Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kawiarnia na ul. Szczytnickiej we Wrocławiu. Jedyna taka w mieście. Stworzył ją Marcin Ziętek z księgarni "Za Rogiem"

Magdalena Pasiewicz
Magdalena Pasiewicz
Księgarnia ,,Za Rogiem'' przekształciła się w jeżdżącą, specjalnie do tego skonstruowaną kawiarnię, przypominającą wystawę obrazów Van Gogha.
Księgarnia ,,Za Rogiem'' przekształciła się w jeżdżącą, specjalnie do tego skonstruowaną kawiarnię, przypominającą wystawę obrazów Van Gogha. Magdalena Pasiewicz / Polska Press
Za rogiem Szczytnickiej, tuż przy wejściu do Kampusu Grunwaldzkiego pojawia się często kilkuosobowy tłumek ludzi. Bywa, że z własnymi kubeczkami na espresso, kubkami na latte, flat white, americano, czy co tam kto lubi. Księgarz parzy często na życzenie klienta. To dzięki klientom właśnie powstało miejsce wyjątkowe we Wrocławiu. Mobilna kawiarnia przy księgarni, zbudowana od podstaw, z kolorową wiatą jak od Van Gogha.

Spis treści

Mobilna kawiarnia we Wrocławiu - gdzie ją znajdziesz?

Kawa na początek jest mielona miłą rozmową, później parzy ją serce, a wiedza i kreatywność przyjemnie pobudza. Koniecznie w towarzystwie - ,,bez tego nie byłoby niczego'' - mówi właściciel. Mobilna kawiarnia przy ul. Szczytnickiej jest autorskim projektem Marcina Ziętka z księgarni ,,Za Rogiem’’. Wieloletni księgarz zaprojektował wszystko od podstaw i wykonał przy pomocy swoich klientów.

Kiedy przychodzili na początku włosi i pytali, czy obrażę się, jeśli mi opowiedzą, jak się parzy kawę, to ja chętnie słuchałem co mają do powiedzenia. Tak nauczyłem się robić kawę

Nie do końca wiadomo, jak to się stało, że księgarnia przekształciła się w jeżdżącą, specjalnie do tego skonstruowaną kawiarnię, przypominającą wystawę obrazów Van Gogha. Księgarnię ,,Za Rogiem’’ trochę zjadła konkurencja, trochę pandemia. Ale kawiarnia powstała też po części z potrzeby eksperymentów i chęci kontaktu z klientem. Kawa z nowoczesnego ekspresu pojawiła się w księgarni kilka lat wcześniej.

Zaczęło się od rozmowy

- Przychodził do mnie kiedyś dyrektor Credit Suisse na kawę, jak sprzedawałem ją jeszcze w środku. Opowiedział mi, jak mieszkał w Singapurze, o tym jak tam sprzedają kawę z wózków. Żartował, żebyśmy zrobili taki wózek, to postawi w nim swoją żonę. — opowiada właściciel mobilnej kawiarni.

- Tak pojawił się pomysł stworzenia wózka z własną instalacją by sprzedawać kawę w każdą pogodę w dowolnym miejscu. Projekt rozwijał się około 3 lat i był finansowany z własnych, wypracowanych przez nas środków, do czasu, aż wybuchła pandemia i tak jak większość firm przeżyliśmy ciężkie chwile - mówi Marcin Ziętek z księgarni ,,Za Rogiem’’. 

Część potrzebnych środków na utrzymanie miejsca udało się zebrać po założeniu zbiórki. Udało się też dokończyć projekt mobilnej kawiarni.

,,Przychodzili klienci i pytali: pan wie w ogóle co robi? No nie - odpowiadałem i przychodzili fachowcy, inżynierowie i gadaliśmy o tym.’’

- Jeden inżynier pokazał mi klipsy do łapania przewodów elektrycznych, to świetnie mi działa, żeby trzymać panele. Jeden przyszedł i mówi, że kupił sobie drukarkę 3D, ale nie wie co ma drukować. To wykonaliśmy w programie 3Dmax projekt i te elementy wydrukowane trzymają mi panele między sobą. Są ruchome i działają jak haczyki. Przychodziła też pani i stwierdziła, że mi te panele pomaluje i są teraz takie piękne dzięki niej właśnie — wymienia.

Najpierw pojawił się stary, włoski ekspres do kawy

- Pomysł opierał się na wmontowaniu ekspresu w wąski, ciągnięty przez rower wózek. Długo badałem temat, przyglądałem się innym kawiarniom mobilnym i one są źle zbalansowane. Źle ustawiony jest w nich środek ciężkości, czyli to co jest najcięższe, w innych wózkach zamontowane jest na górze konstrukcji. Ja przeniosłem wszystko na dół. Zrobiłem całą instalację gazową do podgrzania wody i pedał od ciśnienia, bo kawa do parzenie potrzebuje 9 bar — mówi pan Marcin.

Wszystko działa jak należy. Dach nie cieknie, jest ciepło, a wiata opiera się nawet mocniejszym podmuchom wiatru. Na tym właścicielowi zależało najbardziej, żeby komfortowo pracowało się w tej kawiarni.

Mobilna kawiarnia we Wrocławiu - klienci są zachwyceni

- Miejsce jak miejsce, ale pan, który tu jest, to najfajniejszy sprzedawca kawy. Da Vinci naszych czasów — stwierdza biznesmen, który stara się wpadać tutaj na kawę regularnie.

,,Transformację społeczną w krajach rozwiniętej demokracji…’’ rozpoczyna się jedna z rozmów. Dalej toczy się rozmowa o timokracji, aktualnych wiadomościach z frontu, budownictwie mieszkaniowym. - Często ludzie przychodzą tu pogadać o różnych rzeczach, kawa to tylko to czym mogę ich ugościć — śmieje się pan Marcin.

Jakie są dalsze plany? Pan Marcin chciałby ruszyć swoim rowerem z wózkiem i zapakowaną do niego mobilną kawiarnią do miasta, chętnie ustawiłby się na Rondzie Regana, gdzie ma bardzo blisko. Chciałby mieć takich wózków dziewięć. Czy to realne? Czemu nie! - śmieje się, ale nie wyjaśnia. Przyznaje jednak, że chciałby na poważnie zająć się stowarzyszeniem pro lege et bono, - ,,takim publicznym think tankiem, żeby dać ludziom poczucie sprawczości, by włączyć się w przygotowanie projektów uchwał dla rady miasta.’’

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto