Emilian Stańczyszyn nie wróci do urzędu
Podejrzany o korupcję były marszałek województwa i burmistrz Polkowic wyszedł
z aresztu. Prokuratura zabroniła mu jednak powrotu na zajmowane wcześniej stanowisko
Na Stańczyszyna przed bramą gmachu aresztu czekał samochód z kierowcą. Choć burmistrz nieco schudł, nie stracił humoru. – Wracam do żony i 5-miesięcznej córki. Teraz chcę zająć się przede wszystkim jej wychowaniem – powiedział. Oznajmił, że jest niewinny, a kłopoty zawdzięcza licznym wrogom. – To zemsta ludzi, którzy przegrali przetargi – twierdzi.
Zakaz rozmów z urzędnikami
Leszek Karpina, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu potwierdza, że prokurator prowadzący śledztwo uchylił burmistrzowi areszt, ale zawiesił go w wykonywaniu czynności służbowych.
– Większość materiału dowodowego została zebrana, co zmniejszyło możliwość matactwa – wyjaśnia decyzję o skróceniu aresztu. Podejrzany o korupcję Emilian Stańczyszyn ma także zakaz kontaktu z urzędnikami gminy oraz osobami występującymi w jego sprawie jako podejrzani (jest ich kilku) lub świadkowie. Poza tym, prokurator zastosował wobec burmistrza dozór policyjny. Raz w tygodniu samorządowiec musi się stawić na policji.
– Burmistrz nie może podejmować żadnych decyzji i do czasu wyjaśnienia sprawy pełny zakres obowiązków przejmuje jego zastępca – wyjaśnia Andrzej Kubica, dyrektor Wydziału Nadzoru Prawnego w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu.
W sierpniu Emilian Stańczyszyn przekazał obwiązki dwóm zastępcom, ale w najważniejszych sprawach, m.in. budżetu, nadal decydował. Urzędnicy jeździli do niego na konsultacje.
Będzie zarząd komisaryczny?
Opozycyjni radni gminy mają własny projekt. Przedstawią go na najbliższej sesji.
– Złożymy wniosek, by przewodniczący rady miejskiej zwrócił się do premiera o powołanie zarządu komisarycznego – mówi radny Andrzej Kulczycki. Dodaje, że burmistrz objął urząd w wyborach powszechnych, a jego zastępcy zostali zatrudnieni na umowę o pracę i nie mogą przejąć wszystkich obowiązków, w tym przekazanych mu przez radę. Chodzi o finanse, m.in. zaciąganie pożyczek.
Przypomnijmy. Policjanci zatrzymali Stańczyszyna pod koniec czerwca. Prokuratura postawiła mu 13 zarzutów. Dotyczą one przyjęcia pół miliona złotych łapówek od lokalnych przedsiębiorców. W zamian mieli oni wygrywać gminne przetargi na największe inwestycje. Burmistrzowi grozi kara do 10 lat więzienia. Prokuratura prowadzi śledztwo, ale prawdopodobnie w tym roku akt oskarżenia nie będzie jeszcze gotowy.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?