Do zdarzenia doszło w lipcu ubiegłego roku na drodze z Żórawiny do Wrocławia. Rafał Mikołajczyk jechał rowerem przystosowanym do potrzeb osoby z czterokończynowym porażeniem ciała. W pewnym momencie minął go mercedes. Gdy sportowiec podjechał do kierowcy, ten kopnął w tylne prawe koło roweru. Rafał Mikołajczyk razem z rowerem przekoziołkował i wpadł do rowu. Miał niegroźne obrażenia lewego łokcia, przedramienia i podudzia. Rower nie nie nadawał się do użytku.
Tak tę historię opowiada pokrzywdzony rowerzysta. Tak też przedstawia je prokuratura. Oskarżony na pierwszym przesłuchaniu – na komisariacie policji przy ul. Ślężnej – wyraził skruchę i przepraszał Rafała Mikołajczyka. Dziś w sadzie wszystko odwołał. Stwierdził, że to policjant zasugerował mu takie wyjaśnienia.
TU WIĘCEJ O incydencie z paraolimpijczykiem
Z jego wersji wydarzeń wynika, że rowerzystę zauważył w ostatniej chwili, zatrąbił na niego i wyprzedzał. Wtedy w lusterku miał zobaczyć gest „fuck you”. Zaraz potem zatrzymał się i wysiadł z auta. Nie wytłumaczył jednak po co w ogóle się zatrzymywał. Miał słyszeć wulgarne wyzwiska pod swoim adresem a rower jechał prosto na niego. Kopnięcie w koło miało być „gestem samoobrony”.
Ale pokrzywdzony sportowiec nie miał jak pokazać wulgarnego gestu. Nawet gdyby chciał. Poza tym – zwraca uwagę Rafał Mikołajczyk - „w geście samoobrony” mężczyzna kopnąłby raczej przednie a nie prawe tylne koło trójkołowego roweru. Kolarz mówi, że po prostu chciał wyminąć kierowcę mercedesa. Ale to nie wszystko. Oskarżony kierowca mercedesa twierdzi, ze niepełnosprawny kolarz specjalnie wjechał do rowu. Bo po kopnięciu w koło ujechał jeszcze kilka metrów i wjechał do rowu.
Wojciechowi Ż. grozi kara od 4,5 do pięciu lat więzienia.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?