MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jesteś ciekaw, co słychać u Grzesia, z którym siedziałeś kiedyś w ławce?

Katarzyna Wachowiak
spgw
spgw
Wejdź na www.nasza-klasa.pl Takie proste, a takie genialne. Wrocławscy studenci stworzyli stronę internetową, dzięki której można odnaleźć dawnych kolegów z podstawówki czy szkoły średniej.

Wejdź na www.nasza-klasa.pl
Takie proste, a takie genialne. Wrocławscy studenci stworzyli stronę internetową, dzięki której można odnaleźć dawnych kolegów z podstawówki czy szkoły średniej. Okazało się, że ludzie tylko na to czekali

Popularność rośnie, aż miło popatrzeć. Strona powstała w połowie listopada. Po dwóch tygodniach miała 1000 użytkowników. Po dwóch miesiącach 30 tysięcy. Teraz – 120 tysięcy. Codziennie loguje się na niej trzy i pół tysiąca nowych osób.
Jak działa Nasza-klasa? Superprosto. Założyciele zamieścili na niej bazę szkół. Internauci – absolwenci danej szkoły – zakładają w niej swoje wirtualne klasy. Na przykład: klasa A, rocznik 1989-1993. Kto do niej chodził, może się tam zalogować, dorzucić swoją aktualną fotkę, napisać, co u niego słychać. Jeśli zbierze się więcej osób, może powstać forum i galeria zdjęć.
Najwięcej dopisuje się ludzi w wieku dwadzieścia parę – trzydzieści parę lat. Oni najszybciej łapią internetowe nowinki. Ale do autorów strony odezwał się też dziewiędziesięciolatek. Poprosił o zwiększenie limitu wieku, bo nie mógł się zapisać.

Spotkanie po latach
Dzięki internetowi zakwitło życie towarzyskie w klasie z XIX LO we Wrocławiu. Maturę zdali siedem lat temu, rozjechali się po świecie, kontakty ze sobą utrzymywały poszczególne małe grupki znajomych. Wszystko zmieniło się w ciągu kilku tygodni.
– Brat powiedział mi, że jest taka strona. Wpisałem się, podałem namiary znajomym, oni dalszym znajomym i tak to się rozkręciło. Tak po prostu – tłumaczy Michał Olczyk, absolwent. – Na 32 uczniów dawnej IV AL w portalu Nasza-klasa znalazło się już 22. Odezwali się ci z Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Wymieniają się zdjęciami ze ślubów, z dumą pokazują świeżo urodzone dzieci, wrzucają też stare fotki z dawnych imprez i wycieczek. Na jaw wychodzą sekrety w stylu „Karolinie kiedyś podobał się Tomek”.
– Zaglądam tam przynajmniej raz dziennie, żeby zobaczyć, czy ktoś przybył albo o czym ludzie gadają. Rozmawia się tak jak z dawno niewidzianymi znajomymi. Trochę o tym, co kto teraz porabia, trochę wspominek, jak to się bawiło na imprezach albo kto od kogo ściągał na matmie – mówi Michał.
Było już nawet spotkanie, na którym ludzie zobaczyli się po raz pierwszy od matury. Spotkanie tym bardziej cenne, że na odgórnie zorganizowany zjazd absolwentów nie było co liczyć – XIX liceum zlikwidowano kilka lat temu.
– Było super. Przez pierwsze pięć minut czułam się trochę dziwnie, jakbym musiała sobie przypomnieć, jak ci ludzie mówią i jak wyglądają. Ale potem zaczęliśmy normalnie rozmawiać – opowiada Edyta Olczyk, żona Michała (poznali się – a jakże – w jednej klasie). – Przyszło może niezbyt wiele osób – ci najbardziej niecierpliwi, którzy nie mogli się już doczekać. Wielu nie pasował termin. Ale przecież nie szkodzi. Mamy kontakt, można się umówić kiedy indziej. A w planach jest wielki zjazd z prawdziwego zdarzenia, na który przyjadą też ci z zagranicy.
Zjazd, i to nawet ludzi z paru roczników, udał się też absolwentom X LO we Wrocławiu. Duża w tym zasługa Andrzeja Ibrona. To on zarezerwował stoliki w klubie, skrzyknął ludzi ze swojego rocznika, a o zebranie starszych i młodszych poprosił kolegów. Przyszło co najmniej sześćdziesiąt-siedemdziesiąt osób.

Satysfakcja i dużo pracy
– Pomysł takiej strony jest bombowy, znalazłem swoją szkołę i kolegę sprzed 40 lat.
– Rozesłałam już do znajomych e-maila z informacją o tej stronie i już dostałam liścik od koleżanki ze szkoły.
– Należę do tych troszkę starszych uczniów i myślę, że właśnie dla nas jest to wspaniała szansa odnalezienia się po latach.
To tylko kilka z setek e-maili z komplementami, jakie dostają twórcy Naszej-klasy. Na razie wymierne efekty ich dzieła to wielka satysfakcja i mnóstwo pracy (parę osób siedzi przy stronie po 8 godzin dziennie). Ale strona rozwija się w takim tempie, że na pewno będą z niej też i dochody.
Wciąż najwięcej użytkowników pochodzi z Wrocławia – tu informacja o stronie rozeszła się pocztą pantoflową i dzięki lokalnym mediom (my pisaliśmy o Naszej-klasie tuż po jej powstaniu). Autorzy planują intensywną promocję w innych częściach Polski. Wkrótce ich mieszkańcy zobaczą billboardy i ogłoszenia. Wtedy Nasza-klasa rozhula się na dobre, a jej twórcy zaczną zarabiać zasłużone pieniądze.

Strona jest dziełem studentów informatyki Uniwersytetu Wrocławskiego Macieja Popowicza, Michała Bartoszkiewicza i Pawła Olchawy.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto