MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jesteśmy fenomenem

Katarzyna Wachowiak
Rozmowa z Andrzejem Koryckim, szantymanem, członkiem zespołu Stare Dzwony • Od dziś przez pięć dni we Wrocławiu królować będą szanty. Co roku w hali Wytwórni Filmów Fabularnych słuchają Was tłumy.

Rozmowa z Andrzejem Koryckim, szantymanem, członkiem zespołu Stare Dzwony
• Od dziś przez pięć dni we Wrocławiu królować będą szanty. Co roku w hali Wytwórni Filmów Fabularnych słuchają Was tłumy. Myśli Pan, że przychodzą sami żeglarze? Można być fanem szant i jednocześnie szczurem lądowym?
– Pewnie tak, ale wydaje mi się, że jeśli ktoś się zafascynuje szantą, to będzie próbował odnaleźć ten klimat nie tylko w muzyce, ale też w żeglowaniu.

• Gwiazdy gatunku to m.in.: Cztery Refy, Ryczące Dwudziestki i Pan. Od wielu lat te same nazwy i nazwiska. O młodych jakoś nie słychać. Dlaczego?
– Sam się nad tym zastanawiam. Wydaje mi się, że brakuje ludzi młodych z pomysłem i charyzmą, którzy umieją nie tylko śpiewać, ale też przekazać ładunek emocjonalny. Nie zawsze zresztą trzeba śpiewać. Taki Porębski potrafi przegadać dwie trzecie koncertu, a ludzie i tak są zachwyceni. Mam wrażenie, że do szant trafia ostatnio wiele rozczarowanych zespołów rockandrollowych, którym nie udało się przebić w głównym nurcie, więc próbują w niszach. Oni tę muzykę psują decybelami i rockowym stylem. A ten sam kawałek zagrany akustycznie byłby piękny.

• To znaczy, że woli Pan szantę klasyczną?
– Szanty dzielą się na pieśni pracy, które marynarze śpiewali, ciągnąc liny i szorując pokład, pieśni kubryku, śpiewane podczas odpoczynku, opowiadające zwykle o tęsknocie za lądem i w ogóle o życiu, oraz współczesną piosenkę żeglarską. Ze Starymi Dzwonami śpiewam klasyczne szanty, a sam – piosenkę żeglarską. Ale nie mam nic przeciwko gitarom elektrycznym, bo to między innymi one przyciągają do szant młodych ludzi. Tylko trzeba ich umiejętnie, z umiarem używać.

• Podobno nigdzie nie kocha się szant tak jak w Polsce.
– Jesteśmy pod tym względem fenomenem. Bez dwóch zdań. Byłem raz na bardzo starym, bardzo szacownym festiwalu w Chicago. Oni tam się cieszą, jak przyjdzie 20 osób publiczności. A u nas szanty ściągają tysiące ludzi.

Gdzie pośpiewamy:
Festiwal „Szanty we Wrocławiu” wystartuje dziś, w klubie Łykend, przy Podwalu 37/38. O godz. 19 wystąpią tam wrocławskie formacje szantowe: Orkiestra Samanta, Pod Masztem, Dariusz „Macoch” Raczycki, Betty Blue. Bilety kosztują 5 zł. Na jutro w hali Wytwórni Filmów Fabularnych zaplanowano dzień irlandzki, bilety na ten koncert kosztują 25 zł w przedsprzedaży i 30 zł przed koncertem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto