Jest decyzja wojewódzkiego konserwatora. Most Pilchowicki wpisany do rejestru zabytków

Dziś zapadła ostateczna decyzja kończąca postępowanie konserwatorskie w sprawie wpisania do rejestru zabytków mostu kolejowego nad Jeziorem Pilchowickim. Jest ona pozytywna i daje obiektowi znacznie szerszą prawną ochronę, niż miało to miejsce wcześniej, przed rozpoczęciem postępowania.

Ze względu na ogromne zainteresowanie mieszkańców Dolnego Śląska tym tematem, Daniel Gibski, zastępca Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, o wydaniu decyzji poinformował na facebooku.

- Dla rozwiania wątpliwości co do stanu zaawansowania procedury administracyjnej mającej na celu wpis do rejestru zabytków mostu kolejowego nad Jeziorem Pilchowickim, zdecydowaliśmy się na opublikowanie decyzji kończącej postępowanie Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w tej sprawie. Decyzja wprowadzona została do obiegu prawnego; nie jest prawomocna - czytamy w komunikacie.

Decyzja ta uprawomocni się za 14 dni od daty jej dostarczenia stronom, chyba że do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego wpłynie odwołanie od niej. Piotr Gliński może je jednak odrzucić. Co prawdopodobnie się stanie, bo minister wielokrotnie w mediach podkreślał, że pojawiające się wśród ludzi obawy dotyczące mostu są bezpodstawne, ponieważ jest on prawnie chroniony, a za dokonanie ewentualnego zniszczenia zabytku lub jego dewastacji grozi kara do 8 lat więzienia.

Wpis do rejestru uniemożliwi wyburzenie mostu?

Prowadzenie jakichkolwiek prac budowlanych przy obiektach wpisanych do rejestru zabytków wymaga uzyskania zgody Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Jeszcze trudniej jest w przypadku chęci rozbiórki - tutaj należy mieć decyzję Generalnego Konserwatora Zabytków - który może w imieniu ministra kultury zgodzić się na skreślenie takiego obiektu z rejestru zabytków. Dopiero w takim wypadku były zabytek można wyburzyć.

Most Pilchowicki - najsłynniejsza ostatnio przeprawa kolejowa w Polsce

Most Pilchowicki stał się sławny po informacji, że ma pojawić się w filmie Mission Impossible 7. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby filmowcy nie chcieli 111-letniej przeprawy wysadzić w powietrze. Nieoficjalnie wiadomo, że z Amerykanami podpisano już nawet list intencyjny w tej sprawie. Ale plany amerykańskich filmowców zablokowali miłośnicy historii i zabytków. Dziś już wiadomo, że skutecznie.

Na moście trwają obecnie zdjęcia do innej filmowej produkcji: "Republiki dzieci" Jana Jakuba Kolskiego. W polskim obrazie także jedna ze scen zakłada zniszczenie przeprawy. W tym przypadku będą to jednak tylko komputerowe efekty specjalne.