Karaluchy na ścianach. Nie mogą uporać się z uciążliwymi sąsiadami

– Mieszkam trzy piętra nad tymi ludźmi. A i tak robaki z ich mieszkania docierają do nas. Poza tym smród wprost nie do wytrzymania – irytuje się Jerzy Krychowski z ulicy Horbaczewskiego

Do mieszkania na piątym piętrze bloku na Gądowie Małym nie da się zbliżyć bez maski ochronnej. Trudny do opisania odór rozchodzi się po całej klatce schodowej.
– Tu się nie da żyć – narzeka Stanisław Kamilski, sąsiad mieszkający piętro niżej. – Koledze, który mieszka bezpośrednio pod tymi ludźmi, jakaś żółta maź cieknie z góry po ścianach – dodaje.
Kobieta, która zatruwa ludziom życie, jest właścicielką mieszkania i dlatego nie można jej eksmitować, choć pół roku temu wynajęta przez administrację firma wywiozła od niej 6 ciężarówek odpadów. Kilka dni temu powtórzono akcję, a pracownik sanepidu przeprowadził dezynsekcję i dezynfekcję także klatki schodowej.
– To starcza na kilka tygodni, bo kobieta nocami wychodzi z domu i przynosi kolejne wory z odpadkami – tłumaczy sąsiadka Halina Cop.
W spółdzielni „Piast”, do której należy ten budynek, dowiedzieliśmy się, że z problemem walczą od dawna. W 2005 roku rada nadzorcza podjęła uchwałę o wykluczeniu uciążliwej lokatorki ze spółdzielni. W grudniu zwrócono się Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej z prośbą o interwencję. Do tej pory nikt z MOPS-u się nie zainteresował.

Konieczne leczenie
Zbieranie śmieci i przechowywanie ich w domu może być spowodowane chorobą psychiczną. – To biologiczny instynkt gromadzenia zapasów, szczególnie rozwinięty u zwierząt.
Zdarza się jednak, że z powodu zaburzeń w mózgu takie zachowania zaczynają dominować u niektórych ludzi. Wtedy nawet śmieci mogą spełniać rolę wartościowych zapasów, które muszą być gromadzone. Taka osoba potrzebuje pomocy lekarza – mówi Marek Kubiszewski, lekarz psychiatra.

Nie czekajmy z interwencją
– Zgłoszeń tego typu mamy co najmniej kilkanaście w ciągu roku. Ludzie gromadzą w domach śmieci, albo mają po kilkanaście kotów, psów czy gołębi. Tymczasem sąsiedzi muszą wdychać potworne zapachy. Jeśli mają taki problem, powinni nas poinformować, dzwoniąc pod numer 986 – mówi Dagmara Turek-Samól z wrocławskiej straży miejskiej. – Sprawą zajmie się strażnik osiedlowy, a w razie konieczności będziemy asystować w czasie wejścia sanepidu i administracji do mieszkania uciążliwego lokatora – dodaje.