WROCŁAW
- Tomczykowi widocznie puściły nerwy i dlatego najpierw uderzył mnie łokciem a potem głową. Ja nie czuję się winny - mówi Zbigniew Białek, koszykarz Czarnych. W sobotnim meczu Idei Śląska z Czarnymi po starciu Dominika Tomczyka ze Zbigniewem Białkiem doszło do bijatyki.
* Dlaczego w Hali Ludowej doszło do bijatyki? - zapytaliśmy Zbigniewa Białka.
- Nie wiem. Najwyraźniej Tomczykowi puściły nerwy. Najpierw - jeszcze w trakcie gry - uderzył mnie łokciem w twarz, a po chwili poprawił jeszcze głową. Nie wiem, co wyprowadziło go z równowagi. Śląsk miał wysoką przewagę, którą szybko zaczął tracić. Może to spowodowało taką nerwowość.
* Tomczyk twierdzi, że sprowokowałeś go do takiego zachowania...
- Nic o tym nie wiem. Co prawda po tym, jak mnie uderzył skoczyłem do niego, odpyskowałem mu coś, ale przecież nie mogłem pozostać mu dłużny. Nie jestem mięczakiem i musiałem się postawić.
* Pomiędzy tobą a Tomczykiem przez cały mecz dochodziło do starć, kilkakrotnie Dominik zgłaszał, że jest faulowany. Nie uważasz, że to mogło go trochę wyprowadzić z równowagi?
- To możliwe. Ale przecież na parkiecie są sędziowie i to oni decydują, czy gra jest czysta, czy nie. Przy naszych starciach nie odgwizdywali przewinień, a więc wszystko było ok.
* Nie uważasz, że dopuszczono jednak do zbyt ostrej gry?
- Nie. Gra była twarda, ale wszystko odbywało się zgodnie z przepisami. Ja nie mam sędziom nic do zarzucenia.
* Tomczyk będzie raczej ukarany - być może nie zagra w kilku spotkaniach. Myślisz, że ciebie też może spotkać jakaś kara?
- A za co? Nie biorę takiej możliwości pod uwagę. Ja w tej całej sytuacji jestem niewinny. To nie ja atakowałem rywala, więc nie wiem w ogóle skąd pomysł, aby mnie karać...
Milik już po operacji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?