Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klata o miłości w centrum handlowym [wideo]

Lucyna Jadowska
Lucyna Jadowska
Wielokrotnie nagradzany reżyser, Jan Klata, tym razem opowie we Wrocławiu o miłości w czasach kryzysu.

Jan Klata dobrze się czuje we Wrocławiu. Po takich spektaklach, jak "Sprawa Dantona", "Szajba" czy "Ziemia obiecana", wraca na scenę Teatru Polskiego z niemieckim dramatem "Kazimierz i Karolina". Premiera 23 października.

Miłość w czasach kryzysu nie jest łatwa. Najlepiej wiedzą o tym urzędniczka Karolina (w tej roli Anna Ilczuk) i Kazimierz (Marcin Czarnik), były szofer. Para spotyka się na otwarciu centrum handlowego. Tak naprawdę to Karolina zaciąga chłopaka na to wielkie dla niej wydarzenie. Kusi ją lepszy świat, chce nacieszyć się tym, czego na co dzień jej brakuje.

- Kazimierz, niedługo wszyscy będziemy latać - mówi rozmarzona Karolina.

Chłopak nie do końca zgadza się z "wynurzeniami" dziewczyny.

- Mam to gdzieś. Rekiny finansjery latają sobie w chmurach, a tu na dole miliony ludzi głodują! - krzyczy Kazimierz. - W dupie mam zeppelina!

Kryzys związku, kryzys państwa

Miłość "klasy robotniczej" to główny wątek najnowszej premiery Teatru Polskiego "Kazimierz i Karolina" w reżyserii Jana Klaty. Artysta zdecydował się na wystawienie sztuki nieznanego w Polsce dramaturga, Edmunda von Horvatha.

- Tekst powstał w 1931 roku w czasie kryzysu gospodarczego i wielkiego bezrobocia w Niemczech - mówi Monika Muskała, która zajęła się przekładem sztuki i dramaturgią.- Horvath pisał o wydarzeniach w przededniu dojścia Hitlera do władzy. Dramaturg widzi w tamtym okresie z jednej strony pewne napięcie, z drugiej - zabawę.

W oryginale miejscem, w którym spotykają się kochankowie, jest słynny niemiecki Oktoberfest. W wersji Klaty niemieckie święto piwa zostało zastąpione przez świątynię komercji, czyli centrum handlowe.

- Przenieśliśmy ten "czasowy karnawał" w miejsce, w którym z jednej strony ludzie się spotykają, a z drugiej trwa tam permanentny karnawał, pewna "orgia rozrywkowo-zapomnieniowa" - mówi Klata. - Centrum handlowe wyparło inne miejsca spotkań ludzi. Tak jak mówi Horvath, sprzątaczka może się tam natknąć na ministra.

Choć tekst powstał kilkadziesiąt lat temu, jest na tyle uniwersalny, że sprawdza się i w dzisiejszej rzeczywistości.

- Dobrze się zdarzyło, że ten tekst pojawi się na polskiej scenie właśnie teraz, bo koresponduje z tym, co u nas się dzieje - uważa Jan Klata. - Mamy do czynienia z polaryzacją społeczeństwa, nawiedził nas kryzys gospodarczy.

Na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego, oprócz wspomnianych już aktorów, zobaczymy m.in. Wiesława Cichego, Bartosza Porczyka i Mariana Czerskiego.


Premiera 23 października na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego we Wrocławiu.

przekład i dramaturgia - Monika Musiała, reżyseria i opracowanie muzyczne - Jan Klata, scenografia - Mirek Kaczmarek. Obsada: Kazimierz - Marcin Czarnik, Karolina - Anna Ilczuk, Prezes Dymek - Wiesław Cichy, Sędzia Dzida - Marian Czerski, Babiarz - Bartosz Porczyk.


Czytaj też:
Zmień swoje drogowe miasto
American Film Festival [program]
Ale obciach! Czego wstydzi się Wrocław
Twórz z nami MM Wrocław: akredytacje za relacje

**Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto