To będzie egzekucja – odgrażał się blisko 41-letni Bernard Hopkins przed sobotnią walką z Jermainem Taylorem o bokserskie pasy mistrza świata organizacji WBC, WBA i WBO w wadze średniej. Liczył na rewanż za lipcową walkę, kiedy górą był Taylor. Rewanżu jednak nie było. Hopkins (nosi przydomek kat)sam bezradnie nadstawiał głowę rywalowi.
Wszyscy trzej sędziowie punktowali 115:113 na korzyść 27-letniego Taylora, który na zawodowym ringu nie znalazł jeszcze pogromcy. Wygrał 25 pojedynków, w tym 17 przed czasem. Dla Hopkinsa była to już czwarta porażka w karierze i druga kolejna z Taylorem. Zanotował także 46 wygranych i jeden remis.
Czy teraz Hopkins uda się na sportową emeryturę? Na szczyt wdrapał się późno, bo pokutował za grzechy młodości (5 lat spędził w więzieniu za rabunki). Po pierwszym pojedynku z Taylorem był mocno rozgoryczony niejednogłośną decyzją sędziów (1:2), którzy jako zwycięzcę wskazali przeciwnika. – Jak można było przyznać Taylorowi wygraną, skoro ja po walce poszedłem się bawić na okolicznościowe party, a Jermain trafił do szpitala ze wstrząsem mózgu i opuchniętą szczęką? Przecież na głowę nałożono mu 25 szwów. Czy tak wygląda zwycięzca?! – pytał wówczas.
Tym razem nie ma żadnych pytań. Młodszy Taylor, tak jak zapowiadał, był nieco szybszy i nieco lepszy.
echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?