Kartonik Przeciwko Myciu Szyb Na Ulicach

Każdy wrocławski kierowca musiał wielokrotnie natknąć się na młodocianych, którzy w czasie wakacji myją przednie szyby samochodów na największych skrzyżowaniach.  Zarabiająca w ten sposób nawet do 200 zł dziennie młodzież spowalnia ruch, często stanowiąc na drogach zagrożenie dla siebie i innych. W dodatku zwyczajnie irytuje kierowców. Dotychczasowe interwencje policji w tej sprawie przypominają walkę z wiatrakami.

Sygnał: "nie, dziękuję"

W ubiegłym tygodniu Wydział Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta ruszył z kampanią "Samochód myję sam". Pomysł wyszedł ze środowiska wrocławskich organizacji pozarządowych i wychowawców. Najważniejszym elementem akcji jest rozdawanie przez strażników miejskich specjalnych kartoników z napisem "Samochód myję sam".

- Nie chcemy starać się instruować wrocławskich kierowców, lecz jedynie naświetlić im pewien problem. Tym problemem jest rodzaj społecznego przyzwolenia na żebractwo w mieście - mówi Jadwiga Ardelii-Książek z Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych.

Kartonik należy umieścić za przednią szybą auta. Ma to być wyraźna informacja dla młodzieży, że za ich usługi uprzejmie dziękujemy i nie dostaną ani grosza. Kampania ma na celu zwrócenie uwagi kierowców na szkodliwość tego zjawiska, zwłaszcza płacenia za tego rodzaju niechciane usługi. Poza tym urzędnicy starają się w ten sposób nakłonić ich do finansowej pomocy dla organizacji pozarządowych, zajmujących się opieką nad dziećmi i młodzieżą.

- Weszłam dziś do Urzędu Miasta przy pl. Nowy Targ i zobaczyłam, że są rozdawane kartoniki. Nie zastanawiałam się długo i wzięłam jeden - mówi pani Małgorzata. - To może być świetny sposób na nachalne dzieciaki z ich myjkami - przekonuje

Jak przyznaje Ardelli-Książek, najgorsze jest machnięcie ręką na dorabiących nastolatków w imię świętego spokoju, a przecież mnóstwo kierowców tak robi.

- Dając pieniądze, mówimy tu nawet o kilkuzłotowych kwotach, przyzwolają tym dzieciom na formę żebractwa, a nie zarobku, bo przecież tych usług nikt nie chce. Nie można tak robić, bo to niweczy działalność wielu fundacji i ośrodków wychowawczych w mieście. Wiele też zależy od samych kierowców i ich zachowania, najlepiej być grzecznym ale stanowczym, bez wyzwisk - podsumowuje.

Mieszane uczucia zmotoryzowanych wrocławian

- Ja staram się być uprzejmy i przyznaję, że czasem dla spokoju sypnę tym nastolatkom kilka groszy czy nawet złotówkę. Moim zdaniem akcja jest bardzo sensowna, chociaż jeśli oni nie będą mogli myć szyb, to mogą zacząć pałętać się po ulicach albo nawet kraść - komentuje Jan Świszczyn, od wielu lat zawodowy kierowca.

A może jednak lepiej tłumaczyć, a nie prowokować kartonikiem?

- Nie dość, że te chłopaki stanowią zagrożenie, to jeszcze z reguły nie potrafią dobrze myć. Zresztą większość z nich nie ma kłopotów finansowych, tylko zbiera na wakacyjne wydatki - wyjaśnia Piotr Janicki, kierowca z Wrocławia.

Oprócz nowości, jaką jest kartonik, kierowcy radzą sobie z nachalnymi myjącymi w inny sposób.

- Zazwyczaj ich przepędzam, działa też spryskanie spryskiwaczem. Czasem wzywam policję - tłumaczy Janicki. - Taka akcja z kartonikami nie ma sensu, bo wzbudzi się tylko ich agresję. Oni i tak będą wystawali na tych nieszczęsnych skrzyżowaniach. Lepiej skupić się na cierpliwym tłumaczeniu ludziom za pomocą konkretnych argumentów, że dawanie kasy niczego nie rozwiązuje - uważa.

Kartoniki zostały wydrukowane w ilości 10 tys. egzemplarzy. Są dostępne m.in. w Centrach Obsługi Mieszkańców przy ulicach Zapolskiej 2 i Kotlarskiej 41, a także przy pl. Nowy Targ 1/8. Jeśli chcecie wesprzeć organizacje pozarządowe, zajmujące się opieką nad dziećmi, ich dane teleadresowe znajdziecie na stronie Urzędu Miasta.

Czytaj też:

• Wrocław walczy z wiatrakami
• Kampania Przeciw Homofobii i walentynki
• Brałeś? Nie jedź! - młodzi o narkotykach i alkoholu za kółkiem