukrowni. W marcu ub. r. nieoczekiwanie do dymisji podał się wojewoda dolnośląski Ryszard Nawrat. Oficjalnie - jako powód odejścia podał chęć powrotu do biznesu, nieoficjalnie wiadomo było, że jego dymisja wiązała się z dochodzeniem prowadzonym przez Centralne Biuro Śledcze właśnie w sprawie interesów między Code a PZU Życie. Firma Nawrata - APS Consulting wykonywała prace dla Code, a szef tej firmy - Marek G. rok temu powiedział nam, że część pieniędzy z PZU Życie trafiła do Nawrata. W październiku Grzegorz W. przed sądem stwierdził, że według Marka G. władze Wrocławia sprzedały firmie Code działkę na Klecinie w sposób korupcyjny. Bogdan Zdrojewski, który był wówczas prezydentem Wrocławia komentując te doniesienia mówił naszej gazecie, że dla niego cała ta sprawa to “jak talibowie w Klewkach”.
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie próbuje m.in. ustalić, czy cena za jaką gmina sprzedała teren - 42, 1 mln nie była ceną zaniżoną i czy władze Wrocławia nie ułatwiły firmie Code kupna Kleciny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto